Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Nauka

Nikotyna i Covid-19. Mezalians z potencjałem

Francuzi i Chińczycy donoszą, że wśród chorych na Covid-19 jest mniej palaczy papierosów. Francuzi i Chińczycy donoszą, że wśród chorych na Covid-19 jest mniej palaczy papierosów. fotografierende / Unsplash
Jeśli to prawda, że wśród ofiar koronawirusa jest mniej palaczy, może być to zasługą nikotyny. Ale czy mamy szansę na uczynienie z niej nowego leku w walce z Covid-19?

Podczas pandemii Covid-19 zdrowy rozsądek każe rzucić palenie papierosów w pierwszej kolejności. Koronawirus atakuje przecież drogi oddechowe, a u osób uzależnionych od nikotyny są one – z uwagi na permanentny stan zapalny – szczególnie podatne na wszelkie infekcje.

Więc żeby się nie narażać, a potem nie przechodzić zakażenia ciężej niż inni, lepiej nie palić. Nawet ci lekarze, którzy sami siebie nie słuchają i lekceważą własne zalecenia, wbijają pacjentom do głowy długą listę chorób, które są konsekwencją spalania tytoniu (bo do tzw. podgrzewaczy stosunek mają łagodniejszy). Odkąd mierzymy się z SARS-CoV-2, dotarło już chyba do wszystkich, jak groźne mogą być choroby współistniejące, a szczególnie te związane z układem oddechowym.

Papierosy szkodzą, a nikotyna?

I nagle bomba! Francuzi i Chińczycy donoszą, że wśród chorych jest mniej palaczy papierosów. Prof. Jacek Kubiak, który pracuje w Instytucie Krajowego Centrum Badań Naukowych (CNRS) i Uniwersytetu w Rennes 1 we Francji (a także w Zakładzie Medycyny Regeneracyjnej WIHE w Warszawie), nie dyskredytuje tych danych: – Statystyki pokazują, że palacze zapadają rzadziej na Covid-19, w dodatku są to duże różnice. W całej populacji Francuzów jest ok. 25 proc. palaczy, a wśród hospitalizowanych w Paryżu z powodu Covid-19 jest ich zaledwie ok. 5 proc.

Czytaj też: Alert w Wielkiej Brytanii. Nietypowe objawy Covid-19 u dzieci

Podobne różnice wykryli Chińczycy na początku epidemii. – Nie ma jeszcze dowodu, że ten efekt zależy od nikotyny, bo w dymie papierosowym są przecież tysiące różnych substancji – dodaje prof. Kubiak. Autorzy prac, które ukazały się na naukowej stronie internetowej Qeios przed zakończeniem procedury ich zrecenzowania, sugerują, że nikotyna odgrywa tu jednak najistotniejszą rolę. Wskazują na to zarówno prof. Zahïr Amoura z Uniwersytetu Paryż VI, jak i prof. Jean-Pierre Changeux z paryskiego Instytutu Pasteura.

Polscy alergolodzy, kardiolodzy i pulmonolodzy zgłaszają jednak sporo zastrzeżeń. Prof. Piotr Kuna, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Chorób Cywilizacyjnych, przyznał w środę, że Francuzi podjęli co prawda badania nad nikotyną, ale spośród kilkudziesięciu czynników ryzyka zgonu w Covid-19 wciąż dwa umieszczają na szczycie: – To wiek powyżej 60 lat i właśnie palenie papierosów. Teraz i w przeszłości.

Prof. Kubiak nie uważa, by autorzy wspomnianych prac namawiali kogokolwiek do palenia. Zwłaszcza w kontekście zapobiegania Covid lub ochrony przed koronawirusem. Piszą oni natomiast, że palacze wykazują „mniejsze prawdopodobieństwo rozwoju symptomatycznych form Covid-19”. Co to oznacza? Że chorują lżej, choćby bez opisywanej często burzy cytokinowej. Tajemnica może tkwić w receptorach nikotynowych, a jeden z autorów – Jean-Pierre Changeux – jest niekwestionowanym autorytetem w tej dziedzinie. Może więc w jego karkołomnej pronikotynowej hipotezie, choć jeszcze niepotwierdzonej, leży spora niespodzianka?

Czytaj też: Wyścig po szczepionkę na SARS-CoV-2 trwa. Oto faworyci

SARS-CoV-2 infekuje i konkuruje o receptory

Oto jak wygląda jej wyjaśnienie: – Receptory nikotynowe mogą być drugim obok receptorów ACE2 białkiem powierzchniowym, poprzez które wirus SARS-CoV-2 wnika do komórek człowieka – mówi prof. Jacek Kubiak. – Nikotyna, która blokuje te receptory, może więc o nie konkurować z wirusem np. w komórkach węchowych, należących do układu nerwowego, i tym samym nie dopuszczać do zakażenia tą drogą.

Pamiętają Państwo, że u wielu osób wczesnymi symptomami zakażenia jest utrata smaku i węchu? Komórki nerwowe, podobnie jak nabłonka oskrzeli, mogą być więc zaangażowane w replikację wirusa, gdyż wspomniane receptory na ich powierzchni stanowią wrota, przez które zarazek ten wdziera się do ich wnętrza, by móc się dalej powielać. Ten tzw. neurotropizm to nic nadzwyczajnego – prof. Kubiak przypomina, że tak zachowują się wirusy opryszczki, wścieklizny, polio, a także najbliżsi kuzyni naszego obecnego bohatera: wirusy SARS i MERS. One też podczas epidemii w 2002 i 2012 r. wykorzystywały receptory nikotynowe.

Ale jest coś jeszcze, do czego nasz rozmówca z Paryża ma szczególny tytuł, by o tym mówić – makrofagi. Czyli komórki układu odpornościowego, którymi zajmuje się badawczo wraz z prof. Małgorzatą Kloc z Houston Methodist Research Institute w USA. W omawianych pracach, poświęconych receptorom nikotynowym, zwrócono uwagę również na te, które występują właśnie na powierzchni makrofagów. I to, jak się zaraz okaże, może mieć równie duże znaczenie dla przebiegu infekcji Covid.

Makrofagi odgrywają kluczową rolę w procesach zapalnych wywoływanych przez SARS-CoV-2 w płucach w trakcie tej choroby – mówi prof. Kubiak. – Mamy powody sądzić, że ich receptory nikotynowe uczestniczą w wywoływaniu tzw. burzy cytokinowej, która de facto zabija pacjentów z najostrzejszą formą Covid.

Czytaj też: Czy odporność stadna uchroni nas przed wirusem?

Makrofagi – żołnierze od siania burzy

Makrofagi stają na pierwszej linii frontu układu odpornościowego. Uwalniają duże ilości cytokin zapalnych i powodują napływ innych rodzajów komórek zapalnych do płuc, które mają walczyć z mikrobami. – Następnie, w fazie pozapalnej i w fazie gojenia, makrofagi pęcherzykowe, bo o nich tu mowa, przełączają się z powrotem na fenotyp przeciwzapalny, który będzie wspomagał naprawę uszkodzonych płuc – wyjaśnia prof. Kubiak. Tyle że tak dzieje się podczas zwykłych zakażeń w dolnych drogach oddechowych.

Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku Covid-19: makrofagi szaleją i wydzielają ogromne ilości cytokin prozapalnych, wywołując wspomnianą burzę, która bardzo pogarsza stan płuc i rokowanie. Jak do niej dochodzi? – Makrofagi na swojej powierzchni mają receptor koronawirusa ACE2. Atak SARS-CoV-2 na makrofagi w płucach wywołuje więc niekontrolowane wydzielanie cytokinin i burzę cytokinową tak groźną dla życia pacjentów.

Ponieważ na powierzchni makrofagów obecne są również receptory nikotynowe, działanie na nie nikotyny dostarczanej z zewnątrz hamuje wydzielanie cytokin prozapalnych, ponieważ to ona łączy się z receptorem, a nie wirus. – Dlatego nikotyna może mieć efekt przeciwny do efektów inwazji zarazka – konkluduje nasz ekspert. – Może zmniejszać skalę burzy cytokinowej albo nawet jej zapobiegać.

Czytaj też: Nie wszyscy wyleczeni są odporni na infekcję Covid-19

Zadatki na nowy lek przeciw Covid-19

Wszystko to brzmi intrygująco, ale czy uprawnia do wyciągnięcia wniosku, że palenie papierosów może być obronną tarczą przed najcięższym przebiegiem „covidowego” zakażenia? Dr hab. Filip M. Szymański, kardiolog i prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Cywilizacyjnych, przedstawia mnóstwo artykułów z różnych czasopism naukowych wskazujących na to, że palacze mają nawet kilkunastokrotnie zwiększone ryzyko rozwoju ciężkiej postaci Covid-19 w porównaniu z pacjentami, którzy nie palą. – Nie mówiąc o innych poważnych problemach zdrowotnych, dobrze znanych, jak nowotwory czy choroby sercowo-naczyniowe – dodaje.

Prof. Jacek Kubiak wcale z tym nie polemizuje: – Nikotyna dostarczana z dymem papierosowym przyczynia się zapewne do wywoływania procesów nowotworowych, osłabienia układu oddechowego, układu krążenia, sprzyja zawałom, tętniakom i miażdżycy. U palaczy występuje w mieszance wielu innych, równie szkodliwych składników. Dlatego trudno oddzielić efekty poszczególnych trucizn.

Czytaj też: Czy osocze osób wyleczonych pomoże w leczeniu koronawirusa?

Należy jednak przypomnieć, że pod względem chemicznym nikotyna jest alkaloidem pirydynowym będącym neurotoksyną. A efekty wielu toksyn są zależne od dawki, w jakiej się je stosuje. Niskie mogą mieć działanie stymulujące – pobudzają do pracy mózg i polepszają chwilowo koncentrację oraz pamięć. Nie kwestionuje tego nawet prof. Piotr Gałecki, psychiatra ze wspomnianego towarzystwa naukowego chorób cywilizacyjnych.

Ewentualne stosowanie nikotyny w leczeniu Covid-19 musiałoby więc być niezwykle ostrożne i poddane pełnej kontroli – uważa prof. Kubiak, zapytany, czy widzi teraz szansę na uczynienie z niej nowego leku. – Problem w tym, że nie wiemy, w którym dokładnie momencie należałoby ją podać, a musi być to właśnie ten moment, gdy dochodzi u chorego do wystąpienia burzy cytokinowej. Nie wiadomo też, w jakiej dawce należałoby ją stosować.

Mamy więc kolejny obszar związany z pandemią, gdzie na wiele pytań brakuje odpowiedzi. Ale też to ten niezwykły moment dla nauki, kiedy nawet najbardziej nieprawdopodobna hipoteza może się dzięki odważnym badaniom urzeczywistnić.

Czytaj też: Będziemy mądrzy po wirusie?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną