Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Nauka

Jaka będzie czwarta fala? Jesteśmy gotowi? Co robi rząd?

Minister zdrowia Adam Niedzielski. Konferencja na temat covid-19 w Białymstoku, 4 sierpnia 2021 r. Minister zdrowia Adam Niedzielski. Konferencja na temat covid-19 w Białymstoku, 4 sierpnia 2021 r. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Jak Ministerstwo Zdrowia przygotowuje się do jesiennej zwyżki zakażeń? Pytany o to szef resortu nie zdradza wielu szczegółów. „Możliwy każdy scenariusz” – to brzmi złowieszczo.

Minister zdrowia Adam Niedzielski udziela licznych wywiadów na temat epidemii i możliwych scenariuszy, na które wszyscy czekają wraz z nadchodzącym końcem wakacji. Ale ponieważ nie jest prorokiem ani wróżbitą, jego wypowiedzi są dość powściągliwe.

To, z jakimi wzrostami zakażeń będziemy mieli do czynienia i czy tzw. czwarta fala pociągnie za sobą ponowną falę przyjęć do szpitali, rzeczywiście trudno dzisiaj przewidzieć. Minister, pytany w różnych mediach o to, co się może wydarzyć w pierwszych dniach roku szkolnego, odpowiada krótko: wszystko lub nic.

Czytaj też: Brak wyobraźni? Polacy się nie szczepią

Covid i jesień: wariant delta, wzrost zakażeń

Mimo już teraz rosnącej z wolna liczby zakażeń pierwsze dwa tygodnie stacjonarnej nauki powinny upłynąć jeszcze w miarę spokojnie. Dr Paweł Grzesiowski, doradca Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z covid, przewiduje, że skokowy wzrost zachorowań nastąpi dopiero mniej więcej pod koniec września, czyli po około czterech tygodniach bliższych interakcji uczniów, nauczycieli i rodziców.

Czy to będzie ten moment, kiedy rząd zacznie wprowadzać obostrzenia? Adam Niedzielski zapowiedział, że nowa mapa drogowa na jesień zostanie przedstawiona właśnie we wrześniu. Decyzje mają być podejmowane w oparciu nie tylko o dzienną liczbę zakażeń, ale uwzględniany zacznie być również poziom wyszczepienia mieszkańców poszczególnych regionów.

A na tej mapie widać wyraźnie, że województwa wschodnie i południowo-wschodnie odstają od reszty kraju, więc przy najczarniejszych scenariuszach właśnie pas od Podkarpacia do Podlasia może liczyć się z ponownymi najostrzejszymi restrykcjami. A na czym miałby polegać ten najbardziej pesymistyczny rozwój wypadków? Zdaniem ministra będzie to powrót do kilkunastu tysięcy zakażeń dziennie. Optymistyczna wersja zakłada natomiast kilkaset/tysiąc infekcji. Dlatego rozstrzał jest tak znaczny, komentuje dr Grzesiowski, że wiele parametrów pozostaje niejasnych.

Nie wiadomo na przykład, ile osób w Polsce przeszło (również bezobjawowo) covid: 10 czy 16 mln? Część ozdrowieńców, podobnie jak osoby w pełni zaszczepione, będzie stanowić dla wirusa barierę i niewątpliwie spowolni nową falę zakażeń. Niestety rozpowszechniony już wariant delta skomplikował sytuację. Jest ponad dwa razy bardziej zaraźliwy niż poprzednie. Chociaż infekcje u osób zaszczepionych pojawiają się dużo rzadziej niż u odmawiających szczepień, one również mogą przenosić go na innych (co zdarza się zwłaszcza u tych, którzy zakażenie przechodzą z objawami: gorączką, katarem, kaszlem, ale też biegunką lub wymiotami).

Czytaj też: Alfa, delta, lambda. Warianty koronawirusa w natarciu

Czwarta fala. Wróci zdalna nauka?

Czy pociągnie to za sobą wzrost hospitalizacji? To pytanie również na razie pozostaje bez odpowiedzi. W dużej mierze zależy bowiem od tego, ile osób – zwłaszcza z tzw. ściany wschodniej – uda się jeszcze zachęcić do szczepień.

Wiadomo bowiem, że przy obecnym wzroście zakażeń w krajach zachodniej i południowej Europy nie obserwuje się tam większej liczby hospitalizacji ani zgonów. Świadczy to o tym, że w populacjach z dużym odsetkiem zaszczepionych przeciwko covid przebieg kolejnej fali pandemii jest po prostu lżejszy. „Czwarta fala i charakterystyka jej przebiegu będą nam dawały bardzo ważną odpowiedź, co dalej” – oświadczył minister w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.

Na stole leży z pewnością – poza dotychczasowymi obostrzeniami – wprowadzenie przymusu szczepień, trzecia dawka, a jeśli okaże się (zgodnie z przewidywaniami większości ekspertów), że roznosicielami koronawirusa będą niezaszczepione dzieci w młodszych klasach, to także powrót do nauki zdalnej lub hybrydowej. – Mam nadzieję, że w takim wypadku rząd zdecyduje się jednak na regionalizację lockdownu – oczekuje dr Paweł Grzesiowski. A może ewentualne restrykcje powinno się wprowadzać w granicach powiatów? Widać bowiem, że w regionach nawet z najmniejszym odsetkiem zaszczepionych przeciwko covid sytuacja w dużych miastach jest o wiele lepsza.

Czytaj też: Mgła mózgowa. Powikłanie po covidzie

Wirus dopadnie niezaszczepionych

Większe aglomeracje były celem koronawirusa przy poprzednich wzrostach zakażeń. To sprawiło, że jest tam teraz najwięcej uodpornionych – tłumaczy dr Grzesiowski. – Dlatego wirus tej jesieni będzie zbierał największe żniwo na mniej zaludnionych obszarach. Zacznie się tam wolniej rozprzestrzeniać, ale niezaszczepionych w końcu dopadnie.

Tymczasem Narodowy Program Szczepień zamiera. Coraz więcej punktów utylizuje otrzymane dawki szczepionek po kilkadziesiąt tygodniowo, gdyż nawet zapisane osoby nie zgłaszają się na zastrzyki. Wiadomo – jeszcze trwają urlopy i wakacje! Dobrze jednak już teraz pomyśleć, co będzie zaraz po nich.

Czytaj też: Kim są polscy radykalni antyszczepionkowcy

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną