Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Golce i Goliaci

Golce i Goliaci. W nauce nadal są równi i równiejsi, elita i przeciętniacy

Według hipotezy Ortegi dla rozwoju nauki podobne znaczenie mają wszyscy badacze. Według hipotezy Ortegi dla rozwoju nauki podobne znaczenie mają wszyscy badacze. Alex Lipa / PantherMedia
Jedni cieszą się uznaniem i mają wpływy. Inni pracują niemal anonimowo. W świecie naukowym wciąż funkcjonuje podział na elitę i masę przeciętniaków. Czy odzwierciedla realne zasługi?
Napięcie między naukowcami nie musi mieć takich konsekwencji, jak biblijna historia Goliata. Potrzebne są rozwiązania systemowe, które dadzą znanym i mniej znanym dobrym uczonym równe szanse.BEW Napięcie między naukowcami nie musi mieć takich konsekwencji, jak biblijna historia Goliata. Potrzebne są rozwiązania systemowe, które dadzą znanym i mniej znanym dobrym uczonym równe szanse.

Nauka posuwa się do przodu dzięki mrówczej pracy niczym niewyróżniających się badaczy. Są skupieni na swoich niewielkich i mało ambitnych projektach. Ich praca jest niemal mechaniczna i wcale nie wymaga wybitnego intelektu. W pojedynkę znaczą niewiele, ale dzięki ustaleniom płynącym z ich przeciętnych, licznych badań powstają fundamenty pod naukowe przełomy. Oto sens hipotezy Ortegi, nazwanej tak od nazwiska José Ortegi y Gasseta – hiszpańskiego filozofa i eseisty, autora słynnej książki „Bunt mas” z 1929 r. Według niej dla rozwoju nauki podobne znaczenie mają wszyscy badacze. A skoro tak, to znaczenie „gwiazd” w nauce jest dalece przeceniane.

Nagrody dla wybranych

Tyle że wyniki klasycznego testu tej idei, opublikowane w magazynie „Science” przez amerykańskich badaczy Jonathana Cole’a i Stephena Cole’a już pięćdziesiąt lat temu, nie wypadły dla niej korzystnie. Autorzy sprawdzili, jakie wyniki badań – w dziedzinie fizyki – były przytaczane w artykułach naukowych (tzw. cytowania pozostają głównym wyznacznikiem znaczenia pracy naukowej, a także szeroko rozpowszechnioną miarą sukcesu w nauce). Analiza wykazała, że motorem postępu naukowego jest zaledwie garstka badaczy skupionych w kilku najbardziej prestiżowych i znanych ośrodkach. Praca innych naukowców właściwie nic nie wnosi i zostaje albo całkowicie zignorowana, albo szybko zapomniana. Konkluzja: większość naukowców jest bezużyteczna, więc można byłoby drastycznie zmniejszyć ich liczbę bez żadnej szkody dla nauki. A zaoszczędzone środki przeznaczyć dla „elity”.

Wokół artykułu Cole’a i Cole’a narosło wiele sporów. Czy cytowania to rzeczywiście najlepsza miara prestiżu? Może lepszą są nagrody za działalność naukową?

Polityka 41.2022 (3384) z dnia 04.10.2022; Nauka ProjektPulsar.pl; s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "Golce i Goliaci"
Reklama