Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Nauka

Koronawirus SARS-CoV-2. Fakty, a nie mity

Symbolem obecnej epidemii są z pewnością maseczki na twarzy. Czy jednak są elementem skutecznej profilaktyki przeciw SARS-CoV-2? Symbolem obecnej epidemii są z pewnością maseczki na twarzy. Czy jednak są elementem skutecznej profilaktyki przeciw SARS-CoV-2? Daniele Mascolo / Reuters / Forum
Od momentu wybuchu epidemii Covid-19 świat zalewany jest mnóstwem informacji, często niesprawdzonych. Czas więc zbiorczo zaprezentować najważniejsze fakty. W tym artykule jest ich 13. Na szczęście.

1. Na temat SARS-CoV-2 wiemy już sporo

Niemal od samego początku epidemii w Chinach rozpoczęły się rozmaite badania SARS-CoV-2 i wywoływanej przez niego choroby Covid-19. Systematycznie do chińskich badaczy dołączają zespoły naukowców na całym świecie. Zsekwencjonowano i upubliczniono genom wirusa, ustalono, co było jego pierwotnym rezerwuarem, poznano główne mechanizmy, poprzez które infekuje ludzkie komórki, i drogi jego transmisji między ludźmi, opracowano testy diagnostyczne, rozpoczęto mnóstwo badań klinicznych leków, zaczęto prace nad szczepionkami wykorzystującymi różne mechanizmy i drogi podania. Cały czas przybywa opisów klinicznych przebiegu Covid-19. Świat nauki, nawet jeżeli po części w pędzie do sławy, zjednoczył się w obliczu epidemii i pracuje w tempie, które nie ma precedensu.

Czytaj też: Covid-19. Najgorsze już za Chinami?

2. SARS-CoV-2 nie został skonstruowany w laboratorium

Badania porównujące genom SARS-CoV-2 z genomami koronawirusów, których rezerwuarami są nietoperze, wykazały 96-procentową zgodność. Tak wysoki wynik wskazuje, że pierwotnym źródłem wirusa były właśnie te organizmy. Do jego transmisji na ludzi najprawdopodobniej przyczynił się inny gatunek ssaka. Środowisko naukowe apeluje, by zaprzestać głoszenia poglądów, według których koronawirus powstał w laboratorium: nie mają jakiegokolwiek pokrycia w dowodach i przyczyniają się do szerzenia, utrudniającej opanowanie sytuacji, paniki.

3. SARS-CoV-2 nie rozprzestrzenia się przez konsumpcję żywności

Choć pierwotnym źródłem epidemii Covid-19 był najprawdopodobniej kontakt z dzikim zwierzęciem sprzedawanym na targu w chińskim Wuhanie (jakim dokładnie, wciąż nie wiadomo i być może nie uda się tego jednoznacznie ustalić), wszystkie pozostałe przypadki wynikają z rozprzestrzeniania się wirusa z człowieka na człowieka, przede wszystkim drogą kropelkową. Podobnie rzecz miała się w przypadku epidemii SARS-CoV i MERS-CoV. Nie ma żadnych dowodów, by w przypadku SARS-CoV-2 było inaczej. Według Marty Hugas, dyrektor naukowego Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności, nie ma przesłanek, by uważać, że SARS-CoV-2 rozprzestrzenia się przez konsumpcję żywności.

Czytaj też: Czy powinniśmy się bać nietoperzy

4. SARS-CoV-2 nie jest rozprzestrzeniany przez komary

Do dziś nie ma żadnych informacji i dowodów na to, by SARS-CoV-2 rozprzestrzeniany był przez komary i by do infekcji mogło dojść na skutek ich ukłucia. To ważna informacja dla prognozowania dalszego przebiegu epidemii. Wirus rozprzestrzenia się drogą kropelkową, gdy chora osoba kaszle lub ziewa, a także przez ślinę i wydzielinę z nosa.

5. Dzieci nie są bardziej narażone na SARS-CoV-2

Ustalenie, jaką rolę odgrywają dzieci w epidemii Covid-19, jest niezwykle ważne w prognozowaniu rozwoju epidemii. Koronawirus roznosi się między ludźmi drogą kropelkową, a zakażeniu sprzyja brak odpowiedniej higieny rąk i częste dotykanie okolic twarzy czy wkładanie rąk do ust. Dzieci wykazują takie zachowania o wiele częściej niż dorośli. Obecne dane nie wskazują natomiast, by zakażały się częściej niż dorośli. Co prawda ostatnie badanie chińskich naukowców opublikowane na preprintowym serwerze medRxiv wskazuje, że choć dzieci wcale nie zakażają się wirusem rzadziej niż dorośli, to na ogół przechodzą chorobę w sposób łagodny. To ważna i uspokajająca informacja, ale nie powinna prowadzić do bagatelizowania problemu i lekceważenia zasad higieny u dzieci.

Czytaj też: Zamknijmy wszystkie szkoły!

6. Maseczki niekoniecznie chronią przed SARS-CoV-2

Symbolem obecnej epidemii są z pewnością maseczki na twarzy. Pojawianie się przypadków Covid-19 w kolejnych krajach spowodowało masowe ich wykupowanie w aptekach. Zwykłe maseczki chirurgiczne mogą ograniczać ryzyko infekcji koronawirusem, ale gdy spełnione są określone warunki. Przede wszystkim należy często je zmieniać, unikać zawilgocenia, nie należy dotykać ani maseczki, ani odsłoniętych części twarzy.

W praktyce noszenie ich na ulicy w celu ochrony przed SARS-CoV-2 nie ma sensu, zwłaszcza przy obecnych warunkach pogodowych. Po pierwsze, dlatego że do zakażenia potrzebny jest bliski kontakt z osobą chorą. Po drugie, wirus roznosi się drogą kropelkową. Jeżeli znajdzie się na naszych dłoniach, a następnie zostanie przypadkowo przeniesiony na wilgotną maseczkę, to może z większą łatwością przedostać się do organizmu. Nieodpowiednie stosowanie maseczki chirurgicznej może prowadzić wręcz do wzrostu ryzyka zarażenia. Ponadto są one ważnym asortymentem dla personelu medycznego – wykupując je masowo, możemy doprowadzić do sytuacji, w której zabraknie ich tam, gdzie są najbardziej potrzebne.

Stefan Karczmarewicz: Zwięzły poradnik praktyczny dla skołowanych i zajętych

Z kolei maseczki z filtrem N95 faktycznie skutecznie mogą chronić przed przedostaniem się wirusów, co wykazano na drodze badań klinicznych. Istotne jednak jest, by maseczka dokładnie przylegała do skóry twarzy. Sens jej używania jest wtedy, gdy mamy bliski kontakt z osobą chorą na Covid-19 lub gdy mamy infekcję układu oddechowego i pojawiamy się w miejscu publicznym.

Na co dzień o wiele istotniejsze jest inwestowanie w odpowiednią higienę rąk – częste mycie pod ciepłą wodą z mydłem przez przynajmniej 20 s i unikanie dotykania twarzy, zwłaszcza ust, nosa i oczu. Co z tego, że będziemy nosić w miejscach publicznych maseczkę ze specjalistycznym filtrem, jeżeli po jej zdjęciu w domu przeniesiemy wirusa z rąk do ust?

Czytaj też: Generałowie przegrywają pierwsze starcie z wirusem

7. Zwierzęta domowe najprawdopodobniej nie roznoszą w istotny sposób SARS-CoV-2

Obecnie brak dowodów, że zwierzęta domowe – psy i koty – przyczyniają się do rozprzestrzeniania się koronawirusa. Owszem, obecność SARS-CoV-2 stwierdzono w wymazie z nosa i jamy ustnej jednego psa z Hongkongu, którego właściciel był chory na Covid-19. Początkowo sądzono, że wirus występuje tylko powierzchownie, ale kolejne testy potwierdziły niską wirulencję u zwierzęcia. Pies ten najprawdopodobniej zakaził się od swojego właściciela. Ten jeden przypadek to nie powód, by właściciele kotów i psów panikowali. Eksperci uspokajają: nie ma żadnych dowodów, by zwierzęta domowe były źródłem infekcji SARS-CoV-2 u ludzi ani by chorowały na Covid-19. Dla bezpieczeństwa nie zaszkodzi jednak, by w trakcie epidemii myć ręce po każdorazowym dotykaniu naszego pupila i unikać całowania go.

Czytaj też: Ostry test służby zdrowia

8. W trakcie epidemii SARS-CoV-2 niekoniecznie staje się groźniejszy wskutek mutacji

To prawda, że wirusy ulegają mutacjom – i dotyczy to również SARS-CoV-2. Mutacje te zwiększają lub nie możliwość replikacji wirusa w komórkach gospodarza i podlegają naturalnej selekcji – te wersje, które umożliwiają szybsze namnażanie się i rozprzestrzenianie, będą bardziej powszechne. Nie oznacza to jednak, że takie mutacje, jakkolwiek słowo to powszechnie kojarzy się negatywnie, prowadzić muszą do wzrostu zjadliwości. Zabijanie gospodarza nie jest w gruncie rzeczy na rękę wirusowi, który obligatoryjnie potrzebuje jego komórek do dalszej replikacji, a poza nimi nie jest do tego zdolny i ma na ogół bardzo ograniczony czas przeżycia.

9. Na Covid-19 można zachorować ponownie

W Chinach odnotowano przypadki osób, które ponownie zachorowały na Covid-19 po tym, jak zostały wypisane ze szpitala bez objawów i z ujemnym wynikiem testu. Nie jest do końca pewne, co jest tego przyczyną. Według jednej hipotezy wirus może wykazywać niekiedy dwufazowość, przechodząc okresowo w stan uśpienia i będąc wtedy trudnym do wykrycia.

Możliwe również, że osoby, u których wystąpiła wznowa choroby, zostały wypisane ze szpitala, zanim ich układ immunologiczny zdołał wyprodukować wystarczającą liczbę przeciwciał, a potem ponownie zakaziły się SARS-CoV-2. Być może wpływ na to mogło mieć stosowanie niektórych farmaceutyków w trakcie leczenia, np. glukokortykosteroidów. Otwarte pozostaje również pytanie, czy przeciwciała wyprodukowane w obecności jednego szczepu SARS-CoV-2 są skuteczne wobec innych cyrkulujących szczepów tego wirusa. Nie można też wykluczyć, że część przypadków wznowy to de facto rezultat nieprawidłowego przeprowadzenia testu przed wypisem ze szpitala.

Czytaj też: Zięba, czosnek ani witaminy nie zatrzymają koronawirusa

10. Przegrzewanie ciała i suszarki do włosów nie zabiją SARS-CoV-2 w organizmie

Branie długiego prysznica z ciepłą wodą, kąpanie się w gorącej wodzie w wannie, przebywanie w saunie czy... suszenie skóry suszarką do włosów nie zabije koronawirusa, który zainfekował ludzkie komórki. By go wyeliminować, temperaturę całego ciała trzeba by najprawdopodobniej podgrzać na 15–30 min do niemal 56 st. C. Większość ludzi umiera przy temperaturze ciała 44 st. C, nieliczni rekordziści przeżyli temperatury do 46,5 st. C.

11. Płukanie nosa solą fizjologiczną i stosowanie antybiotyków nie zabije SARS-CoV-2

Większość badań klinicznych wskazuje, że płukanie nosa solą fizjologiczną nie ma większego wpływu na przebieg zwykłego przeziębienia. Tego typu praktyka nie przeciwdziała też w jakikolwiek sposób infekcji SARS-CoV-2 i nie zabija koronawirusa. W soli fizjologicznej koronawirusy takie jak SARS mogą przetrwać od kilkunastu do kilkudziesięciu godzin w zależności od podłoża, na którym znajduje się płyn.

Z kolei antybiotyki to środki bakteriobójcze, podczas gdy SARS-CoV-2 należy do wirusów. Nie mogą zatem być stosowane w leczeniu chorób wirusowych, nie mogą też być stosowane w ich profilaktyce. Niektórzy pacjenci z Covid-19 otrzymują antybiotyki w szpitalu z powodu występowania wtórnych infekcji bakteryjnych dróg oddechowych.

Czytaj też: Polacy lubią brać leki. Ale od nadmiaru zdrowia nie przybywa

12. SARS-CoV-2 może przetrwać poza gospodarzem, ale nie powinien to być powód do paniki

W zależności od warunków środowiskowych – temperatury otoczenia, wilgotności i rodzaju powierzchni – koronawirusy mogą przetrwać dłużej lub krócej poza organizmem gospodarza. W przypadku SARS-CoV-2 nie jest to na razie jednoznacznie ustalone, ale wydaje się, że nie powinien on różnić się w tym względzie od innych przedstawicieli koronawirusów, takich jak SARS-CoV i MERS-CoV.

Badania tych wirusów (jak również wstępne informacje o SARS-CoV-2) wskazują, iż mogą one przeżyć na różnych powierzchniach od kilku godzin do kilku dni. Jest jednak mało prawdopodobne, by wirus zdołał utrzymać się na powierzchni przesyłek trafiających z Azji do Europy, które są dodatkowo w trakcie transportu eksponowane na zmienne temperatury. W przypadku odczuwania strachu przed otwieraniem paczki otrzymanej z zagranicy można przed otwarciem przemyć ją (a nawet jej zawartość) płynem dezynfekującym, a później dokładnie umyć ręce mydłem w ciepłej wodzie przez przynajmniej 20 s. W większości takie postępowanie będzie przesadne, ale lepsza nawet nadmierna ostrożność niż zupełne bagatelizowanie sytuacji.

Czytaj też: Jak korzystać bezpiecznie z miejskiego transportu?

13. Dostępne na rynku szczepionki nie chronią przed SARS-CoV-2

Wbrew rozpowszechnianemu twierdzeniu ani szczepionka przeciwko pneumokokom, ani przeciwko wirusowi grypy nie wpływa na ryzyko zakażenia SARS-CoV-2 i zachorowania na Covid-19. Zmniejsza natomiast istotnie ryzyko wystąpienia innych chorób zakaźnych.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną