Zniesienie licencji – zapowiedziane w projekcie ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorstw – miało być korzystne także dla klientów. Zwiększyłoby konkurencję między pośrednikami. Tyle, że konkurencja ta już dzisiaj jest ogromna. Licencję pośrednika ma ponad 13 tys. osób, na każdą z nich przypada kilku asystentów, a jednocześnie od trzech lat nieruchomości sprzedają się kiepsko i transakcji ubywa.
Kurczenie się tortu do podziału sprawiło, że na klienta, który daje ogłoszenie, polują naganiacze - asystenci z wielu agencji. Powtarzają się przypadki przywłaszczania sobie cudzych ogłoszeń, oferowania mieszkań, których agenci w ogóle nie widzieli. Powiększanie armii ludzi, polujących na jakąkolwiek transakcję, na pewno nie byłoby dobrym lekarstwem na te słabości.
Licencje dla pośredników wprowadzono po to, żeby obrót nieruchomościami oddać w ręce fachowców. Dostają je tylko ludzie z wyższym, specjalistycznym wykształceniem, z odbytą praktyką. Rezultaty są skromne, ale zniesienie licencji całkowicie wydałoby rynek na łup ludzi bez wiedzy, doświadczenia i często bez skrupułów. Rynek nieruchomości potrzebuje jednak częstszych kontroli i zaostrzenia sankcji wobec pośredników, którzy nie przestrzegają zawodowych standardów. Tak aby ci, którzy już licencję posiadają, nie czuli się bezkarni.
Obrót nieruchomościami to mimo wszystko nie handel pietruszką. Kupno mieszkania to dla wielu Polaków wciąż najważniejsza transakcja w ich życiu.
Tylko dla zawodowców
Ministerstwo Gospodarki zrezygnowało z pomysłu, żeby pośrednictwo na rynku nieruchomości było zawodem otwartym: obowiązek posiadania licencji zostanie utrzymany. Zniesienie licencji – zapowiedziane w projekcie ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorstw – miało być korzystne także dla klientów. Zwiększyłoby konkurencję między pośrednikami. Tyle, że konkurencja ta już dzisiaj jest ogromna. Licencję pośrednika ma ponad 13 tys. osób, na każdą z nich przypada kilku asystentów, a jednocześnie od trzech lat nieruchomości sprzedają się kiepsko i transakcji ubywa.
Kurczenie się tortu do podziału sprawiło, że na klienta, który daje ogłoszenie, polują naganiacze- asystenci z wielu agencji. Powtarzają się przypadki przywłaszczania sobie cudzych ogłoszeń, oferowania mieszkań, których agenci w ogóle nie widzieli. Powiększanie armii ludzi, polujących na jakąkolwiek transakcję, na pewno nie byłoby dobrym lekarstwem na te słabości. Rynek nieruchomości potrzebuje przede wszystkim częstszych kontroli i zaostrzenia sankcji wobec pośredników, którzy nie przestrzegają zawodowych standardów.
Licencje dla pośredników wprowadzono po to, żeby obrót nieruchomościami oddać w ręce fachowców. Dostają je tylko ludzie z wyższym, specjalistycznym wykształceniem, z odbytą praktyką. Rezultaty są skromne, ale zniesienie licencji całkowicie wydało by rynek na łup ludzi bez wiedzy, doświadczenia i często bez skrupułów. Obrót nieruchomościami to nie handel pietruszką, w tym przypadku duża konkurencja to o wiele za mało.
Urszula Szyperska