Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Portfel w telefonie

Gdy komórka zastąpi kartę płatniczą

Według raportu IE Market Research wszystkie płatności dokonane telefonem komórkowym w 2015 r. w naszym kraju mają być warte ponad 9 mld dol. Według raportu IE Market Research wszystkie płatności dokonane telefonem komórkowym w 2015 r. w naszym kraju mają być warte ponad 9 mld dol. JCB Prod / PantherMedia
Dziś komórka to realny kandydat do zastąpienia karty płatniczej. Pod warunkiem, że zaufamy nowej technologii.
W wielu miastach można już przez komórkę kupić bilety komunikacji.Marek Sobczak/Polityka W wielu miastach można już przez komórkę kupić bilety komunikacji.

Prognoza dla Wielkiej Brytanii, sporządzona przez firmę PayPal, brzmi jednoznacznie: „Za cztery lata w sklepie portmonetka nie będzie już potrzebna. Nie tylko gotówka, ale też tradycyjne karty płatnicze przejdą do historii. Za zakupy zapłacimy przy użyciu komórki albo tabletu”.

Takie raporty oczywiście lepiej przyjmować z rezerwą. Najśmielsze tezy zazwyczaj stawiają ci, którzy najwięcej na nowych technologiach zarabiają. Jednak telefon komórkowy faktycznie coraz częściej będzie wykorzystywany do różnego rodzaju płatności. Ten proces już się zaczął, także w Polsce, choć na razie elektroniczna portmonetka to częściej modny gadżet niż poręczne narzędzie. Korzystanie z komórki jako portfela bywa wciąż technologicznie zawiłe, ale odwrotu raczej nie ma.

Komunikacja miejska

W wielu miastach można już przez komórkę kupić bilety komunikacji, jednak dotyczy to przejazdów jednorazowych, bo nie można tak kupić biletu miesięcznego czy kwartalnego. Na tym rynku konkuruje kilka firm, ale każdy system to nic innego jak umieszczona w telefonie tzw. elektroniczna portmonetka. Trzeba się zarejestrować i potem przelać określoną kwotę na wydzielone konto, z którego płacimy za bilet. Ceny są takie same jak w kiosku i kupować można całą dobę, ale tylko wtedy, gdy jesteśmy w zasięgu sieci. Brak zasięgu nie jest, niestety, żadnym usprawiedliwieniem podczas kontroli.

Zarządzający komunikacją miejską twierdzą, że liczba osób korzystających z tych usług szybko rośnie, ale sprzedający jednorazowe bilety kioskarze raczej nie stracą klientów. W Warszawie od stycznia do października z trzech działających systemów skorzystano łącznie 300 tys. razy. Tymczasem tylko w jednym miesiącu stołeczny Zarząd Transportu Miejskiego sprzedaje ponad 8 mln biletów.

Kolej pozostaje w tyle. Przez komórkę zapłacić można od niedawna w Kolejach Mazowieckich i Przewozach Regionalnych. Jednak najpierw trzeba dokładnie sprawdzić, jakie połączenia obejmuje oferta, bo dostępne są jedynie bilety na podróże po aglomeracji warszawskiej i górnośląskiej, ważne najwyżej przez kilka godzin.

Parkowanie

Komórką można za nie płacić dość często. Niestety i tym razem jest sporo elektronicznej biurokracji i przygotowań. Oprócz obowiązkowej rejestracji w systemie trzeba jeszcze na szybie samochodu przykleić identyfikator. Można go wydrukować albo odebrać w punkcie obsługi klienta. Bez tego kontroler może w ogóle nie sprawdzić, czy zapłaciliśmy za parkowanie komórką, i od razu wypisze mandat.

Co gorsza, dotąd w Warszawie można było płacić komórką u trzech różnych usługodawców, ale po przetargu, który ogłosiło miasto, został tylko jeden. Kto chce dalej tak płacić, musi zarejestrować się w zwycięskim systemie i napełnić kolejną portmonetkę.

Przelewy

Płatności mobilne to w Polsce na razie domena głównie małych firm. Kilka z nich daje możliwość łatwej i taniej realizacji przelewów niewielkich kwot (czasem nawet bez żadnej prowizji). W ten sposób pieniądze mogą sobie przesyłać osoby, które otworzyły konto w systemach mPay czy SkyCash. Taką usługę oferuje również system Avocado, uruchomiony wspólnie przez sieć Plus i bank BZ WBK. Wystarczy podać numer telefonu osoby, której chcemy przekazać pieniądze, i kwotę transakcji. Podobnie osoby mające konta w banku Citi Handlowy mogą dokonać między sobą przelewu, gdy ich smartfony znajdują się obok siebie. Wystarczy, że wpiszą odpowiednie dane do aplikacji w komórce, a ich telefony na moment się zetkną.

Komórką z elektroniczną portmonetką można płacić w niektórych sklepach internetowych. SkyCash prowadzi razem z firmą Novitus, producentem kas fiskalnych, testy wykorzystania takiego systemu przy zakupach w tradycyjnych sklepach. W komórce trzeba wpisać specjalny kod i wysłać go na wskazany numer. Aby łatwiej było elektroniczną portmonetkę napełniać, niektóre firmy nawiązały współpracę z operatorami kart płatniczych, co pozwala pobierać pieniądze z własnej karty.

Bankomaty

Możliwość wypłacania pieniędzy z bankomatów bez użycia kart płatniczych oferują już m.in. Avocado, SkyCash i Hal-Cash. Transakcję zlecamy przez komórkę, otrzymując jednorazowy kod, po którego wprowadzeniu bankomat wypłaci żądaną kwotę. W ten sposób można np. przesłać pieniądze znajomym, którzy są na mieście i nie wzięli ze sobą karty. Wystarczy, że mają ze sobą komórkę, aby odczytali kod zabezpieczający.

Za sobą mamy więc pierwszy etap przyzwyczajania Polaków do traktowania komórki jako pełnoprawnego narzędzia regulowania rachunków. Na prawdziwy przełom wciąż czekamy, choć, jeśli wierzyć bankom, jest on blisko. Telefon ma się w przyszłości stać odpowiednikiem karty płatniczej, będzie wyposażony w ten sam moduł, jaki ma karta zbliżeniowa. Wówczas będziemy mogli przykładać go do terminali w sklepie, a plastikowa karta stanie się niepotrzebna.

Tyle optymistyczne założenia. Na razie jesteśmy wciąż na etapie testów. Także w Polsce, gdzie szereg banków we współpracy z VISA i MasterCard bada możliwości nowej technologii. Określana jest ona angielskim skrótem NFC (Near Field Communication), a zasadę jej działania najlepiej zrozumieją ci, którzy nie boją się posługiwać kartami zbliżeniowymi, czyli VISA payWave albo MasterCard PayPass. Zawierają one w sobie antenkę do komunikacji z terminalem płatniczym. Przeprowadzane obecnie testy z komórką mają wyjaśnić, gdzie taki moduł powinien znajdować się w telefonie, aby z jednej strony poprawnie działał, a równocześnie nie ograniczał innych funkcji aparatu i nie zakłócał częstotliwości wykorzystywanych do dzwonienia czy łączenia się z Internetem.

Zakupy

W przypadku smartfonów innych producentów niż Apple sprawa jest stosunkowo prosta. Jedna możliwość to wyposażenie karty SIM dodatkowo w funkcje karty płatniczej, inna to wprowadzenie odpowiedniego modułu do kart pamięci microSD. Bardziej skomplikowana jest na razie sytuacja z produktami Apple, bo dodatkowej karty microSD nie ma gdzie włożyć.

Od listopada testy z wykorzystaniem iPhone’ów prowadzą w Polsce mBank i MultiBank. Zdecydowały się we współpracy z VISA zastosować nakładki na aparaty, które zawierają w sobie potrzebny element. Wybrani do testów klienci mogą telefonem płacić zbliżeniowo za zakupy do 50 zł wszędzie tam, gdzie znajduje się terminal współdziałający z systemem VISA payWave.

Problem w tym, że producenci większości smartfonów nie wyposażają ich fabrycznie w odpowiednie moduły. Wymyślane są zatem różne rozwiązania przejściowe. Jedno z nich to naklejki dostępne w niektórych bankach współpracujących z MasterCard. Można je umieścić na przykład na komórce lub innym przedmiocie, które najczęściej ze sobą nosimy, i w ten sposób płacić zbliżeniowo.

Prawdopodobnie już wkrótce wszystkie aparaty będą fabrycznie wyposażane w moduł NFC. Liczą na to nie tylko VISA czy MasterCard, ale także Google, który w Stanach Zjednoczonych rozpoczął testy własnego produktu pod nazwą Google Wallet. Na razie jednak ta możliwość ograniczona jest do jednego aparatu działającego w jednej sieci komórkowej.

Wszystko wskazuje na to, że ten rok upłynie jeszcze bankom i operatorom na sprawdzaniu różnych możliwości. Oferty dla wszystkich klientów pojawią się prawdopodobnie w 2013 r. – uważa Janusz Diemko, prezes firmy First Data Polska, która niedawno przeprowadziła badania na ten temat wśród banków.

Wątpliwości

Nie czekając na upowszechnienie się nowej technologii, wielu próbuje wcześniej zdobyć pozycję na rynku. U nas wykorzystywana jest może dość prymitywna, ale za to funkcjonująca także w przypadku starszych aparatów elektroniczna portmonetka. PayPal w Stanach Zjednoczonych nawiązał współpracę z kawiarniami Starbucks. Za kawę można płacić, zbliżając ekran smartfonu z odpowiednim kodem kreskowym do skanera przy kasie. Nie potrzeba zatem żadnego modułu karty płatniczej. W sieci kin Fandango bilety zakupione przez komórkę też są w ten sposób skanowane przed wejściem do sali. PayPal twierdzi, że płatności mobilne obsługiwane przez tę firmę przekroczą w tym roku wartość 7 mld dol.

W Polsce rozwój tego rynku będzie na pewno wolniejszy, ale jeśli wierzyć analitykom, wkrótce też osiągnie pokaźne rozmiary. Według raportu IE Market Research wszystkie płatności dokonane telefonem komórkowym w 2015 r. w naszym kraju mają być warte ponad 9 mld dol.

Pozostaje tylko pytanie, czy sami Polacy zechcą potraktować komórkę jako odpowiednik portfela, skrzyżowanie gotówki i karty płatniczej? A może nie będzie ich wcale łatwo przekonać do zmiany nawyków? Co z obawami o bezpieczeństwo transakcji i ochronę danych osobowych?

Zarówno banki, jak i operatorów komórkowych czeka sporo pracy, by rozwiać wątpliwości.

Przedsmakiem debat może być ambiwalentny stosunek do kart zbliżeniowych. Firma POLASIK Research ocenia, że właściwą antenkę ma już prawie co trzeci plastik na rynku. To ok. 10 na 32 mln kart płatniczych używanych w Polsce. Ale do PayPass i payWave przyzwyczajamy się powoli. Co miesiąc dochodzi do ok. 90 mln transakcji bezgotówkowych. Tymczasem niedawno MasterCard, mający ponad jedną trzecią rynku kart zbliżeniowych w Polsce, poinformował, że z tego sposobu płatności jego klienci korzystają raptem milion razy miesięcznie. Bariery techniczne znikają w dzisiejszym świecie szybko, ale psychologiczne dużo wolniej.

Polityka 05.2012 (2844) z dnia 01.02.2012; Rynek; s. 42
Oryginalny tytuł tekstu: "Portfel w telefonie"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wstrząsająca opowieść Polki, która przeszła aborcyjne piekło. „Nie wiedziałam, czy umieram, czy tak ma być”

Trzy tygodnie temu w warszawskim szpitalu MSWiA miała aborcję. I w szpitalu, i jeszcze zanim do niego trafiła, przeszła piekło. Opowiada o tym „Polityce”. „Piszę list do Tuska i Hołowni. Chcę, by poznali moją historię ze szczegółami”.

Anna J. Dudek
24.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną