Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Obrońcy rynku atakują

Leki za 1 grosz - prawda czy fałsz?

Dlaczego jeśli z aptek znikną leki za 1 grosz, wszystkim nam się to opłaci?

W obronie leków za grosz i wolnego rynku odezwał się zgodny chór różnorakich stowarzyszeń pacjentów, zagraniczna firma konsultingowa i – o dziwo – nawet Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ich zdaniem pacjentom stanie się krzywda, ponieważ darmowe medykamenty znikną z aptek, jeśli wejdzie w życie projekt ustawy forsowanej przez Ewę Kopacz, który na leki w całości refundowane przez państwo narzuca sztywne ceny i marże.

A przecież już sam fakt, że płaci nie ten, kto kupuje – z wolnym rynkiem nie ma nic wspólnego. Leki za grosz (zamiast ryczałtowych 3,20 zł), czyli praktycznie za darmo, zachęcają pacjentów, by kupowali więcej, niż naprawdę potrzebują. Zdobycie recepty nie jest żadnym problemem. Roczne koszty refundacji przekroczyły już 8 mld zł. I o to właśnie chodzi. Koncernom opłaci się zapłacić aptekom sieciowym (to one organizują takie nadzwyczajne promocje) za rezygnację z tych 3,20 zł, byle tylko nakręcać popyt (i refundacje). To przecież najlepsza inwestycja.

Mechanizm działa bezbłędnie. W przypadku np. insuliny ludzkiej producent za każde opakowanie dostaje od państwa 100 zł. Ceny za wiele innych leków refundowanych są jeszcze wyższe, o pacjenta opłaci się więc zabiegać wszelkimi metodami. Warto przy tym zauważyć, że nadzwyczajne promocje są tylko na specyfiki refundowane, w przypadku innych prezenty trzeba by finansować z własnej kieszeni dostawców lub sprzedawców. Więc chętnych brak.

Państwo, narzucając sztywne ceny na leki, za które płaci w całości, pilnuje swojego i naszego interesu. Za to, co kupimy za grosz, z drugiej kieszeni zapłacimy bowiem słono jako podatnicy. Zaś pogróżki koncernów, że nie będą w Polsce sprzedawać leków, bardzo przypominają niedawne straszenie nas świńską grypą. Wtedy też kupna szczepionek żądał zgodny chór obrońców naszego zdrowia. Te pogróżki potwierdzają, że na rynku leków nie ma konkurencji. Rozdaje na nim karty kilku ponadnarodowych graczy, którzy zwykle są mocniejsi niż rządy. I to jest dopiero prawdziwe zagrożenie.

Polityka 43.2010 (2779) z dnia 23.10.2010; Komentarze; s. 10
Oryginalny tytuł tekstu: "Obrońcy rynku atakują"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną