Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Zaczynamy wakacje. Jak je zdrowo przeżyć?

Podczas urlopu nie musi dochodzić do tragicznych wypadków, żeby wyjazd okazał się koszmarnym wspomnieniem. Podczas urlopu nie musi dochodzić do tragicznych wypadków, żeby wyjazd okazał się koszmarnym wspomnieniem. Ricardo Gomez Angel / Unsplash
Podczas urlopu nie musi dochodzić do tragicznych wypadków, żeby wyjazd okazał się koszmarnym wspomnieniem. Oto garść rad dla zapobiegliwych, którymi podzieliło się z nami kilku lekarzy specjalistów.

Podczas ostatniego przedwakacyjnego weekendu utonęło w Polsce 9 osób. Przez 20 dni czerwca – ponad 60. Jak będzie wyglądać ta statystyka po dwóch miesiącach rozpoczynających się właśnie wakacji? W ubiegłym roku w lipcu i sierpniu w wodzie zginęło aż 188 ludzi, co wcale nie było rekordem w ostatnich latach.

Ale podczas urlopu nie musi wcale dochodzić do tak tragicznych wypadków, aby wyjazd okazał się koszmarnym wspomnieniem. Problemy z oczami, uszami i nosem, ale też np. z oparzoną słońcem skórą – mogą się dać we znaki każdemu, kto zapomni o przygotowaniu do lata albo nie będzie wiedział, jak zareagować, gdy konieczna jest pierwsza pomoc. Oto więc garść rad dla zapobiegliwych, którymi podzieliło się z nami kilku lekarzy specjalistów.

Czytaj także: Jak nie utonąć. 6 zasad zachowania w wodzie, które mogą nas uratować

Chroń oczy przed słońcem i urazami

Dr Marcin Jezierski, okulista z Centrum Medycznego MML w Warszawie, na liście najczęstszych problemów okulistycznych przytrafiających się o tej porze roku wymienia: promieniowanie UV, urazy oraz zapalenie spojówek i rogówki. – Te ostatnie zdarzają się pod wpływem soczewek kontaktowych, których wiele osób nie zdejmuje, wchodząc do wody, i może wtedy dojść do wtórnych zakażeń. Najbardziej boimy się ameby, bo kiedy skolonizuje rogówkę, jest to bardzo niebezpieczny rodzaj zakażenia. Na skutek uszkodzenia nerwów pacjenci nie odczuwają dolegliwości, ale infekcja się rozwija, co grozi utratą wzroku.

Również nie jest dobrym pomysłem noszenie soczewek przez dwa–trzy tygodnie i niezdejmowanie ich na noc. – Z nieprzestrzeganiem reżimu właściwego użytkowania soczewek kontaktowych mam do czynienia u pacjentów zwłaszcza podczas wakacji – przyznaje dr Jezierski. – Wygląda to tak, jakbyśmy czuli się wtedy zwolnieni nie tylko z obowiązków w pracy, ale też dyscypliny, która wymagana jest przy dbaniu o własne oczy.

Zwolnieni z myślenia czują się też niestety działkowicze, którzy oprócz kopania w ogródku wolny czas poświęcają na majsterkowanie i sięgają po rozmaite narzędzia. – Szlifierki kątowe! Dlaczego tylu mężczyzn wciąż nimi piłuje, nie zakładając okularów ochronnych?! – retorycznie pyta dr Jezierski, dziwiąc się brakowi wyobraźni hobbystów.

Zresztą z rąbaniem drewna do kominka jest podobnie – tego rodzaju prace, kiedy wióry lecą i drobne drzazgi mogą wpaść do oka, trzeba koniecznie wykonywać z zabezpieczeniem. Za urazy gałek ocznych odpowiedzialne są najczęściej właśnie ciała obce, krzywdę mogą wyrządzić ostre narzędzia, przedmioty trzymane w ręku, nieumiejętna gra w paintball (są amatorzy tej zabawy, którzy chcąc lepiej zobaczyć przeciwnika, podnoszą okulary na czoło i pechowo właśnie wtedy dostają uderzenie nabojem wypełnionym kolorową cieczą). – Oparzenia chemiczne również zdarzają się często. Należy wtedy, nie czekając na pilną wizytę u okulisty, bezzwłocznie przepłukać oczy. Najlepiej jałową solą fizjologiczną lub czystą wodą. Gdy oko krwawi – dobrze założyć prowizoryczny opatrunek i pędzić w nim na ostry dyżur.

Czytaj także: Piekielne upały nad Europą

Nie wsiadaj do samolotu z zatkanym nosem

Laryngolodzy, czyli specjaliści od leczenia uszu, katarów i zatok, odradzają osobom nękanym tymi schorzeniami pływanie zarówno w basenach, jak i w zimnym Bałtyku. Zachęcają natomiast do wyjazdów nad ciepłe morza, gdzie panuje stosowna wilgotność, a woda w temperaturze zbliżonej do powietrza łagodnie wypłukuje zalegającą wydzielinę. Oby tylko rekreacyjne kąpiele, dobre dla nosa, nie zamieniły się w zbyt intensywne eksploatowanie morskiego dna – nieumiejętne nurkowanie może bowiem uszkodzić słuch i przysparza coraz więcej pacjentów.

Dr Agnieszka Dmowska-Koroblewska z warszawskiego Centrum MML: – Uraz ciśnieniowy prowadzi do uszkodzenia struktur ucha środkowego i wewnętrznego. Objawia się silnym bólem, zawrotami głowy oraz zaburzeniami równowagi.

Czytaj także: Nurkowanie na bezdechu

U nurków do powyższych zaburzeń dochodzi podczas zbyt gwałtownego zanurzania lub wynurzania na powierzchnię wody. A najczęstszą przyczyną tego typu kłopotów jest zatkana trąbka słuchowa, która powinna wyrównywać ciśnienie po dwóch stronach błony bębenkowej oddzielającej ucho zewnętrzne od środkowego. – Każda infekcja górnych dróg oddechowych pogarsza otwieranie trąbki słuchowej i w konsekwencji grozi u amatorów nurkowania utratą słuchu – ostrzega lekarka. – Od zakończenia infekcji do zejścia pod wodę powinno upłynąć minimum jeden–dwa tygodnie, by oszczędzić sobie tego typu powikłań.

Zresztą z katarem nie powinno się również wchodzić do samolotu, a jeśli nie zdążyliśmy przed podróżą go wyleczyć, to należy wziąć do podręcznej apteczki krople z xylometazoliną i na pół godziny przed startem i lądowaniem zakroplić nimi nos. To bardzo ważne, gdyż różnice ciśnień są spore, powietrze wypełniające uszy może gwałtownie zwiększać objętość, co przy niedrożnej z powodu infekcji trąbce słuchowej naraża błonę bębenkową na spore przeciążenia.

Czytaj także: Nie zapomnisz o letniej przygodzie, czyli jakie choroby możemy złapać w chwili uniesienia

– Powinniśmy unikać nie tylko nagłych zmian ciśnienia, ale również temperatury – ostrzega dr Dmowska-Koroblewska. Zmorą laryngologów o tej porze roku są klimatyzatory – różnica temperatur między powietrzem na zewnątrz a w budynku nie powinna być większa niż 5–10 stopni i wskazówka ta dotyczy również samochodów! A czy wszyscy pamiętają o regularnym serwisowaniu instalacji klimatyzacyjnych? Źródłem zakażenia bakterią Legionella pneumophila jest rozpylony w powietrzu aerozol pochodzący z tych starych urządzeń, ale również zardzewiałych pryszniców, jacuzzi i tzw. wanien perełkowych, modnych w sanatoriach i ośrodkach spa. Każdy zamknięty obieg z ciepłą wodą sprzyja rozwojowi tej bakterii, która najlepiej czuje się w temperaturze 20–50 st. C.

Czytaj także: Wpływ klimatyzatorów na globalne ocieplenie

Objawy zakażenia są niespecyficzne: ostre zapalenia płuc z wysoką gorączką, kaszlem, rzadziej bólami mięśni i biegunką, które wymagają pogłębionej diagnostyki (zarówno hodowli zarazków na specyficznym podłożu, jak i badań wykrywających obecność przeciwciał w surowicy krwi lub antygenów Legionelli w moczu chorych). U nas rutynowo się ich nie wykonuje, wobec czego większość nieujawnionych ofiar legionelozy leczy się po prostu z powodu zapalenia płuc. I bez świadomości, co było jego przyczyną.

Czytaj także: Wszystko, co musisz wiedzieć o tym, jak zadbać o psa lub kota w czasie upałów

Nawadniaj organizm podczas upału, aby nie zemdleć

Z punktu widzenia dr. Dariusza Starczewskiego, anestezjologa, największym przekleństwem lata są u ludzi omdlenia. Szczególnie kiedy, jak w tym roku, wszystkim doskwierają upały, które – jak niedawno w Wojskowej Akademii Technicznej – mogą się u niektórych skończyć nawet nagłym zgonem. – Żołnierze na wartach bardzo często mdleją, choć wydawałoby się, że są dokładnie przebadani, wysportowani i odporni na ekstremalne warunki – mówi lekarz. Studenci trzeciego roku WAT chyba jeszcze nie byli, skoro podczas ćwiczeń polowych w pełnym umundurowaniu i temperaturze 30 stopni trzech z nich zasłabło, a jeden niestety zmarł.

Najczęściej jednak omdlenia są krótkotrwałą utratą przytomności, którą mogą poprzedzać zawroty głowy, zaburzenia widzenia (charakterystyczne ciemne mroczki przed oczami), kołatanie serca i nudności. Ich bezpośrednią przyczyną jest niedokrwienie i niedobór tlenu w mózgu, a przyczynami pośrednimi może być pogoda (upał, spadek ciśnienia), długie stanie, duszność.

Ryzyko omdleń jest największe w wieku 15–25 lat, a następnie po 70. roku życia. – Przy omdleniu pacjent nie reaguje na żadne bodźce i polecenia, a potem nie pamięta, co się stało – tłumaczy dr Starczewski. Zazwyczaj nie są one związane z żadną chorobą serca (co jednak zawsze trzeba sprawdzić, zwłaszcza przy pierwszym takim incydencie) i nawracają w tych samych sytuacjach. Czy można im jakoś zapobiec? – Nie męczyć się w upale, dbać o nawodnienie, zapobiegać spadkom poziomu cukru, czyli nie głodować, unikać stania w dusznych pomieszczeniach – radzi nasz ekspert.

Czytaj także: Napój izotoniczny czy energetyzujący? W upale bezpieczniej jest umieć je odróżniać

Co robić, gdy poczujemy nagłe osłabienie i mroczki przed oczami? Jeśli siedzisz, pochyl się do przodu i schowaj głowę między kolana. Jeśli stoisz – oprzyj się o coś, a najlepiej usiądź lub kucnij. Dobrze usiąść na własnych piętach i podeprzeć się ręką. W tej pozycji nie przewrócisz się na twarz, tylko na bok. W pozycji leżącej ukrwienie mózgu powinno szybko dojść do stanu prawidłowego, ale leż spokojnie i nie wstawaj.

Do osoby, która zemdlała na ulicy, w kościele, na plaży, należy wezwać pogotowie (nr 112 i 999). Jeśli jesteś świadkiem czyjegoś omdlenia, sprawdź, czy przytomność wróciła po ok. 30–60 sek. Jeśli nie – trzeba rozpocząć reanimację. Jeśli oddech jest zachowany, osobę nieprzytomną należy ułożyć w tzw. pozycji bocznej bezpiecznej. Uwaga! Nie stawiaj ani nie sadzaj na siłę osoby, która osunęła się na ziemię. Nie unoś jej nóg do góry (dozwolone ewentualnie tylko u dzieci i młodzieży) ani nie wlewaj nieprzytomnemu do ust wody (owszem, można napoić, ponieważ podczas upałów częste są omdlenia z powodu odwodnienia – ale tylko osobę, która może już samodzielnie się napić) i nie podawaj żadnych leków!

Osoby, które odzyskały przytomność, nie powinny szybko zmieniać pozycji – ostrzega dr Starczewski. Pionizacja powinna przebiegać w powolnych etapach, przy asekuracji świadków zdarzenia, czyli osób udzielających pierwszej pomocy.

Czytaj także: Polska drugą Chorwacją?

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną