Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Nauka

Zagadka nieśmiertelności

Poszukiwanie genów długowieczności

W ostatnim stuleciu medycyna pokonała wiele śmiertelnych chorób i nawet w leczeniu nowotworów poczyniła ogromne postępy. W ostatnim stuleciu medycyna pokonała wiele śmiertelnych chorób i nawet w leczeniu nowotworów poczyniła ogromne postępy. Corbis
Kiedy staniemy się nieśmiertelni? Na to zuchwałe pytanie nauka potrafi udzielić coraz więcej zaskakujących odpowiedzi.
Intensywna terapia, transplantologia, kardiologia - w tych dziedzinach widać, ile zwyciestw udaje się już odnieść nad śmiercią.Corbis Intensywna terapia, transplantologia, kardiologia - w tych dziedzinach widać, ile zwyciestw udaje się już odnieść nad śmiercią.

Jakże się ta medycyna, za mojego życia, zmieniła! – takie wyznanie niedawno zmarłego w Krakowie prof. Andrzeja Szczeklika można przeczytać na samym początku jego najnowszej książki „Nieśmiertelność. Prometejski sen medycyny”. Ukończył ją tuż przed niespodziewaną śmiercią, więc wielu będzie ją odczytywać jako testament znanego z erudycji lekarza i naukowca. Tytuł budził jednak od początku jego największy niepokój i niepewność. Czy to nie za wiele obiecuje? – pytał ludzi, z którymi na ten temat rozmawiał.

Medycyna w ostatnim stuleciu zrobiła rzeczywiście sporo, by wydłużyć ludzkie życie, pokonując wiele śmiertelnych chorób – nie tylko kiłę, polio, gorączkę reumatyczną. Nawet w leczeniu nowotworów i chorób serca – uznawanych za głównych zabójców naszych czasów – poczyniono wielkie postępy. Ale czy te sukcesy, które przypomina barwna opowieść prof. Szczeklika, przybliżają nas do nieśmiertelności? Czy gdybyśmy pokonali nawet wszystkie choroby, zapewniłoby to nam długowieczność lub spowolniło proces starzenia?

Tysiąc mgnień wiosny

Myślą nad tym najtęższe umysły, starając się znaleźć receptę na wydłużenie życia. Już nie tylko do 100 lat, co jeszcze w poprzednim pokoleniu było niedoścignionym marzeniem, lecz do 120, 150, a może nawet 200. Tęsknota za nieśmiertelnością (długowiecznością) towarzyszy ludziom od wieków i coraz częściej przenosi się z obszaru fantazji do nauki.

Niewiarygodne możliwości biocybernetyki, transplantologii i medycyny regeneracyjnej przybliżają do tego celu. Co udowodnili twórcy filmu z serii „Ciekawość” (niedawno prezentowanego w stacji Discovery Science), trochę z przymrużeniem oka pokazującego los mężczyzny świętującego... tysięczne urodziny. Na zdrowy rozum tak sędziwy wiek wygląda na żart. Jednak większość z prezentowanych w filmie metod leczniczych, przypominających futurystyczne opisy wizjonerów, już istnieje i są one testowane w klinikach oraz wielu laboratoriach. Oto w 2022 r. bohater filmu ulega wypadkowi na motocyklu. Żebra przebijają płuca, potrzebna jest pilna transplantacja. Ofiara wypadku musiałaby czekać na dawcę być może kilka lat, więc chirurdzy przeszczepiają nowy narząd szybko wyhodowany z własnych komórek pacjenta.

Nierzeczywiste? Tylko z pozoru! W 2008 r., a więc już cztery lata temu, młodej Katalonce z Barcelony, matce dwojga dzieci, wyhodowano w laboratorium nową tchawicę z jej własnych komórek macierzystych szpiku. Przypomina o tym w swojej książce prof. Szczeklik: „Przeszczep się przyjął jak swój. Komórki były przecież komórkami chorej. Nie było odrzutu – zmory tego typu transplantacji. Podobno 3 miesiące później pacjentka przetańczyła pół nocy na balu w Costa Brava”.

Bohater wspomnianego filmu, który dzięki nauce otrzymał dar długowieczności, musiał uporać się też z niesprawnym po wypadku przedramieniem. Nowa proteza wyposażona została w elektrody, które odbierały impulsy z mięśni kikuta i przesyłały je do dłoni. Fantastyka? Niekoniecznie, bo w Campus Bio-Medico w Rzymie trzy lata temu nerwy pacjenta połączono z elektrodami, dzięki czemu może sterować protezą ręki za pomocą myśli. Filmowemu matuzalemowi mikroroboty wprowadzone do układu krążenia naprawiały od wewnątrz drobne uszkodzenia tkanek i wytwarzały w skórze kolagen, dzięki czemu nie traciła elastyczności. I choć dopiero to wydaje się filmowym zmyśleniem, jesteśmy na najlepszej drodze, aby za prototypy cyfrowych cyberchirurgów móc uznać stosowane dziś leki zamknięte w mikrochipach wszczepianych pod skórę (POLITYKA 12) oraz umieszczane w mikrokapsułkach kamery, pozwalające lekarzom oglądać najgłębsze zakamarki naszych organizmów.

W laboratoriach powstają już skrawki sztucznej skóry, która odbiera bodźce zmysłowe. Przy okazji poznawania tajemnic genomu naukowcy próbują dociec, jak odtwarzać zdrowe komórki. Zaglądają w ich środek, by na podstawie długości telomerów – zakończeń nici DNA, przypominających skuwki sznurowadeł, które skracają się podczas podziałów komórek – przewidzieć, jak długo ktoś będzie żył.

Wszystkie te starania i zabiegi, mające w perspektywie zapewnić nam długowieczność, prowadzone są niemal na całym świecie, nie wyłączając Polski. W przeciwieństwie do świata, gdzie wiele wyników badań na temat długowieczności sztucznie się rozdyma, by przyciągnąć sponsorów, polskich badaczy cechuje jednak dużo większa powściągliwość.

Jeleń patentowany

Dr hab. inż. Paweł Sachadyn bada w Katedrze Mikrobiologii Politechniki Gdańskiej możliwości regeneracyjne tkanek. To właśnie w ukrytych zdolnościach naszego organizmu do odtwarzania utraconych lub uszkodzonych narządów futurolodzy widzą jedną z szans na przedłużenie życia.

Odkąd zauważono u myszy MRL (tzw. szczepu wsobnego, który powstaje przez krzyżowanie potomstwa pochodzącego od pary rodzeństwa) fenomen samoistnego zarastania otworów w małżowinie usznej, zrodziło się przypuszczenie, że ustalenie molekularnego podłoża tej regeneracji może dostarczyć wskazówek przydatnych u ludzi. Nie po to, by zarastały dziury w uszach, gdy znudzi się im noszenie kolczyków, ale by taki mechanizm wykorzystać do regeneracji mięśnia sercowego lub rdzenia bez ryzyka wytworzenia blizn. Jednak dr Sachadyn studzi nadmierny entuzjazm: – Na razie są to badania podstawowe i do zastosowania klinicznego droga daleka.

Naukowcy podążają też tropem jaszczurek i płazów ogoniastych – u salamander w pełni funkcjonalna kończyna odtwarza się w ciągu 40 dni po amputacji (regenerują się też serce, oko, mózg i rdzeń kręgowy). – Danych na ten temat zgromadzono wiele, ale czy już wszystkie? – wątpi dr Sachadyn. – Czy rzeczywiście wiemy, jak przebiega ten proces? Wyjaśnienie podłoża molekularnego będzie kluczem do rozwiązania zagadki.

Inną tajemnicę rozszyfrowują badacze z Akademii Medycznej we Wrocławiu. Im pierwszym na świecie udało się odnaleźć komórki macierzyste w porożu jeleni, następnie stworzyli ich stabilną hodowlę i opatentowali, upatrując w swoim odkryciu olbrzymi potencjał. – Tkwi on w odbudowie tkanki kostnej, chrzęstnej i nabłonkowej, ale może być wykorzystywany również w regeneracji mięśni i włókien nerwowych – wylicza dr hab. Marek Cegielski, jeden z autorów odkrycia.

Komórki macierzyste to dziś największa nadzieja medycyny. „Nawet problemy etyczne związane z klonowaniem czy użyciem zarodków ludzkich odejdą niedługo w niepamięć – przewidywał w swojej książce prof. Andrzej Szczeklik. – Od niedawna potrafimy bowiem reprogramować dojrzałe, wykształcone komórki. Przemieniamy je ze skóry twarzy czy ręki w komórki najmłodsze, macierzyste, zdolne zastąpić każdą komórkę uszkodzonego narządu. Cofamy wskazówki zegara do najwcześniejszego okresu ich istnienia, by zaczęły swoje życie od nowa”.

Okazuje się, że nie muszą być to wcale komórki ludzkie. Zdaniem dr. Cegielskiego, przeszczepy z komórek macierzystych pochodzących z poroża nie dają niekorzystnej odpowiedzi immunologicznej, a zamrożony, zdeponowany w lodówce surowiec może być wykorzystany niemal natychmiast, np. zaraz po urazie.

W Poznaniu kardiolodzy wszczepili właśnie w serce choremu po zawale komórki macierzyste pobrane wcześniej z jego mięśnia. I liczą na to, że niebawem upodobnią się one do komórek kurczliwych w bliźnie pozawałowej, co oszczędzi choremu transplantacji serca. Bez wyrafinowanej manipulacji genetycznej zabieg by się nie powiódł, gdyż komórki macierzyste wymagają odpowiedniego zaprogramowania, aby w docelowym narządzie zespoliły się z właściwą tkanką. – I z niej nie uciekły – dodaje prof. Maciej Kurpisz z Zakładu Biologii Rozrodu i Komórek Macierzystych Instytutu Genetyki Człowieka PAN, który prowadzi cały eksperyment.

Aby mówić o długofalowym sukcesie, komórki macierzyste muszą się utrzymać w sercu – i w tym celu poznańscy naukowcy sięgnęli do nanotechnologii. Wyposażają wyhodowane komórki macierzyste w nanokapsuły z substancjami stabilizującymi je w naturalnych tkankach. – To jest nasze zadanie na najbliższe 35 lat, po których powinna nastąpić eksplozja praktycznego zastosowania – mówi prof. Kurpisz, nie kryjąc, że obecne próby z użyciem nanokapsuł prowadzone są na razie na myszach.

Poskramianie natury

Cóż poradzić, że droga do nieśmiertelności wiedzie przez żmudne doświadczenia na zwierzętach? Nie da się tego etapu badań skrócić ani ominąć. Czy w końcu doprowadzą do upragnionego celu?

To, co badamy w laboratoriach, jest mocno wyidealizowane – twierdzi prof. Ewa Bartnik z Instytutu Genetyki i Biotechnologii Uniwersytetu Warszawskiego. – Nikt nie spotkał sędziwej myszy w warunkach dzikich, bo albo wcześniej zemrze, albo zostanie zjedzona. Zresztą wydłużenie jej życia w laboratorium o 15 proc., choć brzmi fantastycznie, ma niewielkie przełożenie na gatunek ludzki.

Dlatego mnóstwo hipotez na temat odmładzania – można doliczyć się ich już dwustu – warto teraz ze sobą scalić. – Bo w każdej z nich tkwi jakieś źdźbło prawdy i nie są rozłączne – uważa prof. Bartnik, której zainteresowania naukowe koncentrują się na mitochondriach – komórkowych generatorach energetycznych. Czy one nie mogłyby zapewnić nam długowieczności? – Za mało jeszcze na ten temat wiemy – studzi optymizm, wskazując jednocześnie na rolę wolnych rodników czy telomerów podejrzewanych o ścisły związek ze starzeniem. Ale samo sztuczne wydłużanie tych zakończeń nici DNA, które zapowiadano już dekadę temu, zapewne nie stanie się jedynym sposobem na drodze ku wydłużeniu życia. Bo jeśli nawet czyjś telomer jest dłuższy niż sąsiada, szczęśliwiec ten ma tylko teoretyczną szansę na dłuższe życie.

Badania nie doprowadziły dotąd do wyłonienia genów długowieczności i na pewno nie będzie to jeden gen. Dlatego szacowanie ryzyka jest mało precyzyjne. Tak jak w przypadku wielu częstych chorób – astmy, miażdżycy, schizofrenii. „Owszem, znaleziono wiele asocjacji, ale moc przewidywania jest mizerna – czytamy w książce prof. Szczeklika. – Bywa, że czynnik dziedziczny wydaje się oczywisty, ale genu odpowiedzialnego za dziedziczenie po prostu nie widać”.

Biologia podpowiada, że najlepszą receptą na wydłużenie życia bez interwencji lekarzy i genetyków jest niskokaloryczna dieta oraz regularny ruch. Warto z tej rady skorzystać, będąc świadomym, że czym innym jest starzenie się komórek, a czym innym starzenie całego organizmu. W miarę upływu lat choroby zwyciężają, ponieważ atakują starzejący się system, w którym komórki ciała przestają prawidłowo funkcjonować. Część obumiera lub mutuje, inne nadmiernie się dzielą, co może prowadzić do raka. Gdyby tylko udało się przywrócić je do pierwotnego stanu lub wymienić stare na nowe, proces starzenia potrafilibyśmy zatrzymać. To właśnie dzięki własnym, ukrytym i nie do końca poznanym mechanizmom naprawczym długowieczni rekordziści dożywają we względnie dobrym zdrowiu stu kilkunastu lat.

Medycyna stara się poskramiać naturę; jak pisze autor „Nieśmiertelności”: opóźnia odejście, próbuje zawrócić chorego z ostatniej podróży. Ikony współczesnej medycyny to intensywna terapia, kardiologia, transplantologia – na tych oddziałach widać najlepiej, ile zwycięstw udaje się już odnieść nad śmiercią i jak bardzo zuchwałe marzenie o nieśmiertelności nabiera realizmu.

Co znajduje się u kresu tej walki z czasem? Czy długowieczność ma swoją cenę? Gdyby była nią – jak u myszy lub nicieni – bezpłodność, pewnie niewielu chciałoby jej doświadczyć. Jeśli niekończąca się starość – nieliczni będą gotowi w niej wytrwać. Rozwiązanie zagadki jest trudne i dlatego wymaga wielokierunkowego podejścia: medycyna i biologia starają się przygotować na nią ludzkie ciała, ale trzeba też stworzyć odpowiednie dla długo żyjących ludzi warunki życia.

Polityka 17-18.2012 (2856) z dnia 25.04.2012; Nauka; s. 111
Oryginalny tytuł tekstu: "Zagadka nieśmiertelności"
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną