Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Prognoza grupy MOCOS. Do Polski nadchodzi omikron

Testowanie na covid w bydgoskiej szkole Testowanie na covid w bydgoskiej szkole Roman Bosiacki / Agencja Gazeta
Mamy w Polsce po niedzieli 7785 nowych zakażeń, czyli tradycyjnie niewiele w porównaniu ze środkiem tygodnia. Ale to i tak 10-proc. wzrost w stosunku do poprzedniego poniedziałku. Czy omikron się rozpędza, by popsuć tegoroczne ferie?

Na świecie przyrosty są dużo większe. Tempo świeżo rozpoznawanych infekcji koronawirusem prawie podwoiło się w ciągu ostatniego tygodnia, globalnie przekraczając 2 mln przypadków dziennie. I niekoniecznie muszą to być dane w pełni wiarygodne. Raczej są zaniżone, bo coraz więcej osób bazuje na testach wykonywanych w domu, nie informując o wynikach służb medycznych.

W dodatku objawy przeziębienia, gdy mijają po 10–14 dniach, nie są u ludzi zaszczepionych na tyle dramatyczne, by podejmowali decyzję o wykonaniu testu w profesjonalnym laboratorium, ryzykując dodatni wynik i konsekwencję bezwzględnej dziesięciodniowej izolacji.

Nawet pamiętając o tych zastrzeżeniach, widać jednak w statystykach, że przed nami trudny okres, bo skala zachorowań na covid może być przytłaczająca. Autorzy ostatniej prognozy z wrocławskiej grupy MOCOS (Modelling Coronavirus Spread), zajmującej się modelowaniem przebiegu pandemii, przewidują dla Polski liczbę nowych zakażeń na kilkaset tysięcy przypadków dziennie!

Czytaj też: Kurator Nowak straszy eksperymentem. Odpowie za to?

Kilkaset tysięcy zakażeń dziennie

Wstępną prognozę uwzględniającą rozwój wypadków w piątej fali zdominowanej przez wariant omikron eksperci z MOCOS opublikowali 3 i 7 stycznia. Mowa w nich była o tym, że w samym szczycie fali może zakazić się nowym dla nas wariantem koronawirusa nawet 2 mln osób, ale dziś wycofali się z tych szacunków, słusznie argumentując, że pojawia się w tej chwili zdecydowanie zbyt wiele niewiadomych, by podawać być może zawyżone liczby.

Zdaniem szefa grupy prof. Tylla Krügera oficjalna statystyka i tak rozminie się z rzeczywistością, ponieważ liczba rejestrowanych przypadków zależy od testowania. „A na obecnym jego poziomie, gdy wykonuje się [w Polsce] ok. 100 tys. testów dziennie, prawdopodobnie będziemy wykrywać jedynie 50 tys. przypadków” – powiedział dziennikarce wrocławskiego oddziału „Gazety Wyborczej”.

W Polsce wykonywano dotychczas maksymalnie blisko 110 tys. testów dziennie – w kwietniu 2021 r. – więc zapewne w podobnych granicach będzie się to kształtować w najbliższych tygodniach. Polska zajmuje obecnie 98. pozycję na świecie pod względem liczby testów w przeliczeniu na liczbę mieszkańców. Kontrola rozprzestrzeniania epidemii wygląda więc marnie, co nie przeszkadza nawet w oparciu o szczątkowe dane pisać scenariusze.

Rzecznik resortu zdrowia przestrzegł dziś, że bieżący tydzień będzie decydujący, jeśli chodzi o rozwój wypadków. Czyżby rząd zdawał się jeszcze wierzyć, że omikron Polskę ominie i nie nastąpi armagedon? Być może krótkotrwały, ale przy takiej skali infekcji należy się liczyć z naporem pacjentów w podstawowej opiece zdrowotnej i szpitalach (gdzie wojewodowie zostali zobligowani do przygotowania 40–60 tys. łóżek).

Dzieci i covid: mity i prawdy. Najmłodsi też chorują, zakażają, umierają

Gdyby nie było omikrona…

Eksperci z MOCOS niedawno przytomnie zauważyli, że gdyby nie było omikrona, nasza sytuacja byłaby całkiem optymistyczna: „Po zejściu ze szczytu czwartej fali obserwowalibyśmy jeszcze zakażenia i zgony, ale już na początku lutego mielibyśmy do czynienia z opadnięciem fali do poziomu znanego z letnich wakacji”.

Tak niestety nie będzie – w dodatku fala omikrona może nałożyć się na niewygaszoną jeszcze falę czwartą, związaną z wariantem delta koronawirusa, który był szczególnie niebezpieczny dla dzieci i niezaszczepionych. Im szybciej omikron będzie się rozprzestrzeniał – tym gorzej dla nas, bo przeciążone hospitalizacjami placówki medyczne mogą nie być w stanie pomieścić wszystkich chorych wymagających leczenia powikłań.

Liczba zgonów? „Założyliśmy na podstawie danych z Wielkiej Brytanii sześciokrotne zmniejszenie śmiertelności w stosunku do wariantu delta, co może być nieco optymistycznym założeniem” – przyznaje prof. Tyll Krüger. Ale nawet przy niższej śmiertelności z uwagi na większą skalę zakażeń już w lutym odnotujemy w Polsce średnią tygodniową liczbę zgonów wyższą niż w czwartej fali, kiedy gorsze statystyki od nas miały tylko Stany Zjednoczone i Rosja.

Czytaj też: Czy Andrzej Duda wie, o co chodzi w szczepieniach?

Na ścianie wschodniej powtórka z czwartej fali

Mitem jest bowiem twierdzenie, że omikron wywołuje tylko lekkie postaci infekcji, przypominające klasyczne przeziębienie z katarem i bólem gardła. – Owszem, z obserwacji poczynionych w innych krajach, gdzie uderzył przed nami, wynika, że wariant ten nie prowadzi do komplikacji płucnych – przyznaje dr Paweł Grzesiowski, doradca Naczelnej Rady Lekarskiej ds. pandemii. – Ale tak dzieje się tylko u osób zaszczepionych, w dodatku najlepiej trzema dawkami.

Tymczasem w porównaniu z krajami, które dziś uginają się pod omikronem – gdzie wyszczepialność sięga 70–80 proc. – u nas odsetek zaszczepionych wynosi 56 proc., a trzecią dawkę przyjęło do tej pory zaledwie 19 proc. obywateli. Nie powinno więc nikogo dziwić, że najprawdopodobniej początek kolejnej fali – spodziewanej na przełomie stycznia i lutego – znowu rozpocznie się na wschodzie. Jak stwierdził dziś (zaskoczony?) rzecznik Ministerstwa Zdrowia: „Niepokojące jest to, że wzrosty zakażeń znowu mają województwa ściany wschodniej”.

Otóż dla ekspertów nie ma w tym nic niezrozumiałego, bo przy niskim poziomie zaszczepienia i przyjmowania trzeciej dawki oraz ze względu na strukturę wiekową i społeczną (największy udział dużych gospodarstw domowych) tego typu wirus w regionach południowo-wschodniej Polski będzie zawsze miał najlepsze warunki rozprzestrzeniania. „W ramach jednego gospodarstwa domowego ryzyko zakażania domowników od siebie jest bardzo duże” – można przeczytać w raporcie MOCOS. Z drugiej strony powrót dzieci do szkół zapewne przyspieszy krążenie omikrona, toteż pojawi się on również bardzo szybko w większych aglomeracjach miejskich.

Czytaj także: Koronawirusowy rollercoaster. Co nas czeka w trzecim roku zarazy?

W Polsce wykryto do tej pory 193 przypadki tego wariantu (w ostatnim tygodniu to 7–8-proc. wzrost), a więc – jak już od kilku dni utrzymuje minister Adam Niedzielski – stanowi on na razie 2–3 proc. w puli nowych zakażeń. Co nie jest znów wiarygodne, bo sekwencje oznaczające konkretny wariant zarazka wykonuje się przeciętnie na co dziesiątej próbce, a zatem biorąc pod uwagę niedoszacowanie ogólnej liczby infekcji SARS-CoV-2 w Polsce, to nadal niewiele wiadomo.

Zdaniem niektórych specjalistów mamy już w kraju przynajmniej 10 proc. omikrona. I warto pamiętać, że we Francji zwiększenie odsetka zakażeń nim właśnie z 10 do 80 proc. zajęło około miesiąca. Szczytu piątej fali można się więc spodziewać na przełomie stycznia i lutego, choć wracając do prognoz MOCOS, duży wzrost zakażeń nastąpi już za 10–14 dni. A w ciągu następnych dwóch miesięcy infekcję będzie mieć za sobą połowa całej populacji.

Jedni zobaczą w tym światełko w tunelu – wszak dzięki przebytemu covidowi również nabieramy odporności. Przy takiej skali – nie zapominając oczywiście o ofiarach powikłań, bo to wysoka cena żywiołowego zderzenia z pandemią bez żadnych obostrzeń – spora część populacji zostanie uodporniona. Do momentu pojawienia się nowego wariantu wirusa, który tak jak omikron może sprawić, że wiele prognoz trzeba będzie pisać na nowo.

Czytaj też: Nielegalne certyfikaty szczepień. Służby się nie przepracowują

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną