Ludzkość w ruchu
Wojna, przemoc, katastrofy. Nawet miliard ludzi zmieni adres w tym stuleciu
Wojna, przemoc, katastrofy naturalne i konsekwencje zmian klimatycznych zmuszają coraz więcej ludzi do opuszczania swoich domów. W połowie 2022 r. liczba przymusowo przesiedlonych po raz pierwszy w pisanej historii przekroczyła 100 mln. Nieco ponad połowa – 53,2 mln – przemieściła się na terenie swojego państwa. Prawie połowa przesiedlonych to dzieci. Te oficjalne dane Urzędu Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców (UNHCR) są jednak najprawdopodobniej zaniżone.
Rosyjska agresja na Ukrainę w lutym 2022 r. spowodowała ucieczkę milionów mieszkańców tego kraju za granicę – UNHCR informuje, że to 5,4 mln osób. Ta olbrzymia liczba nie jest – niestety – ani jedyna, ani największa w tragicznej statystyce. Przodują w niej Syria (6,8 mln) i Wenezuela (5,6 mln), a za trzecią w kolejności Ukrainą jest Afganistan (2,8 mln) i Sudan Południowy (2,4 mln). Z tych pięciu krajów pochodzi 72 proc. przymusowo przesiedlonych. Gdzie się zatrzymują? W Turcji (3,7 mln), Kolumbii (2,5 mln), Niemczech (2,2 mln), Pakistanie (1,5 mln), Ugandzie (1,5 mln). Zza bezdusznych statystyk wyłania się obraz przymusowych migracji jako zjawiska globalnego. I narastającego.
Ukraińska tragedia, choć ma charakter zupełnie wyjątkowy, jest jednym z elementów szerszego zjawiska. Tego, w którym coraz większą siłą sprawczą będzie narastający kryzys klimatyczny.
Wielkie przyspieszenie
Międzynarodowa Organizacja do spraw Migracji ONZ (IOM) informuje, że już w 2008 r. 20 mln osób musiało opuścić swoje domy na skutek ekstremalnych zjawisk pogodowych. W tym samym czasie przemoc i wojny były źródłem przymusowych przesiedleń 4,6 mln. Tyle że w ciągu ostatnich trzydziestu lat dwukrotnie więcej osób na świecie było dotkniętych suszami (1,6 mld) niż gwałtownymi burzami (718 mln).