Dwie najlepsze uczelnie w naszym rankingu, Uniwersytety Warszawski i Jagielloński, to także jedyne dwie polskie uczelnie dostrzegane w słynnym międzynarodowym rankingu szanghajskim, gdzie znajdują się w czwartej setce zestawienia. Premier Donald Tusk, uczestnicząc w posiedzeniu Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich w Krakowie, zauważył, że ta frustrująco niska pozycja polskich uniwersytetów jest niespójna z pozycją naszej gospodarki w świecie. Czy jednak rzeczywiście dowodzi ona niedorozwoju polskiej nauki w stosunku do kondycji ekonomicznej kraju?
Ranking szanghajski jest prestiżowy, bo podczas jego tworzenia stosowane są prestiżowe kryteria, takie jak: liczba noblistów wśród absolwentów lub pracowników uczelni (w przypadku matematyków liczy się liczba medali Fieldsa), wysoko cytowane publikacje, liczba prac w najbardziej cenionych czasopismach, takich jak „Nature” lub „Science”, oraz publikacje zarejestrowane w bazach Science Citation Index-Expanded oraz Social Science Citation Index. Stosując różne wagi do różnych kategorii, uzyskuje się listę 500 najlepszych światowych uczelni wyższych podzielonych na setki, w obrębie których uczelnie wymienia się alfabetycznie. UJ i UW znalazły się w czwartej setce, przy czym warto wspomnieć, że obie uczelnie ostatnio awansowały z piątej setki.
Prof. Jerzy Woźnicki, prezes Fundacji Rektorów Polskich, były rektor Politechniki Warszawskiej, wyjaśnił, nawiązując do wypowiedzi premiera, jak można użytecznie wykorzystać ranking szanghajski do oceny stanu całej nauki.