Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Nauka

Komputer zrozumie samobójcę

Dzięki tym algorytmom opanujemy falę samobójstw

Wskaźnik samobójstw w skali globalnej stale rośnie. Wskaźnik samobójstw w skali globalnej stale rośnie. Richard Boll / Getty Images
Pół wieku prowadzonych badań nie pozwalało nam przewidzieć zachowań samobójczych skuteczniej niż rzut monetą. Teraz może się to zmienić.
Również w dziedzinie psychoterapii sztuczna inteligencja poczyna sobie całkiem nieźle i zaczyna wyprzedzać ludzi.petrerzayda/PantherMedia Również w dziedzinie psychoterapii sztuczna inteligencja poczyna sobie całkiem nieźle i zaczyna wyprzedzać ludzi.

Artykuł w wersji audio

Albert Camus stwierdził, że jest tylko jeden problem filozoficzny prawdziwie poważny: samobójstwo. Ale nie tylko filozofów on porusza. Psychologowie szukają sposobów zapobiegania tej strasznej śmierci, a organizacje zajmujące się ochroną zdrowia biją na alarm. Na całym świecie umiera z własnej ręki około miliona osób rocznie, co czyni samobójstwo dziesiątą najczęstszą przyczyną zgonów. Dodatkowo każdemu popełnianemu samobójstwu towarzyszy od 10 do 40 nieudanych prób, co powoduje, że w samych tylko Stanach Zjednoczonych rocznie 650 tys. osób trafia na pogotowie w wyniku nieudanego zamachu na swoje życie, a niektóre z nich zostają niepełnosprawne do końca życia.

Według danych gromadzonych przez Komendę Główną Policji w ciągu ostatnich kilkunastu lat w Polsce popełniano średnio ponad 5 tys. samobójstw rocznie. W ubiegłym roku 5405 osób skutecznie odebrało sobie życie w naszym kraju. Najbardziej wstrząsające jest to, że wskaźnik samobójstw w skali globalnej stale rośnie: jak podaje WHO, od lat 60. XX w. do dzisiaj nastąpił skok o ponad 60 proc.

Czy psychologia potrafi identyfikować czynniki ryzyka, które mogą pchnąć człowieka do śmierci z własnej ręki? Odpowiedzi na to pytanie udzielił niedawno dr Joseph C. Franklin z Uniwersytetu Harvarda wraz ze swoim zespołem badawczym i jest ona raczej gorzka: „Nasza analiza wykazała, że nauka potrafi przewidzieć przyszłe myśli i zachowania samobójcze najwyżej tak, jakbyśmy zgadywali w przypadkowy sposób. Innymi słowy, ekspert zajmujący się samobójstwami po przeprowadzeniu pogłębionej analizy czynników ryzyka mógłby przewidzieć wystąpienie u pacjenta przyszłych myśli i zachowań samobójczych z taką samą dokładnością jak ktoś bez jakiejkolwiek wiedzy o pacjencie na podstawie rzutu monetą. To niezwykle upokarzające – po dziesiątkach lat badań nauka nie dokonała żadnego postępu w przewidywaniu aktów samobójstw” – stwierdził Franklin, komentując wyniki swoich badań dla American Psychological Association.

Te smutne wnioski naukowcy sformułowali na podstawie opublikowanej w „Psychological Bulletin” pod koniec 2016 r. metaanalizy 365 badań przeprowadzonych na przestrzeni ostatniego półwiecza. Czy w takim razie należałoby uznać psychologię za bezradną w tym obszarze i oddać sprawy w ręce filozofów, którzy z wielkim upodobaniem roztrząsają materię samobójstwa?

Byłoby to chyba zbyt pochopne, choć z pewnością takie rezultaty świadczyć mogą o wyczerpaniu się możliwości prognostycznych psychologii uprawianej w tradycyjny sposób. Jak zauważył Franklin i jego koledzy, analizowane przez nich badania prowadzono zgodnie z bardzo ograniczoną metodologią. W wielu z nich śledzone były zmiany tylko jednego czynnika, jak np. depresyjność albo poziom serotoniny w mózgu na przestrzeni około 10 lat, podczas gdy w realnym życiu to prawdopodobnie interakcja wielu przyczyn, które mają określoną siłę oddziaływania, staje się wyzwalaczem jakiejś dramatycznej reakcji. Najczęściej nie jest to też prosta suma tych czynników, a stosowane powszechnie przez psychologów metody badawcze często nie są w stanie takich konstelacji odkryć. Badania systemów złożonych, a do takich przecież zalicza się nasz umysł, pokazały nam już dawno, że nie zawsze da się wywieść jego właściwości z elementów składowych. Niestety, wielu psychologów nadal traktuje człowieka jak prostą maszynę reagującą liniowo w odpowiedzi na proste bodźce lub właśnie na ich sumę.

Maszyny wyprzedzają ludzi

Tymczasem tak myślących badaczy zaczynają wyprzedzać inteligentne maszyny. W ostatnich dwóch latach kilka grup naukowców, niezależnie od siebie, rozpoczęło prace nad stworzeniem uczących się algorytmów, które potrafiłyby przewidzieć zachowania samobójcze poprzez równoczesne przetwarzanie setek, lub nawet tysięcy, czynników ryzyka i ich wzajemnych konfiguracji oraz interakcji.

Zasadę działania tych algorytmów można porównać do stosowanych np. przez pocztę internetową Gmail, które bardzo skutecznie sortują wiadomości uznawane za spam, identyfikowane jako pochodzące z portali społecznościowych, klasyfikowane jako oferty handlowe i te, które mogą być dla nas ważne. „Wstępne rezultaty są bardzo obiecujące. Algorytmy przewidują zachowania samobójcze z trafnością powyżej 80 proc., aczkolwiek prace nad nimi znajdują się dopiero w początkowej fazie” – powiedział Franklin.

Jego zespół stworzył również darmową aplikację terapeutyczno-profilaktyczną przeznaczoną na urządzenia mobilne. Tec-Tec, bo tak ją nazwano, przypomina krótką 1–2-minutową grę zaprojektowaną w ten sposób, by wzmacniać awersję do myśli i zachowań związanych z samookaleczeniami oraz zmniejszać niechęć do samego siebie. Zasada jej działania jest niezwykle prosta. Między innymi premiuje kojarzenie słów, takich jak „ból”, z obrazami przedstawiającymi samookaleczenia ciała.

Aby sprawdzić skuteczność aplikacji, naukowcy przeszukali fora internetowe, werbując do badań ponad 400 osób, które niedawno dokonały samookaleczeń, podjęły próby samobójcze lub interesowały się skutecznymi sposobami popełnienia samobójstwa. Następnie ludzi tych przydzielano losowo do dwóch grup. Jedna miała przez miesiąc korzystać z Tec-Tec, a druga, kontrolna, z podobnej aplikacji będącej zwykłą grą nieposiadającą jakichkolwiek właściwości terapeutycznych. Przy czym osoby badane nie uczestniczyły w żadnych terapiach i nie korzystały z jakiejkolwiek innej formy pomocy psychologicznej. Zaledwie miesiąc „zabawy” z Tec-Tec wystarczył, aby w porównaniu z grupą kontrolną, grającą w zwykłą grę, zredukować samookaleczenia, plany i zachowania samobójcze od 32 do 77 proc. Jej twórcy cały czas ją doskonalą i mają nadzieję uzyskać wkrótce rezultat bliski 100 proc. Tec-Tec można pobrać bezpłatnie ze stron Amazonu lub iTunes. Niestety, nie ma jeszcze polskojęzycznej wersji aplikacji.

Czy te rezultaty oznaczają, że wszystkie dotychczas stosowane skale pomiaru ryzyka wystąpienia zachowań samobójczych są do wyrzucenia, a terapeuci pracujący nad zapobieganiem samobójstwom powinni myśleć o zmianie pracy? Franklin przestrzega przed zbyt pochopnym odrzuceniem dotychczasowych narzędzi i sugeruje dalsze ich wykorzystywanie, choć jednocześnie podkreśla konieczność ponownej ich weryfikacji. Ta ostrożna postawa bierze się przede wszystkim stąd, że badania, które analizował jego zespół, nie uwzględniały oddziaływania czynników ryzyka w krótkich odcinkach czasu, takich jak kilka dni czy tygodni. Włączone do analizy studia przeważnie sprawdzały jakiś jeden czynnik ryzyka średnio przez 10 lat.

Ponadto w badaniach zajmowano się tylko częścią czynników z dużo obszerniejszego zbioru, który bywa wykorzystywany w ocenie klinicznej. Franklin prawdopodobnie zdaje sobie również sprawę z tego, że terapeuci często korzystają ze swojego doświadczenia i intuicji klinicznej, które podpowiadają im, iż ryzyko zachowań samobójczych nie wynika z pojedynczych czynników ani z ich prostej interakcji, więc mimo całej mizerii wiedzy naukowej zgromadzonej przez ostatnie pół wieku bywają skuteczniejsi niż rzut monetą. Niestety, pracę terapeutyczną traktuje się często jak sztukę, a nie naukę. Dlatego umiejętności z nią związane niełatwo przekazać innym.

Sztuczni terapeuci

Cóż, wygląda na to, że w tym wypadku sztuczna inteligencja dokonała więcej w ciągu dwóch lat niż rzesze terapeutów i naukowców przez ostatnie pół wieku, a jeśli wierzyć zapowiedziom tworzących algorytmy wykrywające myśli i zachowania samobójcze, dystans tak się powiększy, że już nigdy nie będziemy w stanie go zmniejszyć. O tym, że scenariusz ten jest prawdopodobny, przekonują nas inne zastosowania sztucznej inteligencji w podobnych dziedzinach. Potrafi ona czytać z ruchu ust lepiej od wyspecjalizowanych w tym ludzi, rozpoznając o 10 proc. więcej słów. Już dziś trafniej od lekarzy ocenia rodzaj i złośliwość nowotworów ze zdjęć rentgenowskich. Ba! Sztuczna inteligencja rozpoznaje nawet, czy ktoś jest trzeźwy, i to niekoniecznie mierząc zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Naukowcy z uniwersytetu w Rochester opracowali program, który wykrywa tweetujących po wypiciu alkoholu. Samouczący się algorytm przez rok badał wpisy osób logujących się w barach, wychwytując różnice przed wizytą oraz po niej. Tak długo analizował zmiany słownictwa, interpunkcji, tematów, aż nauczył się rozpoznawać wpisy osób będących pod wpływem alkoholu z 80-proc. trafnością!

Również w dziedzinie psychoterapii sztuczna inteligencja poczyna sobie całkiem nieźle i zaczyna wyprzedzać ludzi. Prace nad nią trwają już od lat 60. XX w. i dzisiaj komputerową terapię behawioralno-poznawczą na potrzeby leczenia depresji i lęku zalecają nawet agencje rządowe w Wielkiej Brytanii. National Health Service rekomenduje wirtualnych terapeutów, takich jak Beating the Blues czy FearFighter. W przypadku problemów ze stresem polecają aplikację Mindfulness by Digipill, a do radzenia sobie ze stresem w pracy WorkGuru.

Jeśli tylko ludzie zaufają „inteligentnym” maszynom, a badania pokazują, że każde kolejne pokolenie ma coraz mniejszy opór z tym związany, to w niedalekiej przyszłości mogą one z powodzeniem zastąpić terapeutów zajmujących się samobójstwami.

Polityka 32.2017 (3122) z dnia 08.08.2017; Nauka; s. 62
Oryginalny tytuł tekstu: "Komputer zrozumie samobójcę"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną