Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Nauka

Tacy i nie tacy jak my

O dehumanizacji na co dzień

Bezdomny w Paryżu. Bezdomnych, narkomanów i żebraków powszechnie postrzega się jako ludzi upośledzonych. Bezdomny w Paryżu. Bezdomnych, narkomanów i żebraków powszechnie postrzega się jako ludzi upośledzonych. Eric Pouhier / Wikipedia
Rozmowa z dr. Michałem Bilewiczem, psychologiem społecznym z Uniwersytetu Warszawskiego, o tym, dlaczego odmawiamy innym człowieczeństwa, jakie daje nam to korzyści i jak z tym walczyć.
Infrahumanizacja polega na tym, że druga osoba wydaje nam się mniej ludzka niż my lub nasi bliscy.Getty Images/FPM Infrahumanizacja polega na tym, że druga osoba wydaje nam się mniej ludzka niż my lub nasi bliscy.

Marcin Rotkiewicz: – Słyszał pan pewnie o amerykańskim snajperze rekordziście Chrisie Kyle’u, który zabił 255 osób i sam zginął niedawno w Teksasie od kuli kolegi weterana?
Michał Bilewicz: – Tak, słyszałem. Dlaczego pyta pan akurat o niego?

Na pytanie dziennikarza „Gazety Wyborczej”, jak mógł z zimną krwią zabić ćwierć tysiąca ludzi, odpowiedział: „Gdybym myślał o nich jako o ludziach, tobym zwariował. Dla mnie to nie są ludzie, tylko terroryści i cele. Udowodnili mi, że są złymi istotami, które chcą zrobić krzywdę moim”. Uderzający przykład dehumanizacji, którą zajmuje się pan jako psycholog.
To prawda, tylko że wypowiedź tego amerykańskiego snajpera jest przykładem zjawiska zachodzącego w skrajnych warunkach wojny. Czyli odczłowieczania po to, by móc z uspokojonym sumieniem zabijać.

A więc czegoś znanego od bardzo dawna.
Najczęściej przywoływanym przykładem takiej dehumanizacji jest propaganda nazistowska skierowana przeciwko Żydom podczas II wojny światowej, która sprowadzała ich do kategorii zwierząt – robaków lub szczurów – i w ten sposób ułatwiała eksterminację. Znamy ją też z czasów znacznie nam bliższych, czyli wojny domowej w Rwandzie w latach 90. XX w., kiedy mordowali się członkowie ludów Hutu i Tutsi. Tam też nazywano przeciwników karaluchami i zachęcano do rozprawienia się z „robactwem”. Takie zjawiska zostały dość dobrze opisane przez psychologię. Natomiast od niedawna zajmuje się ona znacznie bardziej subtelnymi kwestiami związanymi z dehumanizacją. I badania te przynoszą zaskakujące rezultaty.

Czyli?
W psychologii zaczęto używać pojęcia infrahumanizacja. Jak sama nazwa wskazuje, nie polega ona na brutalnej dehumanizacji innych, ale mniej lub bardziej subtelnym ograniczaniu ich człowieczeństwa.

Polityka 13.2013 (2901) z dnia 26.03.2013; Nauka; s. 77
Oryginalny tytuł tekstu: "Tacy i nie tacy jak my"
Reklama