Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Prawie jedna piąta Polaków uważa, że pandemia to ściema

Pandemiczny Przegląd Naukowy Tygodnia Pandemiczny Przegląd Naukowy Tygodnia PantherMedia
Czy niedługo testy na koronawirusa będą dawały wynik w pięć minut? Czy niedobory witaminy D mają wpływ na przebieg covid-19? Po odpowiedzi m.in. na te pytania zapraszamy do naszego Pandemicznego Przeglądu Naukowego Tygodnia.

Covid-19 to nadal temat numer jeden na całym świecie – każdego dnia pojawiają się setki nowych informacji o chorobie, samym patogenie, ich wpływie na nasz organizm i środowisko. Przejrzeliśmy je za Was, by przedstawić wybór najważniejszych i najciekawszych naukowych doniesień z ostatniego tygodnia.

Młodzi Polacy częściej kwestionują zagrożenie ze strony koronawirusa

Jednym z głównych powodów obecnego wzrostu liczby infekcji koronawirusem w Polsce jest lekceważenie środków ostrożności i zaleceń, takich jak noszenie maseczek czy dystansowanie społeczne. Trudno się temu dziwić, skoro koronasceptycyzm kwitnie w naszym kraju. Widać to w wynikach najnowszego badania przeprowadzonego dla serwisu Ciekaweliczby.pl na panelu Ariadna. Aż 17 proc. Polaków uważa, że nie ma żadnej pandemii koronawirusa, która jest tylko wymysłem polityków, mediów i firm farmaceutycznych. Wśród osób między 18. a 34. rokiem życia takie przekonanie podziela prawie co trzecia osoba. Natomiast 21 proc. Polaków w ogóle nie boi się zakażenia. To ostatnie potwierdza też odsetek osób (82 proc.), które deklarują (pytanie, czy rzeczywiście tak postępują), że zawsze zakładają maseczki w sklepach i środkach komunikacji publicznej.

Czytaj też: Niewierzący w koronawirusa

Jeśli zaś chodzi o poglądy polityczne, to im bardziej na prawo, tym robi się koronascpetyczniej. Najwięcej osób uważających, że epidemia koronawirusa stanowi bardzo poważne zagrożenie, znajduje się wśród wyborców Koalicji Obywatelskiej (60 proc.), następnie Lewicy (57 proc.) oraz Prawa i Sprawiedliwości (54 proc.). Na przeciwnym biegunie są wyborcy Konfederacji, wśród których zaledwie 17 proc. uważa, że pandemia covid-19 to bardzo poważne zagrożenie, a łącznie prawie połowa wyborców tej partii twierdzi, że epidemia nie jest niebezpieczna (24 proc.) lub nie ma jej wcale (21 proc.).

Nie zaskakuje natomiast, że poglądy na temat pandemii zmieniają się wraz z wiekiem, gdyż koronawirus stanowi największe zagrożenie dla osób starszych. Wśród grupy wiekowej 55+ zdecydowanie przeważa pogląd, iż epidemia to bardzo poważne zagrożenie (69 proc.). Z kolei wśród badanych z grupy wiekowej 18–24 lata tylko 23 proc. zgadza się z tym stwierdzeniem, natomiast prawie co trzeci (30 proc.) sądzi, że epidemia nie istnieje i jest wymysłem polityków, mediów oraz firm farmaceutycznych. Tę spiskową wizję podziela również prawie co trzecia osoba w wieku 25–34 lata (29 proc.).

Czytaj też: Epidemia się rozpędza. Czy służba zdrowia wytrzyma?

.Ciekaweliczby.pl/mat. pr..
.Ciekaweliczby.pl/mat. pr..
.Ciekaweliczby.pl/mat. pr..
.Ciekaweliczby.pl/mat. pr..

Nowy test potrafi wykryć koronawirusa w próbce w ciągu pięć minut

Tygodnik „Science” pisze na swojej stronie internetowej o postępie, jaki dokonuje się w pracach nad testami na SARS-CoV-2. Powstają one z wykorzystaniem techniki edycji genomów CRISPR/Cas, za którą w mijającym tygodniu przyznano Nagrodę Nobla w dziedzinie chemii. Co ciekawe, współtwórczynią jednego z takich testów jest właśnie ubiegłotygodniowa noblistka, amerykańska biochemiczka i biolożka Jennifer Doudna z University of California w Berkeley. „Science” informuje, że jej test potrafi wykryć wirusy SARS-CoV-2 w próbce w zaledwie pięć minut w porównaniu z 24 godzinami, których potrzebują obecnie stosowane metody. Co więcej, jego użycie nie wymaga drogiego sprzętu laboratoryjnego, więc będzie można go wykonywać w gabinetach lekarskich, szkołach czy biurach.

Niestety, nie ma rozwiązań idealnych: na razie słabszą stroną pięciominutowego testu jest sto razy mniejsza czułość. Ale być może okaże się wystarczająca. Jak bowiem informują twórcy tego testu, za jego pomocą udało się dokładnie zidentyfikować partię pięciu pozytywnych próbek klinicznych. Ma on z kolei przewagę nad obecnie stosowanymi testami, gdyż nie tylko stwierdza obecność koronawirusa w próbce, ale również to, ile go jest. To zaś może pomóc oszacować, jak dużo patogenów znajduje się u badanej osoby.

Czytaj też: Czy będzie wolno ciąć geny?

Przeciwciała dość długo utrzymują się w organizmie człowieka

W czasopiśmie „Science Immunology” ukazały się wyniki prac dwóch niezależnych zespołów naukowców prowadzące do bardzo podobnych wniosków. Badacze sprawdzali, jak długo w organizmie ludzi utrzymują się przeciwciała różnych klas po przebyciu infekcji koronawirusem. Okazało się, że pod tym względem bezkonkurencyjne są przeciwciała z klasy IgG (bardzo ważne w odpowiedzi organizmu na kolejną infekcję) swoiste dla SARS-CoV-2, gdyż pozostawały względnie stabilne do 105 dni od wystąpienia objawów.

Przy czym wykrywano je zarówno we krwi, jak i ślinie pacjentów. Sugeruje to, że IgG swoiste dla SARS-CoV-2 mogą służyć do wykrywania i oceny odpowiedzi immunologicznej organizmu przeciwko koronawirusowi. Natomiast to, że przeciwciała te udawało się wykryć na podobnym poziomie zarówno we krwi, jak i ślinie, wskazuje, że ta druga może być wykorzystywana jako alternatywny płyn biologiczny podczas testowania (metodą PCR) obecności przeciwciał oraz wirusów w organizmie.

Czytaj też: Przeciwciała monoklonalne – tym leczy się Trump

Niedobór witaminy D może mieć związek z covid-19

To na razie tylko tzw. preprint publikacji naukowej (jeszcze nie została zaakceptowana przez żadne czasopismo specjalistyczne), więc warto zachować sporą ostrożność w wyciąganiu wniosków i interpretacji wyników. Jej autorzy – naukowcy z University of Birmingham – piszą, że niedobór witaminy D może zwiększać ryzyko infekcji SARS-CoV-2 oraz mieć wpływ na przebieg choroby covid-19. Przebadali pod tym kątem 392 pracowników brytyjskiej służby zdrowia. U 214 osób wykryto przeciwciała wskazujące na przebyte zakażenie. Ci spośród nich ci, którzy mieli niedobór witaminy D, częściej zgłaszali bóle ciała w trakcie infekcji, ale nie mieli częstszych problemów ze strony układu oddechowego, takich jak kaszel czy duszności.

Współautor publikacji prof. David Thickett z University of Birmingham w wypowiedzi zamieszczonej na stronie internetowej uczelni stwierdził: „Uzyskane przez nas wyniki są kolejnymi, które wskazują, że osoby z ciężkim przebiegiem covid-19 mają większy niedobór witaminy D. Jak również sugerują potencjalne korzyści z suplementacji witaminy D u osób z jej niedoborem lub zagrożonych nim jako sposobem na złagodzenie skutków covid-19”.

Czytaj też: W styczniu 2021 r. może być 2,5 miliona ofiar koronawirusa

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną