Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Nauka

Jak poskromić smog(a)? Osiem podpowiedzi dla rządu

Warszawa Warszawa Radek Kołakowski / Flickr CC by 2.0
Polska Zielona Sieć, m.in. na podstawie doświadczeń naszych europejskich sąsiadów, wybrała osiem najważniejszych celów, których realizacja skutecznie zlikwidowałaby problem smogu.

Początek roku dobitnie pokazał, że wbrew niefortunnej wypowiedzi ministra zdrowia smog w Polsce nie jest problemem teoretycznym, lecz wyraźnie wyczuwalnym i bardzo poważnym. Minister Morawiecki – wywołany do tablicy przez premier Szydło – zaproponował właśnie szereg pomysłów na walkę ze smogiem. Czy można powiedzieć, że mamy już strategię?

Jedynym pozytywnym efektem największego od lat epizodu smogowego jest przedzieranie się do świadomości społecznej faktu, że w Polsce podstawowym źródłem lokalnego zanieczyszczenia powietrza smogiem (węglowym, siarkowym, typu londyńskiego – nosi różne nazwy), czyli trującą miksturą dymu i drobinek wody, jest przede wszystkim kilka milionów przestarzałych pieców i kotłów oraz tego, co i w jakich ilościach się w nich spala. Przez okrągły rok wykorzystywane są do ogrzewania wody użytkowej, a w sezonie grzewczym dodatkowo również kaloryferów w polskich gospodarstwach domowych. Ponad 70 proc. ciepła w Polsce produkuje się z węgla, który jest brudnym paliwem. Co gorsza, w domowych paleniskach bardzo często spalane są wciąż muły, miały węglowe czy flotokoncentraty, czyli paliwa węglowe, które w innych krajach od lat nie są w ogóle dopuszczone do sprzedaży detalicznej ze względu na ilość zanieczyszczeń. Ponieważ 7 na 10 domów w Polsce jest ocieplonych słabo lub wcale, opały zużywają ogromne ilości.

Dzięki uprzejmości Papcia Chmiela – Henryka Chmielewskiego i wydawnictwa Prószyński i S-ka.Arch. pryw.Dzięki uprzejmości Papcia Chmiela – Henryka Chmielewskiego i wydawnictwa Prószyński i S-ka.

(powiększ komiks)

Rząd zaproponował kilka pomysłów m.in. dotyczących wprowadzenia norm na kotły oraz na węgiel, a także kontroli jakości spalin w samochodach. Pomysły należy generalnie pochwalić, choć oczywiście diabeł tkwi w szczegółach.

Dobra wiadomość jest taka, że w walce ze smogiem nie jesteśmy skazani na przegraną. Nie my pierwsi w Europie (choć niemal ostatni) musimy się z nim zmierzyć i by go pokonać, nie trzeba wcale wymyślać koła od nowa. Wystarczy się trochę rozejrzeć. Polska Zielona Sieć, m.in. na podstawie doświadczeń naszych europejskich sąsiadów, wybrała osiem najważniejszych celów, których realizacja skutecznie zlikwidowałaby problem smogu.

1. Normy jakości dla kotłów i dopuszczalnych paliw

Choć zakazy i nakazy rzadko spotykają się z entuzjazmem, konieczne jest nadrobienie tej zaległości i wprowadzenie wreszcie w Polsce minimalnych wymogów dotyczących zarówno jakości urządzeń grzewczych, jak i dopuszczalnych paliw dostępnych na rynku. Brak takich norm powoduje, że każdego roku na polski rynek detaliczny trafia ponad 1 mln ton mułów i miałów węglowych, których za naszymi granicami od dawna nie wolno używać w gospodarstwach domowych – ze względu na bardzo wysokie ilości zanieczyszczeń emitowanych podczas ich spalania: związków siarki, popiołu czy metali ciężkich.

Polska stała się też rynkiem zbytu archaicznych urządzeń (np. pieców zasypowych), których np. w Czechach nie można już sprzedawać. Spośród 200 tysięcy sprzedawanych co roku w Polsce kotłów aż 140 tysięcy to tzw. kopciuchy, czyli urządzenia niespełniające jakichkolwiek norm emisji. Dopuszczenie do sprzedaży jedynie wysokoefektywnych urządzeń spełniających normy dyrektywy Ekoprojekt znacząco obniży ilości emitowanych pyłów oraz uniemożliwi spalanie w nich odpadów.

2. Programy wymiany przestarzałych pieców kotłów na czyste ogrzewanie

Polityka wymiany kotłów w Polsce na razie przypomina ziejącego smogiem smoka z XI księgi Tytusa Romka i A’tomka – na miejsce jednej uciętej głowy wyrastają trzy kolejne. Podczas gdy w Krakowie czy Zakopanem państwo dopłaca mieszkańcom do wymiany pieców na nowe, jednocześnie w całym kraju nadal dopuszczalna jest (i ma się dobrze) sprzedaż najgorszych „kopciuchów”, których nie można już kupić w żadnym innym kraju na zachód od Odry i na południe od Karkonoszy. Od dawna postulowane wprowadzenie norm na piece i kotły spowoduje, że nowe „kopciuchy” wreszcie przestaną być sprzedawane – smocze głowy przestaną odrastać.

Potrzebne są też jednak realne zachęty i zarys harmonogramu wymiany pieców już zainstalowanych. W polskich domach jest ich ok. trzech milionów. Przy dzisiejszym stanie prawnym, dzięki ustawie antysmogowej, sejmiki wojewódzkie mogą UCHWAŁĄ nakazać mieszkańcom wymianę źródeł ogrzewania w rozsądnej perspektywie kilku lat. Jak na razie niestety żadne z województw nie skorzystało z tej możliwości – swoją uchwałę antysmogową ma wyłącznie Kraków. Trwają przygotowania do stworzenia uchwał dla woj. małopolskiego, śląskiego oraz dolnośląskiego. Należałoby te działania skoordynować i wyznaczyć ogólnopolski harmonogram wymiany wraz z programem wsparcia dla najuboższych.

Szczególnie w miejscowościach, gdzie jakość powietrza jest dramatyczna i mocno podważa ich atrakcyjność turystyczną, pojawiają się lokalne programy dopłat do wymiany przestarzałych pieców lub podłączenie gospodarstw domowych do sieci ciepłowniczej. Są to programy skuteczne, choć kosztowne, gdyż aby skutecznie skłonić mieszkańców do takiej inwestycji, muszą zawsze zawierać duży element dotacyjny – w Zakopanem nawet 100 proc. Na szczęście po spore środki na ten cel można sięgnąć do funduszy unijnych – tylko w małopolskim Regionalnym Programie Operacyjnym przeznaczono na ten cel 100 mln euro.

Warto pamiętać jednak, że unijne dofinansowanie na wymianę źródła ogrzewania często będzie możliwe tylko w budynkach poddanych wcześniej termomodernizacji lub zbudowanych w standardzie energooszczędnym.

3. Dotacje na ocieplanie domów jednorodzinnych

W Polsce jest ok. 5 mln domów jednorodzinnych, w których mieszka ponad połowa Polaków (19,5 mln). Badania pokazują, że aż 7 na 10 domów jest ocieplonych słabo albo wcale, stąd powstaje problem tzw. ubóstwa energetycznego. Eksperci od lat wykazują, że mamy tu ogromne pole do poprawy, jednak – paradoksalnie – państwo nie wspiera termomodernizacji (czyli w dużym uproszczeniu: ocieplania) domów jednorodzinnych, choć robią to nasi sąsiedzi: Czesi, Słowacy i Niemcy. Z wieloletnich czeskich doświadczeń w tej dziedzinie korzystał NFOŚiGW, konstruując w 2015 r. program finansowy NFOŚiGW pod nazwą RYŚ, który jednak został przez obecny rząd wyrzucony do kosza.

Termomodernizacja budynku, począwszy od wymiany nieszczelnych okien i drzwi, przez ocieplenie ścian, stropów i podłóg, aż po poprawę wentylacji czy automatyki grzewczej, pozwala na zredukowanie zapotrzebowania na energię do jego ogrzania nawet o 70 proc. Choć inwestycja taka po kilkunastu latach zwraca się choćby w niższych kosztach ogrzewania (pomijając trudne do zmierzenia korzyści zdrowotne, wygodę itd.) oraz wzroście wartości nieruchomości, stanowi jednak wysiłek finansowy, który nie wszyscy są gotowi podjąć.

Tu właśnie jest miejsce na przemyślaną pomoc ze strony państwa. Do masowego ocieplania swoich domów mógłby zachęcić Polaków narodowy program termomodernizacyjny, działający przynajmniej częściowo na zasadzie dotacji, a nie tylko pożyczek. Dla znaczącej części społeczeństwa pożyczka, nawet niskooprocentowana, nie stanowi zachęty do ocieplenia domu. Słowacy tylko w 2016 r. wydali na dotacje do termomodernizacji 5,5 euro na osobę. Gdyby zachować te proporcje, z polskiego budżetu powinniśmy wykładać miliard złotych rocznie. Każda złotówka z budżetu przeznaczona na oszczędność energii to dobrze wydane pieniądze: nie tylko zaoszczędzimy na surowcach, ale też zmniejszymy ubóstwo energetyczne oraz pobudzimy sektor budowlany (o poprawie jakości powietrza nawet nie wspominając).

4. Obniżenie podatków na ekologiczne paliwa

Wiele osób nie chce inwestować w wymianę ogrzewania, bojąc się znacznie wyższych kosztów innego paliwa. Tu również pomóc może rząd, ale tym razem ministerstwo… finansów. Samo obniżenie podatków na ekologiczne (niskoemisyjne) paliwa mogłoby doprowadzić do znacznych, bardzo pozytywnych zmian. Polska jest jednym z wiodących europejskich producentów tzw. pelletu – paliwa produkowanego z odpadów z przemysłu drzewnego. Z uwagi na swoje doskonałe właściwości i niską cenę jest on z powodzeniem wykorzystywany w Europie zachodniej, gdzie trafia znaczna część polskiej produkcji, wynoszącej ok. 800 tys. ton rocznie. Gdyby wzorem niektórych zachodnich sąsiadów obłożyć pellet niższym podatkiem – 7 proc. zamiast 23 – jego cena na naszym rynku zaczęłaby być porównywalna z węglem.

Dotyczy to również innych nośników energii, generujących mniejsze lokalne zadymienie. Minister energii zapowiedział niedawno, że rozważa wprowadzenie nowej, superniskiej nocnej taryfy na energię elektryczną dla celów grzewczych oraz finansowe zachęty do przechodzenia na ogrzewanie prądem (po 22.00?). W likwidowaniu lokalnej, tzw. niskiej, emisji niewątpliwie mogłoby to pomóc, o ile Polacy masowo dadzą się do tego przekonać.

Jest to jednak rozwiązanie dalekie od doskonałości, gdyż 85 proc. elektryczności w Polsce jest również generowane z węgla, a rząd planuje budowę kolejnych 5–6 takich elektrowni. Bez zazielenienia polskiej elektroenergetyki pomysł ten byłby przerzuceniem problemu w inne miejsce.

5. Walka z paleniem śmieciami

Powtarzające się wypowiedzi członków rządu i celebrytów, bagatelizujące problem zanieczyszczenia powietrza, a nawet, o zgrozo, zachwalające spalanie odpadów w domowych piecach (vide Magdalena Gessler w „Kuchennych Rewolucjach”), potwierdzają niestety, że edukacji wymaga nie tylko młode pokolenie, ale całe społeczeństwo.

Nawet najlepsze, ale nieegzekwowane prawo tutaj nie wystarczy. Palenie odpadami, komunalnymi czy meblarskimi (lakierowanymi), jest od dawna zakazane i zagrożone wysokimi grzywnami, a jednak nadal jest powszechne. Kluczem do rozwiązania tego problemu jest zlikwidowanie przyzwolenia społecznego dla takiego procederu, dlatego wszystkimi siłami należy wpierać działania edukacyjne w tym zakresie, jak np. niedawno uruchomiona kampania „Nie truj sąsiada” z udziałem znakomitego Franciszka Pieczki.

Sama edukacja jednak nie przemówi do wszystkich. Przepisy ochrony środowiska powinny być egzekwowane jak każde inne, choćby te o ruchu drogowym. Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast powinni z całą gorliwością walczyć z procederem palenia odpadami – upoważniając straż miejską, urzędników czy policję do dokonywania kontroli w domach. Od dawna mają do tego prawo! W przypadku potwierdzenia spalania śmieci – można nałożyć mandat do 500 zł. Nieprzyjęcie go oznacza skierowanie sprawy do sądu i może skończyć się grzywną do 5 tysięcy złotych.

6. Rozwijanie doradztwa energetycznego

Doradztwo takie świetnie sprawdza się np. u naszych zachodnich sąsiadów. Zauważyli oni, że zapewnienie fachowych, kompleksowych i bezpłatnych konsultacji wielu właścicieli domów przekonuje i przekłada się na inwestycje, których wartość znacznie przekracza koszt utrzymania systemu doradztwa. Program takiego doradztwa doskonale sprawdził się np. za naszą zachodnią granicą, w Bawarii.

Doradcy mogą pomóc w wyliczeniu kosztów termomodernizacji, potencjalnych oszczędności, doboru optymalnej technologii i kolejności działań. Zwracają uwagę na pozostałe korzyści, takie jak wygoda, zdrowie czy wzrost wartości nieruchomości, oraz podpowiadają miejsca, w których warto szukać finansowego wsparcia.

Programy takie dopiero zaczynają się pojawiać w Polsce – uruchomił je już Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego. NFOŚiGW, za środki unijne, stara się z kolei uruchomić ogólnopolski system doradztwa, którego beneficjentami byłyby samorządy w skali całego kraju.

7. Ograniczenie emisji z transportu samochodowego

W miastach, korzystających zwykle z rozbudowanych sieci ciepłowniczych, niebagatelnym źródłem smogu jest też nadmierny transport samochodowy. W emitowaniu zanieczyszczeń przodują silniki diesla, które w świetle najnowszych badań (Raport Transport & Environment 2016), nawet w najnowszych modelach, w warunkach drogowych nie spełniają norm deklarowanych przez producentów.

Samorządy miejskie, oprócz inwestowania w sprawną, niskoemisyjną i tanią (coraz częściej: bezpłatną) komunikację publiczną, infrastrukturę rowerową, parkingi Park+Ride, powinny od ustawodawcy otrzymać również dodatkowe narzędzia w postaci możliwości samodzielnego decydowania i ustanawiania uchwałą stref ograniczonej emisji, w których obowiązywałyby obostrzenia dotyczące poruszania się pojazdów. Do centrum Berlina nie mogą wjeżdżać samochody z przestarzałymi silnikami, a władze Madrytu, Paryża, Aten i Meksyku zapowiedziały wprowadzenie do 2025 r. całkowitego zakazu poruszania się po ich ulicach samochodów z silnikami diesla.

W Polsce należy również urealnić kontrole emisji spalin. Walka z powszechnym procederem, jakim jest wycinanie filtrów DPF, powinna stać się priorytetem. Minister Morawiecki zapowiedział działania w tym obszarze i trzeba tej inicjatywie kibicować.

8. Obniżenie norm alarmowania o smogu

W Polsce normy ochrony środowiska skonstruowane są tak, aby o smogu się nie mówiło. Samo polepszenie dostępu do informacji o bieżącym stanie jakości powietrza, którym oddychamy, nie zlikwiduje oczywiście smogu. W każdym razie – nie wprost. Przyniesie jednak dwa ważne skutki.

Po pierwsze, wreszcie uświadomi problem. W myśl wałęsowskiego „stłucz Pan termometr, a nie będziesz miał gorączki” alarm smogowy ogłasza się u nas dopiero przy przekroczeniu dopuszczalnych norm o 500 proc. (sic!). To, co w Paryżu jest stężeniem alarmowym (przekroczenie o 60 proc.), u nas jest zaledwie „umiarkowanym stanem powietrza”.

Minister środowiska w połowie stycznia, po dwumiesięcznym namyśle, odrzucił apel lekarzy specjalistów o obniżenie bezprecedensowo liberalnych polskich poziomów alarmowania. Jak stwierdził, zbyt często trzeba by społeczeństwo alarmować o zagrożeniu dla ich zdrowia (sic!). Ręce opadają.

Po drugie zaś, rzetelne informacje o jakości powietrza w naszym najbliższym otoczeniu pomagałyby zminimalizować szkody wyrządzane przez smog, dopóki się z nim nie uporamy. Osobom najbardziej wrażliwym na jego trujące działanie – osobom starszym, schorowanym, dzieciom i kobietom w ciąży – w dniach o wyjątkowo złej jakości powietrza, spacery czy zabawy na „świeżym” powietrzu przynoszą więcej szkody niż pożytku. By tego uniknąć, muszą jednak mieć łatwy dostęp do rzetelnych informacji na ten temat.

Strategia musi być „SMART”

Choć wiele ze wskazanych przez nas działań powinno zostać wdrożonych już dawno temu, każdy moment jest dobry na rozpoczęcie nadrabiania zaległości i uruchomienie odważnej, kompleksowej polityki antysmogowej. Aby działania rządu miały ręce i nogi, muszą spełniać znane z teorii zarządzania kryteria „S.M.A.R.T.” – tzn. muszą być skonkretyzowane, mierzalne, osiągalne, realne i określone w czasie. Krótko mówiąc, musimy wiedzieć, które działania, w jakim kształcie i kiedy zostaną wdrożone.

Postulaty przedstawione w tym tygodniu przez Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów nie zdradzają co prawda wielu konkretnych rozwiązań ani dat, ale zawierają ważne elementy i mogą stanowić dobry zalążek skutecznej strategii. Diabeł tkwi w szczegółach – pozostaje mieć nadzieję, że postulaty te przerodzą się szybko w przemyślane i efektywne działania, które krok po kroku pomogą nam zwalczyć smog przesłaniający nam niebo, niszczący nasze zdrowie, gospodarkę i reputację.

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną