Wczorajsza wypowiedź Andrzeja Dudy podczas międzynarodowej konferencji GLOBSEC w Bratysławie, dotycząca – przy okazji – sytuacji epidemicznej w Polsce po pół roku masowej akcji szczepień, wprawiła słuchaczy w zdumienie.
Pan prezydent mógł sobie oszczędzić tego wątku, skoro większą część wystąpienia poświęcił potrzebie ponadregionalnej solidarności przy zwalczaniu ekonomicznych skutków pandemii. Ale widać chciał zaimponować swoją wiedzą medyczną i rozeznaniem w epidemiologii, skoro zahaczył o wpływ szczepionek przeciwko covid na uwidoczniony w statystykach spadek zachorowań.
Czytaj także: Covid da znać za 30 lat
To nie pierwszy raz, gdy głowa państwa wyrasta na pierwszego wirusologa, któremu jednak – zanim otworzy usta – przydałyby się porządne korepetycje (lub choćby konsultacje).
Pod polskim niebem wirus ginie
Co zatem ogłosił Andrzej Duda w Bratysławie? W 33. min tego nagrania mówi: „Jeżeli liczba zachorowań w Polsce spadła w tej chwili do takiego poziomu dziennie, jak notowaliśmy dokładnie rok temu, to czy rzeczywiście możemy się cieszyć, że jest to efekt szczepienia, czy to efekt tego, że mamy takie warunki pogodowe, taka jest pora roku? W zeszłym roku nie mieliśmy szczepionki, a przypadków było tyle samo”.