Rolnicy mogą dziś korzystać z danych z satelitów, dronów i czujników. To podstawa tzw. czwartej rewolucji rolniczej (rolnictwo 4.0), która właśnie dzieje się na naszych oczach. Pierwsze jej przebłyski pojawiły się na początku XXI w., gdy amerykański system nawigacji satelitarnej GPS zaczął się otwierać na zastosowania cywilne. Teraz jesteśmy w fazie gwałtownej cyfryzacji i automatyzacji upraw zbóż, warzyw oraz owoców.
Nowy cyfrowo-zielony ład
– Decydujemy o wysłaniu kombajnów do koszenia pszenicy, kiedy dane satelitarne oraz z ręcznych wilgotnościomierzy wskażą, że ziarno ma odpowiednią wilgotność do przechowywania – mówi Marek Wiciak, wiceprezes Top Farms Głubczyce (TFG), jednego z największych w Polsce przedsiębiorstw rolno-spożywczych.