Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Dotyk, który uczy

. . mat. pr.
„Nie dotykać eksponatów!”. Ten komunikat może nawet nie być wyrażony wprost – i tak zwiedzający muzea mają go w pamięci od dziecka. Są, oczywiście, wyjątki.

Choćby całkiem dorosły osobnik, który niedawno w Palazzo Maffei w Weronie rozsiadł się wyłożonym kryształami Svarowskiego na krześle „Van Gogh” Nicoli Bolli. Dla dzieła sztuki było to katastrofalne – uległo zniszczeniu. Dla gościa musiało zaś być bolesne i nie przyniosło mu jakiejś głębszej wiedzy. No, może nieco emocji. Tyle że raczej niechcianych.

Te pożądane odczuwa się w muzeach, jeśli podziwia się wystawiane w nich dzieła i nie sprawdza ich wytrzymałości. Można ich też doświadczyć w miejscach, gdzie komunikaty brzmią: „Dotykajcie eksponatów!”, „Bawcie się tym, co wpadnie wam w ręce!”, „Rozłóżcie przedmiot na części! (i nie szkodzi, jeśli nie uda się wam go ponownie złożyć)”. Nawet, jeśli są tam dzieła sztuki, traktuje się je jak urządzenia, podobnie jak części maszyn, modele anatomiczne. Jednym słowem obiekty, które dzięki nauce powstały i nauce służą. Szczególnie w przypadku dzieci.

.mat. pr..

Dotknięcie: pierwszy etap zrozumienia

Kontakt z nimi zaczyna się od instrumentalizacji. Pod tym określeniem kryje się inne: oswajanie. Zwiedzający sprawdza, co trzeba zrobić, żeby przedmiot ożył i zdziałał. Przyciska guziki, porusza pokrętłami, podnosi wieczka, suwa elementami, które wyglądają na ruchome. Obiekty mogą być także nieskomplikowane.

W opublikowanej w „Science Education” pracy „Interaction With Exhibits: The Significance of Instrumentalization” dr Ilona Iłowiecka‐Tańska i Katarzyna Potęga vel Żabik podają przykład: „Wirujący piasek”. Obiekt składa się z trzech identycznych stanowisk – obrotowych platform wyposażonych w pokrętło regulujące prędkość. Są także piasek oraz łopatki, deski i szczotki – choć świetnym „narzędziem” może być też własny palec. Zadanie jest proste: trzeba wysypać piasek na koła, uruchomić maszynę i zacząć rysować. To pierwszy zysk: nabycie wiedzy proceduralnej umożliwiającej skorzystanie z dostępnych przedmiotów. Drugi to wiedza ucieleśniona, w której doświadczenie sensoryczne prowokuje do refleksji nad mechanizmem rządzącym zjawiskami, z którymi każdy prędzej czy później ma do czynienia.

Centrum Nauki Kopernik, warsztaty w przestrzeni wystawmat. pr.Centrum Nauki Kopernik, warsztaty w przestrzeni wystaw

„Kiedy poruszasz palcem, na wirującej tarczy powstają nieoczekiwane kształty – tłumaczą autorki artykułu. – Na przykład, jeśli próbujesz narysować linię prostą od środka do krawędzi tarczy, powstaje spirala. Obrazy tworzą się w wyniku dwóch oddzielnych ruchów: ruchu twojego palca oraz ruchu obrotowego tarczy. Chociaż z twojej perspektywy palec porusza się po linii prostej, to gdyby na tarczy siedział mrówka, zobaczyłaby twój palec kreślący spirale. […] Zrozumienie, że każde zjawisko, które obserwujemy, zależy od przyjętej perspektywy, ma kluczowe znaczenie dla poznawania Wszechświata. Takie uświadomienie było fundamentalne na przykład dla Mikołaja Kopernika przy formułowaniu rewolucyjnej teorii, że Ziemia i inne planety krążą wokół Słońca”.

Jest jeszcze jeden efekt. Kiedy jedno dziecko zapamiętale rysuje, inne czuje się zachęcone do podjęcia wyzwania. Może działać niezależnie, ale też rywalizować lub współpracować. Wejść w interakcję.

.mat. pr..

Fascynacja: drugi etap obrzydzenia

Co motywuje dzieci, by – jeśli tylko im pozwolić – „brały naukę w swoje ręce”? Ciekawość, rzecz jasna. Jeśli przyjrzeć się cechom osobowości składających się na tzw. „Wielką Piątkę”, zdecydowana większość kilku- kilkunastolatków charakteryzuje się dwoma. Pierwszy to otwartość na doświadczenie – potrzeba emocji i przygody, bogata wyobraźnia i duża kreatywność. Na marginesie: z nią wiąże się często sumienność w zakresie wytrwałego dążenia do osiągnięcia wyznaczonych celów. Drugim jest ekstrawersja, która oznacza także potrzeba doświadczania stymulujących przeżyć i emocji.

Emocje, które są tu siłą napędową mogą być przyjemne: zadziwienie, radość, zachwyt. Niemniej istotne są jednak te mniej lubiane, jak niechęć, przestrach, obrzydzenie – na przykład, kiedy można własnoręcznie dokonać sekcji serca wołowego. Wszystkie one służą poznaniu – zarówno otaczającego świata, jak i siebie samego. Poznaniu zdecydowanie różniącemu się in plus od tego, które wynika z poświęcania czasu na oglądanie nawet profesjonalnie przygotowanych zdjęć czy filmów na ekranie komputera czy telefonu. Dotyk zmienia w tym wypadku naprawdę wiele.

.mat. pr..

Współpraca: kolejny etap poznania

Za pierwszą placówkę, w której zwiedzającym pozwoliło się „dotknąć nauki” powszechnie uważa się Exploratorium w San Francisco. Jego pomysłodawcą był fizyk cząstek elementarnych Frank Oppenheimer, który optował za brakiem pretensjonalności oraz szacunkiem dla inwencji i zabawy. „Jeśli proces uczenia się będzie podejmowany przez uczącego się z samej potrzeby poznania, a nauczanie przez nauczyciela będzie wynikało z satysfakcji dzielenia się wiedzą i pasją, wówczas możliwe stanie się stworzenie naprawdę szerokiego rozumienia edukacji publicznej – takiego, które obejmuje nie tylko klasę szkolną, lecz także cały zespół dodatkowych zasobów nauczania i uczenia się, jakie obecnie tworzymy” – pisał w 1981 r.

Centrum Nauki Kopernik, Obrotowy stółmat. pr.Centrum Nauki Kopernik, Obrotowy stół

Tę ideę przełożyło na polskie realia Centrum Nauki Kopernik. Podporządkowane są jej nie tylko wystawy, na których dzieciom pozwala się, by z „eksponatami” robiły niemal wszystko. Działa w nim także Pracownia Przewrotu Kopernikańskiego – ośrodek badawczo-rozwojowy, w którym naukowcy, edukatorzy, przedsiębiorcy i artyści opracowują nie tylko eksponaty, ale też pomoce naukowe czy zestawy edukacyjne. Z ich pomysłowości korzystają m.in. trzy ogólnopolskie sieci edukacyjne koordynowane przez Kopernika, niemal 50 ośrodków partnerskich lokalnych Stref Odkrywania, Wyobraźni i Aktywności (SOWA) oraz wiele szkół

„Czasami wystarczy tylko zwykła lupa – mówi dr Ilona Iłowiecka-Tańska, zastępczyni dyrektor programowej ds. innowacji CNK – Kiedy przyłoży się ją do rośliny czy owada, świat od razu zaczyna być inny”. W Centrum Nauki Kopernik „lupy” są bardziej rozbudowane i jest ich wiele. Każdy może wziąć do ręki tę, która pozwoli mu zaspokoić jego ciekawość.

.mat. pr..

Zapraszamy także do odsłuchania podkastu „Wiedza bierze się z rąk”.

Materiał przygotowany przez Centrum Nauki Kopernik.

Polityka 46.2025 (3540) z dnia 10.11.2025; Nauka ProjektPulsar.pl; s. 61
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Ziobrowie na wygnaniu. Jak sobie poradzą? „Trafiło ich. Ale mają plan B, już trwają zabiegi”

Zbigniew Ziobro wciąż nie wraca do Polski. Jaka przyszłość czeka byłego ministra sprawiedliwości i jego żonę Patrycję – do niedawna najbardziej wpływową parę polskiej polityki?

Anna Dąbrowska
25.11.2025
Reklama