Nowe morowe powietrze
Smog plagą polskich miast. Skąd się bierze i jakie są jego konsekwencje?
[Artykuł został opublikowany w POLITYCE w marcu 2014 r.]
Wśród 10 najbardziej zanieczyszczonych miast sześć jest w Polsce, w tym Kraków, podała Europejska Agencja Środowiska (EEA). Raport EEA opublikowany jesienią 2013 r. oprócz Krakowa wymienia także Nowy Sącz oraz cztery miasta Górnego Śląska. To jednak tylko spektakularna ilustracja znacznie poważniejszego, dotyczącego całej Polski problemu. Stężenia pyłu zawieszonego (składającego się, w pewnym uproszczeniu, głównie z drobnych cząstek sadzy) oraz tzw. wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA), w tym silnie rakotwórczego benzo[a]pirenu (B[a]P), na jakie narażona jest (zwłaszcza w sezonie grzewczym) znaczna część mieszkańców naszego kraju, wielokrotnie przekraczają normy zapisane w prawie tak krajowym, jak i unijnym.
W pobliżu ruchliwych ulic przez cały rok, poza znacznymi ilościami pyłu zawieszonego (którego źródłem są tu głównie pojazdy z silnikiem Diesla), mamy też do czynienia m.in. z przekroczeniami dopuszczalnych stężeń tlenków azotu. Wreszcie, w całej Polsce powszechny jest niestety proceder palenia śmieci, w tym tworzyw sztucznych, w wyniku czego emitowane są różne szkodliwe substancje chemiczne, m.in. bardzo toksyczne związki z grupy dioksyn.
Skalę problemu ilustruje porównanie: ilość B[a]P, substancji występującej zarówno w dymie tytoniowym, jak i produktach spalania węgla, drewna i pochodnych ropy naftowej, jaką rocznie znaczna część mieszkańców Polski wdycha z powietrzem, odpowiada wypaleniu ponad dwóch tysięcy papierosów (dokładna liczba zależy oczywiście od trybu życia, miejsca zamieszkania itd., i może być znacznie wyższa). W wielu miejscach w Polsce zawartość pyłu zawieszonego w powietrzu wielokrotnie przekracza normy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), a rekordowe stężenia notowane w Krakowie czy Zakopanem były porównywalne z najwyższymi odczytami w Pekinie, jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast świata.
Łatwo wskazać przyczyny takiego stanu rzeczy. Jeśli chodzi o pył zawieszony i WWA, znaczna część emisji tych zanieczyszczeń pochodzi z pieców domowych, w których często pali się węglem o bardzo niskiej jakości czy wręcz, jak wspomnieliśmy wcześniej, odpadami. Drugim bardzo istotnym źródłem zanieczyszczenia powietrza jest motoryzacja. Wreszcie, za część emisji odpowiedzialny jest też przemysł, zwłaszcza energetyka i hutnictwo.
Oczywiście fakt obecności w powietrzu znacznych ilości zanieczyszczeń nie byłby aż tak istotny, gdyby nie jego bardzo poważne konsekwencje zdrowotne. I tu rzeczywistość okazuje się jeszcze bardziej ponura, niż na ogół się sądzi.
Śmierć z powietrza
Wpływ zanieczyszczenia powietrza na zdrowie kojarzy się najczęściej ze schorzeniami i zaburzeniami funkcjonowania układu oddechowego. Faktycznie, udokumentowano związek między podwyższonym poziomem ekspozycji na zanieczyszczenia a zwiększoną częstością występowania uporczywego kaszlu, wielu chorób alergicznych, astmy, infekcji dróg oddechowych, przewlekłej obturacyjnej choroby płuc oraz niektórych nowotworów złośliwych, w tym raka płuc.
Ale zanieczyszczenie powietrza może też powodować dolegliwości ze strony układu krążenia, zwiększając m.in. ryzyko występowania zawału serca i udaru mózgu, nasilenia objawów niewydolności serca, zaburzeń rytmu serca i nadciśnienia tętniczego.
Nie powinno zatem dziwić, że zanieczyszczenie powietrza prowadzi do znaczącego wzrostu śmiertelności. W przypadku Krakowa ocenia się, że jest ono przyczyną 300–600 przedwczesnych zgonów rocznie i skraca życie statystycznego mieszkańca tego miasta średnio o rok. Szacunki te potwierdza choćby przykład Dublina, gdzie poziom zanieczyszczeń i wielkość populacji przed 1990 r. były porównywalne z obecnymi w Krakowie. Wprowadzenie w Dublinie ograniczeń w używaniu paliw stałych w indywidualnym ogrzewnictwie w 1990 r. przełożyło się na znaczącą poprawę jakości powietrza i spadek liczby zgonów o ok. 360 na rok, co stanowiło ok. 8 proc. całkowitej śmiertelności.
W Polsce znaczny wzrost śmiertelności spowodowany zanieczyszczeniem powietrza nie ogranicza się jednak tylko do Małopolski i Śląska. W Warszawie, w której mamy do czynienia z wysokim poziomem zanieczyszczeń pochodzących z komunikacji i transportu, liczba przedwczesnych zgonów spowodowanych złą jakością powietrza jest (ze względu na odpowiednio większą populację) najprawdopodobniej jeszcze wyższa niż w Krakowie, pomimo iż poziom zanieczyszczenia jest wyraźnie niższy.
Choć problem wzrostu śmiertelności powodowanego przez zanieczyszczenie powietrza dotyczy naturalnie głównie osób starszych, brudne powietrze podkopuje nasze zdrowie przez całe życie, praktycznie od chwili poczęcia. Szkodliwe substancje mogą przenikać przez barierę łożyskowo-naczyniową. Badania prowadzone w Krakowie przez zespół prof. Jędrychowskiego z Collegium Medicum UJ wykazały bardzo wyraźną korelację między poziomem narażenia matki na pył zawieszony i WWA w czasie ciąży a niższą wagą urodzeniową, zwiększoną śmiertelnością noworodków oraz patologiami w ogólnym rozwoju dziecka w wieku późniejszym. Poza zwiększonym ryzykiem występowania astmy i infekcji dróg oddechowych krakowskie dzieci wykazują też średnio deficyt ok. 4 pkt w testach ilorazu inteligencji. Wpływ zanieczyszczeń powietrza na układ nerwowy nie kończy się na rozwoju prenatalnym.
Złowrogi pył
Najdrobniejsze cząstki pyłu zawieszonego (obecne m.in. w spalinach emitowanych przez silniki dieslowskie) mogą przenikać z płuc do krwiobiegu i tą drogą docierać do różnych organów wewnętrznych. W przypadku mózgu może to prowadzić do przewlekłego stanu zapalnego oraz do różnorodnych zmian o charakterze patologicznym, w tym do zmian charakterystycznych dla przebiegu chorób neurodegeneracyjnych, takich jak choroba Alzheimera. Pokazują to wyraźnie badania wykonywane na zwierzętach laboratoryjnych, a także (zarówno w przypadku zwierząt, jak i ludzi) badania z użyciem obrazowania metodą rezonansu magnetycznego.
Nic dziwnego zatem, że badania prowadzone m.in. w USA, Chinach i Meksyku wykazały wyraźną korelację pomiędzy poziomem zanieczyszczenia powietrza w okolicy szkoły czy domu ucznia a jego wynikami w nauce i różnorakich testach psychometrycznych. Znów, aby przybliżyć skalę problemu, za autorami badań prowadzonych w Bostonie podajmy następujące porównanie: wiązany ze zwiększonym poziomem zanieczyszczeń powietrza średni deficyt ilorazu inteligencji badanej grupy dzieci w wieku szkolnym (4–5 pkt IQ) był porównywalny do obniżenia IQ związanego z paleniem przez matkę powyżej 10 papierosów dziennie w czasie ciąży.
Wróćmy jednak do dorosłych. Badania prowadzone kilka lat temu w USA pokazują, że długoletnie narażenie na pył zawieszony zauważalnie przyspiesza (w realiach polskich – nawet o dekadę!) proces starzenia się układu nerwowego, a w konsekwencji nasila i pogłębia upośledzenie zdolności poznawczych i sprawności umysłowej.
Jako ostatnią smutną „ciekawostkę” można podać fakt, że wykazano nawet wyraźny związek między nasileniem występowania depresji i liczbą prób samobójczych a chwilowym stężeniem różnych zanieczyszczeń powietrza. Z naszego punktu widzenia szczególnie przygnębiający jest fakt, że badania te prowadzono w Kanadzie (Vancouver), gdzie powietrze w porównaniu z polskim jest wręcz krystalicznie czyste. Podobnie jest zresztą w wielu innych miastach, np. Bostonie, Nowym Jorku czy też miastach stanu Michigan, w których prowadzone były badania, na które się w tym artykule powołujemy.
Wyjątkiem jest Kraków
Problem zanieczyszczenia powietrza, poza aspektami czysto naukowymi, ma oczywiście także wymiar etyczny, społeczny i ekonomiczny. Koszty spowodowane zanieczyszczeniem powietrza trudno oszacować. Jak bowiem przeliczyć na pieniądze wartość życia ludzkiego czy też upośledzenia zdolności poznawczych u dzieci i młodzieży? Nakłady, które można próbować określić, to jedynie wydatki związane z hospitalizacją i leczeniem czy też opieką nad osobami w podeszłym wieku, które z powodu obniżenia sprawności umysłowej i fizycznej nie są w stanie żyć samodzielnie. I już same te sumy są ogromne. Warto dodać, że np. dla Krakowa całkowity roczny koszt zanieczyszczenia powietrza szacuje się obecnie na 740 mln zł, dla Małopolski zaś na 3,5 mld zł, ale szacunki te są prowadzone bez uwzględnienia wielu z wyżej wymienionych kwestii zdrowotnych.
Pomimo to temat zanieczyszczenia powietrza nie doczekał się jeszcze w naszym kraju poważnego potraktowania odpowiadającego skali zagrożeń. Wyjątkiem jest Kraków, najbardziej zanieczyszczona polska aglomeracja, gdzie zdesperowani mieszkańcy od roku starają się wyegzekwować od lokalnych decydentów skuteczne rozwiązanie tego problemu i osiągnęli już pewne sukcesy. I chociaż niektórzy polscy politycy (w szczególności właśnie w Małopolsce) zaczynają postrzegać zanieczyszczenie powietrza jako rzeczywisty, poważny problem, to jednak wydaje się, że w skali całego kraju nikt nie ma na razie praktycznego pomysłu rozwiązania tej kwestii.
Wpływu zanieczyszczeń na zdrowie nie bierze się pod uwagę w planach rozwoju miast, m.in. zaniedbując rozwój sieci ciepłowniczej, zabudowując kanały przewietrzania czy też skazując tysiące ludzi na mieszkanie w pobliżu tras o dużym natężeniu ruchu. Wciąż też bardzo wiele miejscowości pozbawionych jest obwodnic. Brakuje także akcji edukacyjnych (np. dotyczących kwestii palenia śmieci), skutecznego egzekwowania istniejących przepisów prawa (częstsze kontrole pojazdów pod kątem poziomu emisji spalin, egzekwowanie zakazu spalania odpadów) czy wreszcie wprowadzania nowych, bardziej precyzyjnych instrumentów prawnych dotyczących ochrony środowiska. Wysoką cenę za te zaniedbania płacimy wszyscy.
Dr Jakub Jędrak jest fizykiem, członkiem stowarzyszenia Krakowski Alarm Smogowy. Dr hab. med. Ewa Konduracka – kardiologiem i internistą, pracuje w Klinice Choroby Wieńcowej Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II i w Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.