Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Odporność stadna w Polsce? To by była totalna zapaść służby zdrowia

Pandemiczny Przegląd Naukowy Tygodnia Pandemiczny Przegląd Naukowy Tygodnia PantherMedia
Czy covid jest gorszy niż hiszpanka? Czy zwierzęta na fermach futerkowych mogą przenosić koronawirusa? Odpowiedzi w naszym Pandemicznym Przeglądzie Naukowym Tygodnia.

Covid-19 to nadal temat numer jeden na całym świecie – każdego dnia pojawiają się setki nowych informacji o chorobie, samym patogenie, ich wpływie na nasz organizm i środowisko. Przejrzeliśmy je za Was, by przedstawić wybór najważniejszych i najciekawszych naukowych doniesień z ostatniego tygodnia.

Czytaj też: Kiedy UE może mieć szczepionkę j jak będzie ją dzielić?

Nawet gdy infekcje przejdą tylko młodzi, spowoduje to miliony hospitalizacji

Kolejną ważną opinię przedstawił zespół ekspertów ds. covid-19 przy prezesie Polskiej Akademii Nauk. Jej tytuł dobrze podsumowuje stanowisko naukowców: „O złudnej nadziei, że szybkie osiągnięcie odporności zbiorowiskowej jest atrakcyjnym celem”. Chodzi o procent osób w danej populacji, które powinny przejść infekcję i się uodpornić, co spowodowałoby zatrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa. Niemal zawsze trafiałby on na organizm potrafiący go zwalczyć.

Problem w tym, że w przypadku SARS-CoV-2 „próg odporności zbiorowiskowej jest, póki co, szacowany na podstawie obliczeń teoretycznych. Większość modeli matematycznych do tego stosowanych wskazuje, że w celu wygaszenia epidemii konieczne jest, aby 50–70 proc. populacji było odpornych na zakażenie. Odsetek ten mógłby być mniejszy, gdyby infekcja szerzyła się głównie poprzez superroznosicieli, czyli osoby, które są w stanie masowo zakażać. Próg odporności zbiorowiskowej mógłby wówczas spaść do 10–20 proc. Dotychczasowe dane zdają się jednak przeczyć dominującej roli superroznosicieli w rozprzestrzenianiu się epidemii covid-19. (...) Wiosną 2020 r. w niektórych regionach np. Lombardii czy Madrycie przechorowało covid-19 właśnie ok. 15–20 proc. mieszkańców. Obserwowana tam obecnie zachorowalność nie wskazuje, że wytworzyła się tam odporność zbiorowiskowa. A więc: albo próg odsetka uodpornionych osób w populacji musi być wyższy, albo nastąpiła utrata odporności wśród osób, które kilka miesięcy temu przeszły chorobę covid-19” – piszą naukowcy.

Czytaj też: Naturalna odporność stadna? Niebezpieczne i nieuzasadnione

I dodają: „Czy można jednak pozwolić wirusowi szerzyć się swobodnie, a po osiągnięciu progu odporności wynoszącego ok. 60 proc. populacji szczęśliwie powrócić do normalnego życia? Odpowiedź tkwi w liczbach. W takim scenariuszu w ciągu kilku miesięcy zakażeniu uległoby w Polsce ponad 22 mln osób. Są już polskie dane dotyczące przebiegu klinicznego covid-19. Okazuje się, że nawet wśród osób w wieku poniżej 40 lat od 0,4 do 4,7 proc. wymagało hospitalizacji przez co najmniej dziesięć dni, a ten odsetek wzrastał do 6,1 – 36,4 proc. – wśród seniorów w wieku 80 lat i więcej. (...) Nasuwa się więc pomysł o odseparowaniu osób starszych niż 60 lat, co pozwoliłoby na osiągnięcie odporności zbiorowiskowej bez olbrzymich konsekwencji zdrowotnych w społeczeństwie. Nawet jednak, gdyby zakażały się jedynie osoby młode, oznacza to do miliona hospitalizowanych w ciągu kilku miesięcy. Przekracza to znacznie obecne możliwości systemu służby zdrowia. A jeśli tak, to jest to nie tylko zagrożenie życia i zdrowia dla pacjentów z covid-19. Odpowiedniej opieki medycznej nie uzyskają osoby z chorobami przewlekłymi czy wymagające pilnej interwencji medycznej. To też ofiary epidemii, choć nieujęte w bezpośrednich statystykach”.

Pełen tekst stanowiska ekspertów PAN można przeczytać tutaj.

Koronawirus potrafi niezauważony przenosić się wśród zwierząt futerkowych

Niemieccy naukowcy piszą na łamach „Emerging Infectious Diseases” o eksperymencie z udziałem jenotów azjatyckich, psowatych wyglądających trochę jak skrzyżowanie szopa pracza z lisem lub psem. Zwierzęta te hodowane są na futra – m.in. w Chinach, gdzie na fermach przetrzymywanych jest ich ok. 14 mln. Badacze zainteresowali się nimi z powodu możliwości przenoszenia koronawirusa. Dlatego zakazili dziewięć osobników SARS-CoV-2, a kilka dni później sześć z nich zaczęło wydalać wirusa z nosa i gardła.

Eksperyment wykazał też, że jenoty zakażają się nawzajem, a w trakcie infekcji nie wykazują prawie żadnych objawów choroby. Koronawirus może więc rozprzestrzeniać się niewykryty na farmach zwierząt futerkowych. Jego kuzyn SARS-CoV, który na początku tego wieku wywołał lokalną pandemię w Azji, a później zniknął, został wyizolowany u jenotów i mógł przeskoczyć ze zwierząt na ludzi za pośrednictwem psowatych.

Czytaj też: Tak, koty są podatne na SARS-CoV-2

SARS-CoV-2 zabija bardziej niż grypa, w tym słynna hiszpanka

Naukowcy na łamach „Nature Communication” dokładnie przeanalizowali pierwszą falę epidemii w chińskim Wuhanie, czyli tam, gdzie wszystko się zaczęło. Mianowicie przyjrzeli się dostępnym danym z okresu od 1 grudnia 2019 do 31 marca 2020 r. Wyniki ich pracy po raz kolejny przeczą tezie, że covid-19 jest bardzo podobny do grypy. W przypadku SARS-CoV-2 liczba hospitalizacji była ponad trzy razy wyższa niż podczas epidemii grypy w 2009 r. oraz 1,8–2,6 razy większa niż przy grypach sezonowych. Śmiertelność w badanym okresie też okazała się znacznie wyższa – jeśli chodzi o koronawirusa, to wyniosła 36 zgonów na 100 tys. osób. Dla porównania – grypa w 2009 r. zabijała 3,6 osób na 100 tys., a sezonowe 6,5.

Naukowcy postanowili również porównać pierwsze miesiące epidemii w Wuhanie ze słynną grypą hiszpanką z 1918 r. Oczywiście ze wszystkimi zastrzeżeniami dotyczącymi tego typu szacunków, gdyż dysponujemy bardzo skąpymi rzetelnymi danymi medycznymi sprzed stu lat. Okazało się, że pod względem śmiertelności u osób, u których wystąpiły objawy choroby, koronawirus jest porównywalny, a nawet gorszy niż hiszpanka. Naukowcy także po raz kolejny potwierdzili, że SARS-CoV-2 jest najbardziej niebezpieczny dla ludzi w wieku 60+. I jest to kolejna cecha odróżniająca go np. od grypy z lat 2009 i 1918, kiedy wirus atakował ludzi młodych (z kolei grypy sezonowe są groźniejsze dla dzieci i starszych osób).

Czytaj też: Czy w erze koronawirusa warto pamiętać o hiszpance?

W Moskwie mają szczepić na covid-19 już w listopadzie

Wiceburmistrz Moskwy Anastazja Rakowa poinformowała w rosyjskiej telewizji, że eksperymentalna szczepionka Sputnik V przeciw covid-19 może być dostępna dla mieszkańców stolicy Rosji już w listopadzie. Choć – jak dodała – jeszcze nie na masową skalę, gdyż nie dla wszystkich starczy dawek preparatu. Jak dotąd szczepionkę otrzymało 9 tys. mieszkańców Moskwy w ramach trwających prób klinicznych. Problem w tym, że nadal są one prowadzone i na razie nie ujawniono żadnych wyników, które by potwierdzały, iż Sputnik V skutecznie chroni przed koronawirusem i jest bezpieczny. Dlatego wielu ekspertów na razie odnosi się do niego sceptycznie.

Czytaj też: Polacy nie zamierzają się szczepić przeciw covid-19

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną