Czy może być coś bardziej ekologicznego od roweru, do tego współdzielonego, czyli używanego wielokrotnie w ciągu dnia? Miejskie wypożyczalnie jednośladów odniosły w ostatnich latach ogromny sukces, jednak doświadczenia pokazały, że warto ten segment transportu regulować. Tak stało się między innymi w Polsce, która jest dziś jednym z liderów miejskich wypożyczalni rowerowych, a system warszawski o nazwie Veturilo należy do pięciu największych w Europie (po Paryżu, Londynie, Mediolanie i Barcelonie). Także Kraków, Łódź, Poznań, Wrocław, a od niedawna Trójmiasto są w europejskiej czołówce bikesharingu.
Bezsprzecznym liderem tej formy transportu współdzielonego pozostają chińskie miasta, ale tam w ostatnich latach rozegrała się prawdziwa bitwa między kilkoma firmami. Jej efektem było najpierw niekontrolowane zalanie miast takimi jednośladami, które szybko za-mieniły się w sterty rowerowych śmieci.
Świat obiegły zdjęcia prawdziwych rowerowych cmentarzysk, po tym, gdy część operatorów wypożyczalni zbankrutowała. Kłopot miały też niektóre europejskie metropolie, do których chińskie firmy zdążyły wejść ze swoją ofertą. Sprzątać rowerowe śmieci musiały na własny koszt. Problem z osieroconymi chińskimi rowerami pokazał, że nawet najbardziej przyjazne dla środowiska rozwiązanie może mieć na nie szkodliwy wpływ, jeśli nie narzuci mu się konkretnych zasad.