To było jedno z najbardziej zaskakujących ubiegłorocznych spotkań w Białym Domu. 25 listopada prezydent Donald Trump wraz z żoną Melanią i wiceprezydentem Mikiem Pence’em wystąpili przed kamerami w towarzystwie psa o imieniu Conan i jego opiekuna. O zwierzęciu, członku wojskowej jednostki specjalnej Delta Force, już wcześniej zrobiło się głośno w mediach. 27 października 2019 r. Conan – samiec rasy malinois zaliczanej do belgijskich psów pasterskich – wziął udział w tajnej operacji o kryptonimie „Kayla Mueller” na terenie Syrii. Jej celem był przywódca organizacji terrorystycznej Państwo Islamskie w Iraku i Lewancie (ISIL) Abu Bakr al-Baghdadi. Pies gonił uciekającego tunelem terrorystę, który w końcu popełnił samobójstwo, detonując ładunek wybuchowy. Conan został ranny, ale wyzdrowiał i dziś nadal pełni służbę w Delta Force.
Donald Trump nie szczędził mu ciepłych słów, mówiąc m.in.: „w tej chwili to prawdopodobnie najbardziej znany pies na świecie”. Conan rzeczywiście stał się medialną gwiazdą, choć to, co zrobił, nie wyróżnia go specjalnie spośród przedstawicieli gatunku. Tymczasem pod koniec lipca tego samego roku zmarł pies, który z pewnością zasługiwał na miano naprawdę wyjątkowego osobnika. Chaser, suczka rasy border collie, przygarnięta, gdy miała osiem tygodni, przez emerytowanego profesora psychologii Johna Pilleya z Karoliny Południowej, zadziwiała naukowy świat.
1100 słów w głowie
Pilley interesował się pracami z udziałem innego psa tej samej rasy wabiącego się Rico, który potrafił rozpoznać dwieście niemieckich słów i przynosił na żądanie odpowiadające im przedmioty. Amerykański profesor zastanawiał się, ile określeń przedmiotów zdoła pomieścić psia pamięć. Zaczął codziennie uczyć Chaser nazw maksymalnie dwóch zabawek.