Klasyki Polityki

Ecce Polus!

Czy pomyśleliście, że właśnie dorasta pokolenie już nie tylko niepamiętające PRL, lecz wychowane przez ludzi, którzy oglądali Polskę sprzed 1989 r. z perspektywy szkolnego boiska?

Felieton ukazał się w tygodniku POLITYKA 5 lutego 2004 r.

Kto wyobraża sobie, że inteligencja może jeszcze nadawać ton życiu publicznemu i patronować edukacji, ten widocznie jeszcze nie spadł z obłoków i nadal popija herbatkę w gronie pięciu przyjaciół, bawiąc się złudzeniami. Wyemancypowane, acz kołtuńskie drobnomieszczaństwo, nie bez udziału chamstwa, przejęło już prawie wszystko – kulturę literacką, narrację polityczną, humanistykę, ba, nawet satyrę i kabaret! Przejęło również i skolonizowało terytorium najwrażliwsze i najcenniejsze – świadomość historyczną. Ledwo nam zaświtała w oświeceniu, a już porwał ją romantyczny wicher i strzaskał o mury koszar, kościołów i małomiasteczkowych szkół.

Czy pomyśleliście, że właśnie dorasta pokolenie już nie tylko niepamiętające PRL, lecz wychowane przez ludzi, którzy oglądali Polskę sprzed 1989 r. z perspektywy szkolnego boiska? Nastoletnia młodzież bombardowana jest w szkole i w kościele mocną i spójną propagandą, w niczym nieustępującą pod względem zakłamania, uprzedzeń, złej woli i dramatycznych uproszczeń tej z czasów komuny. I coraz częściej nie znajduje na nią żadnej odtrutki u swoich 40-letnich rodziców, którzy w gruncie rzeczy nie znają żadnego innego świata niż ten nasz współczesny, w który od ćwierć wieku wkomponowana jest owa pełna pychy, kompleksów i lęku mitologia narodowo-polityczna.

Im bardziej słabnie pamięć społeczna czasów przedwojennych, wojny i PRL, tym łatwiej bezczelnym hucpiarzom kreować swe kłamliwe legendy. Nie napotykają wszak na żaden opór, gdy mówią o tak „niepamiętnych czasach”, jak lata międzywojnia, druga wojna światowa, czasy stalinowskie, a nawet tylko stan wojenny. Kawałek po kawałku cyniczni uzurpatorzy wyszarpali z rąk inteligencji karty historii i zasmarowali je swoimi nacjonalistycznymi bazgrołami. A młodzież bezbronna słucha i wierzy – jak zawsze, od początku świata – podatna, ufna i bezkrytyczna.

Zacytuję jeden z listów, jakich dostaję wiele, podobnych do siebie, odbijających jak w krzywym zwierciadle szkolne lekcje historii, akademie ku czci, kazania księży-patriotów i materiały z nacjonalistycznych mediów (pisownia oryginalna): „hartman ty chcesz uczyć patriotyzmu. ciekawe kogo. jesteś komuchem i nienawidzisz patriotów. tacy jak ty mordowali bohaterów z NSZ i AK. taki kit możesz wciskać na zachodzie europy gdzie pełno jest intelektualnych kaleków, a nie w POLSCE gdzie żyją jeszcze ludzie pamiętający czerwony terror. ale na szczęście młodzi ludzie czcza historie, dla was niestety. jesteś skończony, ty i czerwona hołota”.

I tak, do znudzenia, prawie co dzień – często z naciskiem na pasję historyczną autora. Pasję, której nawet daję wiarę. Czy naprawdę nie było nikogo w pobliżu tego młodego człowieka, kto powiedziałby mu, że historia jest złożona, szarościami pisana, niejednoznaczna, często trudna do pojęcia? A nade wszystko tragiczna, po stokroć bardziej tragiczna niż heroiczna? Nie było, bo nauczyciel historii wie, że nie tego się od niego oczekuje. Niby trudno mieć pretensję – wszak nie po to wymyślono szkolne lekcje historii, by uczyć historii, lecz po to, by legendą umacniać w narodzie dumę i cześć dla państwa. Tak jest na całym świecie, nawet w wielkich demokracjach. Patriotyczna propaganda wszędzie jest nachalna, głupia i zakłamana, jakkolwiek w różnym stopniu. Bywa też, tak jak u nas, nieznośnie klerykalna oraz infantylna.

Warto zebrać się na odwagę i uzmysłowić sobie, co ma w głowie przeciętny młody Polak chodzący do zwykłej szkoły, niekoniecznie w Warszawie, i mający zwykłych młodych rodziców. Co też on wie czy wyobraża sobie o Polsce i o sobie jako Polaku? Oto z odmętu pradziejów naszych dzikich, pogańskich przodków w pamiętnym 966 r., dzięki misji Kościoła rzymskiego, wyłoniło się chrześcijańskie Państwo Polskie, rozpoczynając swą tysiącletnią bohaterską walkę o byt, zawsze z Bożą pomocą i pod sztandarem Maryi – Królowej Polski, z Niemcami, Ruskimi i innymi Tatarami, nieustannie nastającymi na naszą wolność. Niemców pokonaliśmy pod Grunwaldem, potem daliśmy światu Kopernika, potem były zabory, ale naród przetrwał dzięki wierze, potem był Dmowski, który z pomocą Piłsudskiego przywrócił Polsce wolność. Potem wojna, AK, Powstanie Warszawskie, żołnierze wyklęci i okupacja sowiecka trwająca do 1989 r., kiedy to dzięki papieżowi Polakowi i ks. Popiełuszce udało się zwyciężyć komunistyczny totalitaryzm. No, a potem to już wiadomo. I kto tu winien? Nikt. Sorry, taki mamy klimat.

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama