Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Chińczyk nie potrafi.

Nie będzie autostrady A2 na Euro 2012

Chińczycy rejterują z budowy A2. Nie będzie autostrady Łódź-Warszawa na Euro 2012. To bolesna porażka ministra Cezarego Grabarczyka.

Chińskie konsorcjum COVEC budujące blisko 50 km odcinek autostrady A2 z Łodzi do Warszawy poinformowało o zamiarze zrezygnowania z dalszej budowy.  Chce jeszcze rozmawiać z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad ale wygląda, na to, że sprawa jest przesądzona. Budowlana porażka Chińczyków już od dawna wisiała w powietrzu. Właściwie od momentu, kiedy wygrali przetarg, oferując cenę o połowę niższą od kosztorysu inwestorskiego. Eksperci ostrzegali wówczas: cudów nie ma, nie da się zbudować autostrady za pół ceny. Politycy przekonywali: Chińczyk potrafi. Przecież zbudowali u siebie sieć autostrad i wiedzą, jak to się robi. Wiedzą jak to się robi tanio. COVEC - któremu konkurenci zarzucali dumping - przekonywał, że ma fundusze na samodzielne zrealizowanie inwestycji, wie jak ciąć koszty, że sprowadzi pracowników z Chin.

Kiedy wszystko zaczęło się sypać, kiedy polscy podwykonawcy zastrajkowali, żądając wypłaty wynagrodzenia za wykonane prace, pocieszano się, że jakoś sobie poradzą. Muszą sobie poradzić, bo grają o wysoką stawkę. COVEC to jeden z największych koncernów budowlanych świata, zainteresowany wejściem na rynek europejski. Polska autostrada będzie wizytówką jego możliwości. Stać go, żeby ją wybudować za pół cen ceny. W promocji. Jeśli tego nie zrobi, skompromituje się, a na dodatek pozbawi się prawa startu w innych przetargach. Polskie prawo zamówień publicznych - niedawno znowelizowane - stanowi, że firma która zerwie umowę, albo zostanie jej ona wypowiedziana, na trzy lata traci prawo startu w przetargach.

Wygląda na to, że Chińczycy wszystko sobie przekalkulowali i doszli do wniosku, że nie ma sensu dokładać do polskiej inwestycji. Lepiej spisać na straty kilkadziesiąt milionów dolarów - jakie pewnie będzie ich polska przygoda kosztować - niż dokładać dalej. W Europie wiele nie zwojują.

Porażka Chińczyków na A2 jest też porażką ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Sukces programu autostradowego jest dla jego politycznej kariery bardzo ważny, a budowa odcinka A2, łączącego rodzinną Łódź ze stolicą, ważna podwójnie. To droga wyjątkowo potrzebna ze względów na natężenie ruchu i ze względu na zbliżające się Euro 2012. Minister przekonywał, że w przetargach trzeba koncentrować się na obniżaniu cen i przeliczał, ile dzięki takiej polityce udało się zaoszczędzić pieniędzy. Teraz okazuje się, że są to oszczędności pozorne. Trzeba będzie znaleźć nowego, droższego wykonawcę. A do tego dołożyć sporo zmarnowanego cennego czasu.

Ironią losu jest to, że przed wyborami 2007 r. tam, gdzie dziś porażkę ponieśli Chińczycy, Grabarczyk nakręcił swój klip wyborczy „Zagubiona autostrada”, w którym wykazywał nieudolność poprzednich ekip w budowie autostrady Łódź-Warszawa. Teraz jego polityczny konkurent będzie mógł nakręcić „Zagubioną autostradę 2”.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Fotoreportaże

Richard Serra: mistrz wielkiego formatu. Przegląd kultowych rzeźb

Richard Serra zmarł 26 marca. Świat stracił jednego z najważniejszych twórców rzeźby. Imponujące realizacje w przestrzeni publicznej jednak pozostaną.

Aleksander Świeszewski
13.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną