Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Nauka

Po wiedzę i cenne pierwiastki. OSIRIS-REx chwyta kosmos

Wizualizacja lądowania sondy OSIRIS-REx. Wizualizacja lądowania sondy OSIRIS-REx. NASA/Goddard/Zuma Press / Forum
Kilka dni temu amerykańska sonda OSIRIS-REx pochwyciła z dość bliskiej nam asteroidy Bennu maleńką część jej masy. Za ponad dwa lata ta materia wyląduje na Ziemi i wtedy dowiemy się, co tak naprawdę dzieje się w kosmosie.

Trzeba oddać pierwszeństwo Japończykom. To oni pierwsi wymyślili, żeby wysyłać sondy kosmiczne z Ziemi na bliskie planetoidy, pobierać na nich próbki materii i potem z powrotem transportować je na Ziemię – do zbadania. I japońska agencja kosmiczna JAXA temu zadaniu w pełni sprostała.

Czytaj też: Na Księżycu jest niebezpiecznie. Jest sens tam latać?

Misja japońskiego Sokoła

W maju 2003 roku JAXA wyniosła w kosmos sondę Hayabusa („Sokół”), której celem była niewielka (535 m długości oraz 294 m szerokości) planetoida Itokawa należąca do Grupy Apolla, czyli planetoid bliskich Ziemi. Sondę wyposażono w silniki jonowe, które mogą pracować nieustannie, także w przestrzeni kosmicznej, o ile tylko mają wystarczający zapas energii.

Hayabusa bezpiecznie dotarła do Itokawy i w listopadzie 2005 r. wykonała serię dwóch miękkich lądowań na planetoidzie. W ich trakcie sonda wystrzeliła w jej powierzchnię pociski – uderzając wytworzyły pył, który został następnie pobrany. Udało się w ten sposób zdobyć około grama materii Itokawy.

Po kilku miesiącach sonda odpaliła swoje jonowe silniki i ruszyła w stronę Ziemi. Po dotarciu w jej pobliże, w czerwcu 2010 r., odrzuciła zasobnik z pobraną planetoidalną materią, który wylądował bezpiecznie na powierzchni Ziemi. I tak Hayabusa przeszła do historii jako pierwszy obiekt, który wylądował na planetoidzie, pobrał jej próbki i dostarczył z powrotem. To była głośna misja, a zdjęcia próbnika, który upadł na obszarze Woomera w południowej Australii obiegły cały świat.

Zachęcona tym sukcesem JAXA realizuje obecnie podobną misję – Hayabusa 2. Tym razem plany są bardziej ambitne, a jonowe silniki sondy znacznie wydajniejsze. Hayabusa 2 wystartowała w grudniu 2014 r. Jej celem była planetoida Ryugu. W lutym 2019 r. sonda wylądowała na niemal kilometrowej planetoidzie, a w kwietniu wystrzeliła impaktor, który utworzył na powierzchni Ryugu mały krater, po czym w lipcu pobrała w ten sposób wyrzucony materiał . W grudniu tego roku Hayabusa 2 powróci i prześle na Ziemię zasobnik z kilkunastoma gramami materii Ryugu.

Czytaj też: Zdumiewające odkrycie na Wenus. Jest tam życie?

Teraz kolej na Amerykanów

Obecnie podobną misję realizuje amerykańska sonda OSIRIS-REx (Orgins Spectral Interpretation Resuorse Identyfication Security-Regolith Explorer), która 20 października z powodzeniem zbliżyła się do 500-metrowej asteroidy Bennu, także z Grupy Apolla. Wystawiła długie na niemal 3,5 metra ramię TAGSAM, z mechanizmem do pobierania próbek. Mechanizm z powodzeniem dotknął powierzchni Bennu w niewielkim kraterze Nightingale i wypuścił sprężony pod dużym ciśnieniem azot, który wzruszył pył i skalne drobiny, a następnie wchłonął około 60 gramów tej materii.

Po dokonaniu tego sonda natychmiast oddaliła się od planetoidy na odpowiednią odległość. Po dwóch dniach zdjęcia wykonane wewnątrz mechanizmu, a także miejsca pobrania próbki oraz dokładne badania zmiany rozkładu masy sondy potwierdziły, że ilość pobranej materii jest wystarczająca. W marcu 2021 r. OSIRIS-REx rozpocznie powrót na Ziemię. Misja zostanie zakończona w 2023 r. Zdobędziemy wówczas całkiem sporo materii pochodzącej z obcego ciała kosmicznego.

Wszystkie te śmiałe misje mają za cel przede wszystkim zbadanie pierwotnej materii kosmicznej, z której powstał nasz układ słoneczny. Ponieważ na planetoidach materia ta uległa bardzo niewielkim przeobrażeniom od chwili, gdy układ się uformował, jej zbadanie pomoże nam ustalić też jak powstała Ziemia i życie na niej. Cel naukowy jest więc dalekosiężny.

Czytaj też: Na Marsa... helikopterem

Cenne pierwiastki

Ale misje pobierania próbek z obcych ciał mają jeszcze jedno przeznaczenie. Powodem takich badań są nie tylko ważne i zawsze przywoływane względy naukowe, ale też nie podkreślane tak mocno kwestie ekonomiczne. Uważa się bowiem, że eksploatacja planetoid, zwłaszcza tych bliskich, będzie w dającej się przewidzieć przyszłości największą materialną nagrodą za podbój kosmosu przez człowieka.

Ciała te zawierają bowiem nie tylko cenne metale, takie jak złoto, platynę, rod czy iryd. Mają też znacznie więcej aniżeli na Ziemi pierwiastków rzadkich, które od złota i platyny są wielokroć bardziej cenne. Cer (którego nazwa w ogóle pochodzi od karłowatej planety Ceres), lantan, europ, neodym, erb czy promet, bez których nie da się obecnie produkować wysokiej jakości szkła, stali i rozmaitych stopów, katalizatorów, materiałów magnetycznych, laserów, baterii jądrowych i wielu innych zaawansowanych urządzeń, na planetoidach występują w dużych ilościach i będzie się już niedługo opłacało po nie sięgnąć.

Opracowanie technologii ich pozyskiwania na dużą skalę nie jest problemem; przy odpowiednich nakładach da się to zrobić. Problemem jest obecnie znalezienie takich ciał, które dadzą pewność opłacalności tych przedsięwzięć. Stąd podobnych misji w przyszłości zapewne będzie więcej. Amerykanie planują, by następca OSIRIS'a – OSIRIS-REx 2 za kilkanaście lat dotarł do wybranej planetoidy wraz załogą.

Czytaj też: Zdumiewający kosmos. Co jest w niebie?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną