Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Seszele. Większość ludzi zaszczepiona, a zakażeń coraz więcej

Seszele są światowym liderem pod względem liczby zaszczepionych osób. Seszele są światowym liderem pod względem liczby zaszczepionych osób. Valery Sharifulin / TASS / Forum
Seszele są światowym liderem pod względem liczby zaszczepionych osób. Mimo to na wyspach gwałtownie przybywa przypadków infekcji koronawirusem. Czy szczepionki zawodzą?

Prawie 62 proc. mieszkańców kraju zaszczepionych dwiema dawkami szczepionki i w sumie ponad 70 proc. tych po przynajmniej jednej dawce. Z takimi liczbami Seszele, wyspiarskie państwo na Oceanie Indyjskim i popularny kierunek turystyczny, stały się światowym liderem szczepień przeciwko SARS-CoV-2. Pod tym względem wyprzedziły trzy kolejne kraje na liście: Izrael, Wielką Brytanię i Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Źródła tego sukcesu są dwa. Po pierwsze, Seszelom udało się zdobyć chińską szczepionkę firmy Sinopharm oraz produkowany w Indiach pod nazwą Covishield preparat koncernu AstraZeneca. Po drugie, operacja była o tyle łatwiejsza do przeprowadzenia, że liczba mieszkańców tych rajskich wysp to niecałe 99 tys. Dla porównania: średnia dzienna liczba szczepień w Polsce przeciw covid-19 z ostatnich siedmiu dni wynosi ok. 300 tys. dziennie.

Ponad jedna trzecia zakażonych to osoby zaszczepione

Najwyraźniej jednak Seszele stały się ofiarą własnego sukcesu. Kiedy okazało się, że ludzi zaszczepionych przybywa najszybciej na świecie, przyszło spore rozluźnienie – donoszą media. I na efekty nie trzeba było długo czekać – w maju liczba przypadków infekcji koronawirusem poszybowała gwałtownie w górę z kilkudziesięciu do ponad 300 przypadków dziennie (w sumie odnotowano tam od początku pandemii prawie 10 tys. infekcji, 35 osób zmarło, a obecna liczba zakażonych to ponad 1,9 tys.). Dlatego Seszele zagościły ostatnio w światowych serwisach informacyjnych, szczególnie że – jak podało tamtejsze ministerstwo zdrowia – aż 37 proc. zakażonych osób to te, które otrzymały dwie dawki szczepionki. Co się zatem dzieje w tym turystycznym raju? Czy pojawił się jakiś nowy, odporny na szczepionkę wariant SARS-CoV-2? A może preparaty, które miały chronić przed koronawirusem, wcale nie są tak skuteczne, jak mówią dotychczasowe dane?

Odpowiedź na obydwa pytania brzmi: nie. Przede wszystkim – nie mamy pełnych danych na temat tego, co się na Seszelach stało. Na przykład nie wiadomo, ile spośród zaszczepionych dwiema dawkami, a mimo to zainfekowanych koronawirusem osób otrzymało chińską szczepionkę, a ile AstraZenekę, bo może są jakieś różnice w skuteczności obydwu preparatów. Wiadomo natomiast, że w grupie w pełni zaszczepionych 57 proc. dostało preparat firmy Sinopharm, który podawano mieszkańcom w wieku od 18 do 60 lat, a 43 proc. Covishield, który otrzymali Seszelczycy powyżej 60. roku życia.

Czytaj także: Brazylia kwestionuje jakość Sputnika V, Rosjanie wściekli

Kolejny znak zapytania: władze Seszeli nie podały na razie, ile dni po szczepieniu zakażone osoby złapały infekcję. Być może bowiem, otrzymawszy dwa zastrzyki, przestały być ostrożne, mimo że wykształcenie odporności na koronawirusa trochę trwa (w przypadku AstraZeneca 15 dni po drugiej dawce). Nie jest też znany profil wiekowy zakażonych/zaszczepionych, jak również to, który wariant wirusa jest rozpowszechniony na wyspach (prawdopodobnie południowoafrykański).

Szczepionki skutecznie chronią przed ciężkim covidem

Jeśli rzeczywiście sporo osób krótko po otrzymaniu drugiego zastrzyku przestało się chronić, to nawet te 37 proc. zainfekowanych/zaszczepionych nie powinno dziwić. Ponadto AstraZeneca wykazuje (według danych producenta) 76 proc. skuteczności w ochronie przed objawowym covid-19 i 100 proc. przed ciężkim przebiegiem choroby i hospitalizacją, a Sinopharm chroni na poziomie 79 proc. przed objawową infekcją lub hospitalizacją. To oznacza – jak stwierdził w rozmowie z CNN prof. Michael Z. Lin z Uniwersytetu Stanforda – że ok. 20 proc. populacji będzie nadal podatnych na koronawirusa, nawet jeśli wszyscy ludzie w danym kraju zostaną zaszczepieni.

Czytaj także: Tabletka na covid i po krzyku? Pfizer przeciera szlak

Za tym, że szczepionki jednak dobrze wypełniają swoją rolę na Seszelach, przemawia również następujący fakt: wprawdzie 20 proc. osób, które z powodu covid-19 trafiły do szpitali, było w pełni zaszczepionych, to jednak ich przypadki okazały się mieć lekki przebieg i nikt nie zmarł. Natomiast prawie wszyscy ciężko chorzy to ludzie niezaszczepieni, dodatkowo obciążeni chorobami współwystępującymi.

W tym duchu wypowiedziała się tydzień temu dr Kate O’Brien, przedstawicielka Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), która monitoruje sytuację na Seszelach i niedługo ma przedstawić więcej dokładnych informacji na ten temat. „Szczepionki okazują się tam bardzo skuteczne przeciwko ciężkim przypadkom i zgonom. Większość odnotowanych przypadków choroby jest łagodna, a niektóre ze zgłaszanych infekcji występują albo wkrótce po podaniu pojedynczej dawki, albo zaraz po drugiej dawce lub między pierwszą a drugą” – stwierdziła ekspertka.

Czytaj także: Czy uwolnienie patentów na szczepionki uratuje świat?

Izrael wygrywa z pandemią koronawirusa

Na to, że ze szczepionkami jest na razie wszystko w porządku, wskazują też przykłady innych krajów, szczególnie Izraela. Jak można przeczytać w ostatnim wydaniu tygodnika naukowego „Science”, w kraju tym nastąpił w ciągu ostatnich trzech miesięcy spektakularny, ponadstukrotny spadek udokumentowanych nowych infekcji oraz ponadpięćdziesięciokrotny spadek liczby ciężkich przypadków covid-19. I to pomimo stopniowego znoszenia obostrzeń. Najprawdopodobniej jest to spowodowane kampanią szczepień (prawie 60 proc. mieszkańców Izraela otrzymało obydwie dawki szczepionek firm Pfizer i Moderna), a nie sezonowością koronawirusa lub lockdownem. Spadek liczby ciężkich przypadków covid-19 po raz pierwszy ujawnił się wśród osób starszych (grupa najwcześniej zaszczepiona), a zaledwie kilka tygodni później wśród młodszych, w większości niezaszczepionych grup wiekowych. Do końca marca ponad 55 proc. dziennych zgonów występowało w niewielkiej (mniej niż 1,6 proc.) podgrupie niezaszczepionych dorosłych w wieku powyżej 60 lat.

Czytaj więcej: Szczepienia mają sens. Izrael przoduje i wraca do życia

Nie powtarzajmy błędów Seszeli

W wielu doniesieniach na temat sytuacji na Seszelach pojawia się stwierdzenie, że ten wyspiarski kraj może być ostrzeżeniem dla innych, co się dzieje, gdy mimo masowych szczepień ludzie przestają być ostrożni. To szczególnie ważna lekcja dla luzującego właśnie obostrzenia naszego kraju. Zwłaszcza że w Polsce dwie dawki szczepionki otrzymało na razie tylko niecałe 12 proc. populacji.

Czytaj także: Ściągamy maseczki! Ale nie zawsze i nie bezmyślnie

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną