Inspiration4 to pierwsza misja kosmiczna, w której w ogóle nie będą brać udziału zawodowi astronauci. Pomysłodawcą jest miliarder Jared Isaacman, właściciel firmy Shift4 Payments, pilot z zawodu, który wykupił bilet na tę podróż dla siebie i trójki uczestników lotu: asystentki lekarza Hayley Arceneaux, geolożki Sian Proctor oraz informatyka Chrisa Samborskiego. Wysokości sumy, jaką musiał wyłożyć Isaacman, nie podano. Za realizację tego przedsięwzięcia odpowiada w całości firma SpaceX Elona Muska, która dostarcza rakietę, statek, realizuje przygotowanie do lotu i samą obsługę lotu, a ten niemal w całości będzie się odbywał automatycznie.
Falcon 9 z kapsułą Crew Dragon aż 575 km od Ziemi
Rakieta wyniesie kapsułę Crew Dragon na wysokość 575-590 km od Ziemi, czyli na niską orbitę okołoziemską. Ale jest to spora odległość. Śmiałkowie znajdą się w kosmosie o ponad 150 km dalej, niż operuje Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS), i także niewiele dalej, niż obecnie wynosi odległość do Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. Tak daleko w kosmosie astronauci znajdowali się 12 lat temu, gdy w 2009 r. wyruszyła na tę wysokość na orbitę załoga serwisowa właśnie teleskopu Hubble’a.
Śmiałkowie bez doświadczenia „zdobywają” Kosmos
Czwórka śmiałków nie przeszła tradycyjnego, długotrwałego przeszkolenia, lecz jedynie sześciomiesięczny trening. Będą przebywać na orbicie mniej więcej trzy dni, po czym ich kapsuła zacznie wchodzić z powrotem w atmosferę ziemską i wyląduje w Oceanie Atlantyckim w okolicach Florydy. W trakcie okrążania Ziemi na orbicie amatorzy astronauci będą mogli podziwiać kosmos i Ziemię przez specjalną szklaną kopułę zamontowaną w miejscu, w którym normalnie Dragony posiadają instalację dokowania do ISS. Mają też prowadzić jakieś bliżej niesprecyzowane badania medyczne, ale słowo „badania” jest w tym kontekście użyte chyba nieco na wyrost, bo jakie badanie naukowe z prawdziwego zdarzenia można przeprowadzić w warunkach kosmicznych w trzy dni? No, ale może...
Przypomnijmy, że niedawno, latem tego roku, odbyły się dwie inne misje kosmiczne organizowane przez miliarderów – Jeffa Bezosa (i jego firmę Blue Orgin) z załogą nieprofesjonalistów; jego pojazd dotarł na odległość 106 km od Ziemi, oraz przelot zorganizowany przez Richarda Bransona (i jego firmę Virgin Galactic) – w tym drugim przypadku załoga osiągnęła odległość tylko 86 km. W obu przypadkach przebywanie w kosmosie lub jedynie w umownym kosmosie, bo na trajektoriach suborbitalnych, trwało zaledwie kilka-kilkanaście minut. Misja Inspiration4 będzie więc przełomowa, jej statek oddali się najbardziej i będzie przebywać już w realnym kosmosie najdłużej - aż trzy doby.
Czytaj także: Bezos w kosmosie
Śmiała misja Elona Muska
Celem misji jest przede wszystkim udowodnienie, że zwykli ludzie, czyli cywile niebędący zawodowymi astronautami, mogą podróżować w kosmos i to bez asysty profesjonalistów. Śmiały cel, jak wszystkie, które stawia przed sobą Elon Musk. Zwłaszcza że planuje on cztery kolejne wyprawy tego typu, a pierwsza ma mieć miejsce już w styczniu 2022 r. Celem Muska jest też zorganizowanie w ciągu najbliższych lat prywatnego lotu na orbitę Księżyca. Ma do tego posłużyć budowany w SpaceX większy statek Starship. Oczywiście nadrzędnym celem tego wizjonera jest Mars, ale wydaje się, że do tego jeszcze droga dość daleka.
Śmiałości Elonowi Muskowi odmówić nie można. Trzymamy kciuki. Oby tylko wszystko poszło jak należy.
Czytaj także: I ty możesz polecieć na Marsa. Kiedy i jak?