Telekomunikacja Polska tnie ceny szybkiego Internetu, bo wreszcie przestała lekceważyć sieci kablowe. Firma zapowiedziała zdecydowane obniżki cen najszybszych łączy, nowe promocje i modernizację sieci tak, aby więcej jej klientów - także tych mieszkających na obszarach słabo zurbanizowanych - mogło mieć wygodny dostęp do Internetu. Ta ostatnia akcja wynika z porozumienia między TP a Urzędem Komunikacji Elektronicznej. Jest jednym z warunków wycofania się UKE z planów ustawowego podziału naszego giganta telekomunikacyjnego. Ofensywa cenowa to już inicjatywa własna TP. I tak naprawdę trudno jej się dziwić.
Szybki dostęp do sieci będzie bowiem w najbliższych latach najbardziej lukratywnym rynkiem dla Telekomunikacji, która nie może już liczyć na rosnące przychody z rozmów przez telefony stacjonarne. Neostrada – flagowy produkt TP – okazała się wielkim sukcesem dla spółki. Ale dziś jest poważnie zagrożona, szczególnie w dużych miastach. To tam sieci kablowe reklamują coraz tańszy i szybszy Internet, sprzedając go często w wygodnych pakietach razem z telewizją. A równocześnie konkurenci TP mogą oferować dostęp do sieci po jej łączach, co skłania wiele osób do rezygnacji z coraz rzadziej używanego telefonu stacjonarnego. Tacy klienci płacą wtedy Netii czy Dialogowi za sam tylko Internet.
Ostatnie obniżki pokazują, że TP nie zamierza się łatwo poddać. A poza tym wciąż jest wielu potencjalnych klientów do zdobycia – statystyki potwierdzają, że Polska wśród państw OECD (organizacji zrzeszającej najlepiej rozwinięte kraje świata) ma nadal jeden z najgorszych wskaźników dostępu do szybkiego Internetu. Obniżanie cen na pewno pomoże przekonać do zawarcia umowy osoby gorzej zarabiające. A w interesie nas, klientów, jest oczywiście, aby konkurencja między TP, innymi operatorami telekomunikacyjnymi i kablówkami trwała jak najdłużej.