Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Grube ryby wypływają na powierzchnię

Glencore: tajemniczy gigant wchodzi na giełdę

Huta cyny w Boliwii, w której zakupy robił koncern Glencore. Huta cyny w Boliwii, w której zakupy robił koncern Glencore. David Mercado/Reuters / Forum
Jedna z najpotężniejszych i najstaranniej skrywających swoje interesy firm na świecie zdecydowała się wejść na giełdę w Londynie i Hongkongu. Właściwie po co?
Marc Rich, założyciel Marc Rich&Co (późniejszego Glencore).Gil Cohen Magen/Reuters/Forum Marc Rich, założyciel Marc Rich&Co (późniejszego Glencore).
Ivan Glasenberg, obecny szef koncernu Glencore.EPA/PAP Ivan Glasenberg, obecny szef koncernu Glencore.

Nazwa Glencore mało komu cokolwiek mówi. Tymczasem jest to działający na skalę globalną koncern z przychodami w wysokości 145 mld dol. w 2010 r. Ze swojej siedziby w szwajcarskim Baar Glencore kontroluje 60 proc. międzynarodowego handlu cynkiem, 50 proc. miedzi, 35 proc. aluminium, 3 proc. ropy oraz ma znaczące udziały w sprzedaży węgla, niklu, kobaltu, rudy żelaza, ołowiu i zboża. Nie tylko pośredniczy w handlu tymi surowcami, ale posiada również własne aktywa wydobywcze od Kongo przez Filipiny, Peru, Australię, po Kazachstan i Rosję.

Ze względu na swój niepubliczny charakter Glencore nie był dotąd uwzględniany w zestawieniu największych firm świata. Gdyby tam jednak trafił, wielkość jego przychodów dałaby mu 17 miejsce na świecie, między Volkswagenem a ConnocoPhilips. Wyprzedziłby wiele znanych potęg biznesu. 24 maja Glencore zadebiutował na giełdzie w Londynie, dzień później w Hongkongu, sprzedając w sumie 16,9 proc. swoich akcji o wartości ok. 10 mld dol. Rynek wycenił zatem wartość firmy na ponad 59 mld dol. Publiczna sprzedaż akcji spotkała się z ogromnym zainteresowaniem ze strony inwestorów. Skąd się wziął Glencore? I dlaczego zdecydował się na publiczną sprzedaż swoich akcji?

Na liście FBI

Glencore powstał w 1974 r. jako Marc Rich&Co, od nazwiska swojego założyciela i właściciela. Firma początkowo działała na rynku pośrednictwa w eksporcie ropy naftowej, stając się jednym z pionierów, a potem głównych graczy na tym rynku. Model działania był prosty – kupić surowiec możliwie najtaniej od producentów i sprzedać możliwie najdrożej rafinerii w innym kraju. Od samego początku naczelną zasadą tego biznesu była jego zamkniętość i nieprzejrzystość. Wielkie pieniądze nie lubią hałasu. Gwarancją sukcesu są zaś dobre kontakty z władzami.

Specyfikę działalności traderów, jak nazywane są firmy działające na tym rynku, dobrze oddaje rozmowa Marca Richa z jednym z podwładnych o możliwości zakupu ropy z jednego z krajów Ameryki Łacińskiej. Na pytanie Richa: Jakie ma pan tam kontakty?, ten odpowiedział: Jestem w dobrych relacjach z prezydentem... Może pan nie kontynuować, reszta nie jest ważna – przerwał mu Rich.

Marc Rich&Co stał się legendą na rynku dzięki swojej umiejętności kupowania ropy w niestabilnych krajach afrykańskich czy objętym embargiem Iranie po rewolucji islamskiej. Im większa niestabilność i utrudniony dostęp konkurencji, tym lepiej dla firm traderskich. Im mętniejsza woda, tym większą rybę możemy złowić. Gdy tylko woda staje się przezroczysta, nic tam po nas – mówił anonimowo kilka lat temu prasie rosyjskiej jeden z pracowników Glencore.

Firma z czasem odważnie rozszerzała swój biznes. Zaczęła też handlować węglem, niklem, aluminium i innymi metalami. W 1983 r. Marc Rich został oskarżony przez amerykańskiego prokuratora federalnego Rudolpha Giulianiego (późniejszego burmistrza Nowego Jorku) o nielegalny handel z Iranem, niepłacenie podatków i wymuszenia. W obawie przed grożącym mu wyrokiem – 300 lat więzienia – Rich uciekł do Szwajcarii. Trafił na listę FBI najbardziej poszukiwanych przestępców, co jednak nie przeszkadzało mu w rozwijaniu biznesu. W końcowym okresie istnienia ZSRR jego firma była jednym z największych eksporterów radzieckiej ropy. W zamian dostarczała zboże i sprzęt maszynowy nie zważając na międzynarodowe embargo nałożone na Moskwę po inwazji na Afganistan. Handel z ZSRR przyniósł Richowi krociowe zyski.

Rich Boys nie biednieją

W 1994 r. Marc Rich sprzedał akcje wspólnikom, a firma zmieniła nazwę na Glencore. Pozostał jednak wpływową osobistością na rynku traderskim. W 2001 r. w ostatnim dniu swojego urzędowania prezydent Bill Clinton niespodziewanie ułaskawił Richa, za co media krytykują go do dzisiaj. W ciągu 20 lat działalności szef przedsiębiorstwa wychował sobie następców zwanych Rich Boys, którzy je przejęli lub zaczęli działalność na własną rękę, zakładając np. Trafigurę, dzisiaj jednego z największych traderów (Trafigura jest na liście inwestorów, którzy złożyli ofertę zakupu Grupy Lotos).

Firmy traderskie z zasady nie publikują żadnych danych o swojej działalności, również finansowych. Ich właścicielami są ich najważniejsi pracownicy, którzy po odejściu z firmy są zobligowani do sprzedaży swoich udziałów wspólnikom. Przed debiutem giełdowym Glencore był własnością 485 swoich pracowników, z tego 85 proc. akcji należało do kierownictwa. Większość najważniejszych traderów ma siedziby w Genewie, światowym centrum handlu ropą i innymi surowcami, ale zarejestrowani są w rajach podatkowych (m.in. na Cyprze i Wyspach Dziewiczych).

Działalność firm traderskich jest wciąż w niewystarczającym stopniu zauważonym i słabo opisanym fenomenem światowego handlu. A przecież każdy z pięciu największych traderów: Glencore, Vitol, Trafigura, Gunvor (eksportuje ponad jedną trzecią rosyjskiej ropy) i Mercuria (koncern wyrosły z polskiego J&S, co jest tematem na osobny artykuł), ma przychody w wysokości co najmniej kilkudziesięciu miliardów dolarów rocznie. Mimo że firmy te odpowiadają za obrót dużą częścią światowego rynku surowców mineralnych, działają faktycznie w cieniu.

Glencore rośnie

Godnym następcą Marca Richa został Ivan Glasenberg, od 2002 r. szef Glencore. Ten pochodzący z RPA były sportowiec znacząco rozwinął i umocnił potęgę firmy. To on podjął decyzję o giełdowej sprzedaży części akcji. Jeszcze za czasów Richa firma zaczęła wychodzić poza rolę pośrednika w handlu surowcami, inwestując również bezpośrednio w wydobycie. Jednak dopiero w ostatnich latach nastąpiła transformacja Glencore w swoisty koncern hybrydowy: producenta surowców, przy zachowaniu tradycyjnych funkcji sprzedawcy i pośrednika w handlu. Zresztą jest to model, w który wpisują się również inne firmy traderskie.

W sumie biznes Glencore podzielony jest na trzy główne segmenty: energetyczny (89,3 mld dol. przychodów), metalurgiczny (45,2 mld) i agronomiczny (10,4 mld). Ciekawe, że firma nie tylko eksportuje zboża, ale jest ich dużym producentem. Posiada na własność lub w długoletniej dzierżawie 270 tys. ha ziemi rolnej, głównie w Rosji, na Ukrainie i w Argentynie.

Glencore zawsze uchodził za firmę dysponującą jednym z najlepszych na rynku wywiadów gospodarczych. Wiadomo jednak, że nie tylko to jest tajemnicą sukcesu firmy. Jej działalności wielokrotnie towarzyszyły kontrowersje, pojawiały się oskarżenia o działania z naruszeniem prawa.

Według CIA w 2005 r. Glencore był zaangażowany w handel iracką ropą pomimo nałożonych na ten kraj sankcji ONZ. Kilka dni przed debiutem giełdowym brytyjski „The Times” opublikował rezultaty własnego śledztwa dotyczącego działalności Glencore. Z tych materiałów wynika, że firma podejrzewana jest o wręczanie łapówek wysokim urzędnikom Komisji Europejskiej w zamian za poufne informacje gospodarcze. Oskarżana jest również o wieloletnie unikanie płacenia podatków i zanieczyszczenie środowiska naturalnego w Zambii oraz siłowe zajmowanie ziemi rolnej w Kolumbii. Glencore był również wielokrotnie krytykowany przez międzynarodowe organizacje pozarządowe za działania korupcyjne i manipulacje finansowe służące zaniżeniu podatków. Firma odrzuca podobne oskarżenia.

Giełda wzmacnia

Sprzedaż przez Glencore akcji na giełdzie ma, po pierwsze, przyspieszyć plan przekształcenia firmy w holding, co zakończy zapoczątkowane przed laty jej przekształcenie z tzw. firmy traderskiej w koncern wydobywczy. Po drugie, umożliwi pozyskanie kapitału na dalszy rozwój.

Ivan Glasenberg, dysponujący 15,8 proc. akcji, powiedział niedawno w jednym z wywiadów (których udziela niezwykle rzadko), że Glencore będzie zmierzał do fuzji z częściowo kontrolowaną przez siebie firmą Xstrata. Kapitalizacja tego górniczego giganta wynosi 70 mld dol. W tym kontekście ważne jest, że szefem rady nadzorczej obu firm jest Willy Strothotte, następca Marca Richa i poprzednik Glasenberga na stanowisku prezesa Glencoru. Po połączeniu obu gigantów powstałby drugi największy na świecie (po BHP Billiton) koncern wydobywczy. Kolejnym kierunkiem ekspansji firmy jest amerykański rynek naftowy i ewentualnie przejęcie innego tradera – Louis Dreyfus Commodities.

Niezależnie od tego, jaki wariant dalszego rozwoju wybierze Glencore, inwestorzy wierzą w jego wielką przyszłość. Popyt na akcje firmy znacząco przewyższył podaż. Udziały w firmie nabyły m.in. fundusze państwowe z Arabii Saudyjskiej, ZEA, Singapuru, szwajcarskie banki, amerykańskie fundusze inwestycyjne i koncerny chińskie. Bezpośrednio po debiucie firma trafiła na listę FTSE 100, czyli stu największych spółek notowanych na londyńskiej giełdzie. W ciągu ostatnich 25 lat udało się to tylko dwóm firmom. Z pewnością o Glencore, który przez pierwsze cztery dekady swojego istnienia, jak mógł, unikał rozgłosu, będzie w najbliższych latach głośno.

Autor jest analitykiem spraw energetycznych w Ośrodku Studiów Wschodnich.

Polityka 25.2011 (2812) z dnia 14.06.2011; Rynek; s. 50
Oryginalny tytuł tekstu: "Grube ryby wypływają na powierzchnię"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną