Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Kogut pieje na alarm

Koklusz znów groźny

Szczepionki chroniące przed pałeczkami krztuśca tracą swoją moc po 8-10 latach. Szczepionki chroniące przed pałeczkami krztuśca tracą swoją moc po 8-10 latach. Science Photo Library / EAST NEWS
Krztusiec, zwany dawniej kokluszem, kontratakuje. Uznawany za chorobę dziecięcą, uderza w starszych. To oni najczęściej zarażają dzieci, na przykład pocałunkami.

Kobieta była zdziwiona i chyba trochę z siebie dumna, gdy lekarka poinformowała ją, że choruje na krztusiec. Ma przecież 72 lata: – Pani doktor, nie jestem chyba taka stara, jeśli przytrafiła mi się choroba przedszkolaków? – Niestety, wcześniej zakaziła nim swojego 23-tygodniowego wnuka, który trafił do nas w bardzo ciężkim stanie – opowiada dr Ewa Duszczyk, pediatra z Kliniki Chorób Zakaźnych Wieku Dziecięcego w Warszawie. Od kilku miesięcy kobieta kaszlała i leczyła się na banalne zapalenie oskrzeli. Lekarzowi rodzinnemu nie przyszło do głowy, że starsza pani może chorować na infekcję, która – jak uczono go na studiach – zagraża głównie dzieciom.

Ja należę do pokolenia lekarzy, które krztusiec widziało, a czego nie widziało, to doczytało – wyznaje dr Duszczyk. Wprowadzenie w 1960 r. obowiązkowych szczepień przeciwko tej chorobie na długie lata doprowadziło do radykalnego spadku zachorowań. Dziś jednak Światowa Organizacja Zdrowia, a u nas Państwowy Zakład Higieny przestrzegają przed bagatelizowaniem krztuśca, bo na tę chorobę zapada coraz więcej ludzi młodych, a nawet dorosłych.

Szczepionki z dzieciństwa tracą swoją moc już po 8–10 latach – przypomina prof. Janusz Ślusarczyk, kierownik Zakładu Zdrowia Publicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Od trzech lat przybywa chorych na krztusiec powyżej 15 roku życia (ostatnią dawkę szczepionki otrzymują 6-latki). – Jeszcze na początku lat 90. połowę zachorowań notowano u dzieci przed pierwszym rokiem życia. Dziś stanowią one mniej niż 10 proc., za to co trzeci pacjent to już nie nastolatek – komentuje dr Paweł Stefanoff, kierujący Pracownią Epidemiologii Chorób Zwalczanych Drogą Szczepień w PZH.

Z dorosłych na dzieci

To, że krztusiec z choroby wieku dziecięcego stał się zagrożeniem dla dorosłych, ma dużo szersze konsekwencje niż konieczność uzmysłowienia tego internistom i lekarzom rodzinnym. Owszem, powinno to ich skłaniać do poważniejszego zainteresowania tak banalnym objawem jak kaszel. Powinno również mobilizować ich, by nie bagatelizowali go u palaczy papierosów ani nie zbywali pacjentów błyskawicznie stawianymi diagnozami: zapalenie oskrzeli, przeziębienie, astma, grypa.

Dla 70-letniej kobiety krztusiec nie będzie zbyt groźny, bo infekcja u dorosłych przebiega dość łagodnie. Problem tkwi jednak w tym, że chora babcia staje się niezwykle niebezpiecznym źródłem zakażenia noworodków i niemowląt, które na pierwszą dawkę szczepionki muszą czekać – zgodnie z kalendarzem – do drugiego miesiąca życia (pełną odporność uzyskują zaś dopiero po trzeciej dawce w wieku dwóch lat).

A krztusiec u tak małych dzieci to już nie przelewki – ostrzega dr Ewa Duszczyk, prezentując całą gamę objawów, które w skrajnych przypadkach mogą doprowadzić nawet do śmierci dziecka. – Pierwsze dni choroby to co prawda okres złego samopoczucia, kataru i łagodnego kaszlu, ale w miarę upływu czasu kaszel się bardzo nasila. Towarzyszą mu duszność i bezdech.

Charakterystyczne ataki kaszlu (przypominające pianie koguta) mogą trwać nawet kilka minut, często zdarzają się nocą i wyglądają dramatycznie: pojawia się obrzęk twarzy, nabrzmienie żył na szyi, wytrzeszcz oczu, wymioty. Wszystko to za sprawą toksyn wydzielanych przez bakterie Bordatella pertusis, które działają dwutorowo: niszczą nabłonek w drogach oddechowych, a jednocześnie prowokują ośrodek kaszlu do kolejnych napadów.

To właśnie ten szczególny charakter kaszlu, który lekarzom starszej daty jeszcze dudni w uszach, bezbłędnie naprowadza na diagnozę – zwraca uwagę dr Duszczyk.Młodszym, którzy się z nim nie osłuchali, pozostają badania laboratoryjne krwi i wykrycie przeciwciał pojawiających się przy inwazji bakterii.

Choruje więcej

Wszyscy rozmówcy uważają, że liczba zakażonych krztuścem jest w Polsce dużo większa, niż wykazują to oficjalne rejestry (w 2007 r., z którego pochodzą ostatnie dane, zanotowano 1987 zachorowań). – Aby ewidencja była wiarygodna, musi być spełnionych kilka warunków – wyjaśnia dr Stefanoff, który od niedawna koordynuje krajowy projekt badawczy mający wreszcie oszacować rzeczywisty zasięg tej choroby. – Po pierwsze, kaszlący pacjenci powinni zgłaszać się do lekarzy. Po drugie, lekarze muszą skrupulatnie diagnozować przyczynę kaszlu. I po trzecie – poświęcić trochę czasu na przesłanie informacji do sanepidu.

Nie popadajmy w przesadę: nie każdy kaszel wymaga wizyty u lekarza. Gdy łatwo skojarzyć go z przeziębieniem, nie ma sensu wszczynać alarmu. Apel o dokładne wyjaśnienie powodów kaszlu powinni natomiast wziąć sobie do serca ci, którzy męczą się już od kilku tygodni i do tej pory zbywali go machnięciem ręki, łudząc się, że kiedyś sam przejdzie, albo regularnie palą papierosy i w nich upatrują przyczynę uporczywych dolegliwości. Kaszel w krztuścu (zwanym kiedyś kokluszem) przez pierwsze dwa tygodnie jest suchy, po czym przechodzi w fazę napadową z odkrztuszaniem gęstej, śluzowej wydzieliny.

To, że mało kto przywiązuje wagę do tego, jak kaszle, jest nie tylko zmorą Polaków – pociesza dr Stefanoff. – Krztusiec jest dziś jedną z najsłabiej wykrywanych chorób w Europie. W innych krajach brakuje wiarygodnych danych.

Globalna inicjatywa

W 2001 r. naukowcy zainteresowani tą chorobą powołali międzynarodowe forum o nazwie Global Pertussis Initiative (pertussis to łacińska nazwa krztuśca), które pod przewodnictwem prof. Stanleya Plotkina z University of Pennsylvania wytycza standardy postępowania. Prof. Plotkin, po zapoznaniu się z polskimi danymi, nie był zdziwiony. – O krztuścu zapomniano, bo wydawało się, że dzięki szczepieniom pokonamy go tak jak ospę lub polio. W USA noworodki w dalszym ciągu umierają z powodu tej choroby, a lekarze wypisują w kartach zgonu, że przyczyną był bezdech lub zapalenie płuc.

W jaki sposób dzieci zaraziły się bakterią krztuśca? Amerykańscy epidemiolodzy z University of North Carolina sprawdzili to w czterech krajach: USA, Kanadzie, Francji i Niemczech. Okazało się, że w 55 proc. przypadków źródłem zakażenia niemowląt byli rodzice, w 20 proc. – ciotki, wujkowie i znajomi, w 16 proc. – starsze rodzeństwo, w 6 proc. – dziadkowie, w 2 proc. – opiekunki, a w 1 proc. źródło zakażenia nie zostało zidentyfikowane. – Wszyscy byli zapewne w dzieciństwie szczepieni przeciwko krztuścowi, ale ich odporność wygasła – podsumowuje prof. Plotkin. – A infekcja z łatwością przenosi się drogą kropelkową i prowadzi do zakażenia u 95 proc. nieuodpornionych osób.

Wystarczy całus w buzię

W czasach niebywałego rozwoju medycyny zapomnieliśmy, że dorośli nadal mogą być poważnym zagrożeniem dla zdrowia niezaszczepionych dzieci. Jak powiadają pediatrzy, wystarczy całus w buzię. Trudno nas też przekonać, by przeciwko zarazkom, na które otrzymaliśmy w dzieciństwie szczepionki, uodpornić się powtórnie. A to właśnie zaleca Global Pertussis Initiative, które uznało, że skoro od niedawna na rynku pojawiły się szczepionki przeciwko krztuścowi bezpieczne dla dorosłych, powinniśmy z nich skorzystać. Podjęcie decyzji może ułatwić to, że nowe szczepionki przeciwko krztuścowi zawierają jednocześnie komponenty chroniące przed polio i tężcem – a są to choroby, przeciwko którym dorośli również stracili odporność i powinni ją odnawiać co 10 lat. – Osoby, które narażają swój organizm na niespodziewane kontakty z zarazkami, często łapią infekcje, a jednocześnie mają w domu noworodki lub niemowlęta, powinny się szczepić – radzi prof. Plotkin.

Moim zdaniem stanie się to także obowiązkiem lekarzy i pielęgniarek zatrudnionych w oddziałach noworodkowych – dodaje dr Paweł Stefanoff. Polskie Towarzystwo Wakcynologii właśnie przygotowuje odpowiednie rekomendacje.

Polityka 30.2010 (2766) z dnia 24.07.2010; Nauka; s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "Kogut pieje na alarm"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną