Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Dziura, a cieszy

Dlaczego to dobrze, że Chiny mają deficyt?

Ekonomiści z niedowierzaniem przecierają oczy. Po raz pierwszy od 6 lat w I kwartale br. Chiny złapały deficyt handlowy. To tylko miliard dolarów, w skali tego kraju naprawdę niewiele, ale już sam fakt robi wrażenie.

Jeśli pamięta się, że Chiny to największy eksporter świata, kraj o imponująco szybko rosnącej i wyjątkowo konkurencyjnej gospodarce, wreszcie państwo o gigantycznych nadwyżkach w bilansie płatniczym, to wypada zapytać: cóż się tam takiego stało?

Odpowiedź będzie taka, że… nic szczególnego. Na początku roku chińska gospodarka zawsze stosunkowo powoli się rozpędza, kolejne kwartały z reguły są dla niej lepsze. Jest to też czas, kiedy Chiny lubią gromadzić zapasy surowców i materiałów na cały rok. A ostatnio, podobnie jak żywność, bardzo one drożały. Wzrosty cen rudy żelaza (w ciągu kwartału o 60 proc.!) i soi (o blisko 30 proc. a Chiny to jej największy na świecie importer) zrobiły swoje. Podobnie było z innymi surowcami i energią. Jakiś wpływ na powstanie tego deficytu, ale najpewniej minimalny, miała też powolna aprecjacja juana co zmniejszyło - raczej kosmetycznie - konkurencyjność chińskich towarów za granicą. W sumie statystycy mają używanie, a chińskie władze poręczny argument, że ich gospodarka zaczyna stopniowo wchodzić na ścieżkę bardziej stabilnego, zrównoważonego rozwoju.

O to właśnie od lat zabiegali przede wszystkim Amerykanie, przytłoczeni tempem wzrostu chińskiego eksportu i gigantycznymi rozmiarami własnych deficytów. Bo im więcej tanich towarów na rynku, tym gorzej dla rodzimego przemysłu w USA. Przy kolejnych politycznych rozmowach z najważniejszymi partnerami handlowymi ten kwartalny deficyt będzie zatem dla Chińczyków jak znalazł. Jednocześnie jest niemal pewne, że w kolejnych kwartałach - ku oczywistemu rozczarowaniu Amerykanów - gigantyczne nadwyżki handlowe w chińskiej gospodarce znowu wrócą. Z prognoz wynika, że nadwyżka handlowa Chin w całym roku sięgnie 160-200 mld dolarów i będzie niewiele mniejsza niż ta z roku 2010.

Chiny nadal nie muszą więc obawiać się o brak odbiorców swoich towarów i wypatrywać jakiejś poważniejszej dziury w handlu. Stopniowo rosnące tam koszty pracy, ani spodziewane powolne umacnianie się juana poważnie ich konkurencyjności nie osłabią. To, czego naprawdę muszą przede wszystkim unikać, to przegrzanie własnej gospodarki i wyrwanie się inflacji spod kontroli.

Na marcowym zjeździe Narodowego Kongresu Ludowego z najwyższych partyjnych trybun Chińczycy usłyszeli zresztą, że od tempa wzrostu PKB ważniejsze są… „szczęśliwe Chiny”. Niestety - precyzyjna wskazówka, jak to szczęście osiągnąć, nie padła.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną