Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Skok w bok czy początek końca?

Zgrzyty w koalicji PO-PSL

Donald Tusk i Waldemar Pawlak nie dogadali się w sprawie „ustawy 67”. Platforma będzie w tej sprawie szukać poparcia Ruchu Palikota. Czy jest to tylko skok w bok jednego z koalicjantów, czy może początek końca koalicji rządzącej? Wydaje się, że raczej to pierwsze, ale czas wcale nie pracuje na korzyść ludowców.

Pawlak znajduje się między młotem a kowadłem. Młotem są topniejące sondaże jego partii. Sposobem na podtrzymanie malejącej popularności może się więc wydawać prospołeczność PSL. Jej wyrazem ma być chęć złagodzenia warunków wydłużania wieku, uprawniającego do emerytury. Ale w tej kwestii ludowcy nie potrafili być konsekwentni. Najpierw upierali się przy premii za każde dziecko, którego urodzenie pozwalałoby przyspieszyć emeryturę o 3 lata. To rozwiązanie jednak byłoby korzystne wyłącznie dla kobiet ubezpieczonych w KRUS, których świadczenie nie zależy od sumy wpłaconych składek. Matki zatrudnione poza rolnictwem skazywałoby na głodową emeryturę.

W ostatnim czasie Pawlak znalazł inny sposób na zademonstrowanie ludzkiej twarzy swojej partii – wysunął pomysł, podpowiedziany przez Jolantę Fedak, by do kapitału emerytalnego każdej matce dopisywać pewną sumę. Skąd? Z podatków tych, którzy je płacą. Ani PSL, ani Ministerstwo Finansów nie obliczyło jednak, jakie sumy wchodziłyby w grę. Wiadomo tylko, że ogromne i że Jacek Rostowski jest takiemu rozwiązaniu przeciwny. Nie bardzo też wiadomo, w jaki sposób ten postulat poprawiłby z kolei sytuację kobiet wiejskich.

Trzeci warunek PSL wydaje się najłatwiejszy do spełnienia i Platforma go nie wyklucza. Już dziś wiadomo, że nie wszyscy ludzie będą w stanie, na przykład z powodów zdrowotnych, pracować dłużej. Rozwiązanie przejściowe trzeba też wymyślić dla osób, które na kilka lat przed emeryturą i tak znajdą się bez pracy. To więc, że koalicjantów poróżniły szczegóły, świadczyć może tylko o braku chęci do ustępstw ze strony Platformy. Może ma dość krnąbrnego koalicjanta i chce mu dać po nosie? Bo to, że chce zastąpić ludowców Ruchem Palikota wydaje się mniej prawdopodobne. Byłby koalicjantem jeszcze trudniejszym, bo z rosnącym poparciem i premierowskimi ambicjami lidera. Rozmowy na temat kształtu „ustawy 67” mogą być przymiarką do ewentualnej współpracy w innych sprawach, niekoniecznie zaś do nowej koalicji. Na to najwyraźniej liczy też Pawlak, gdyż dla jego partii wypadnięcie z rządu oznaczałoby utratę wielu tysięcy stanowisk i marginalizację PSL.

Mimo to los PSL jako koalicjanta wydaje się nieco pewniejszy niż przyszłość Waldemara Pawlaka jako szefa ludowców. Liderów PO drażni jego, coraz częściej demonstrowany, brak lojalności i nie ukrywają, że myślą, aby „grać na Sawickiego”. Minister rolnictwa jest najpoważniejszym konkurentem Pawlaka na szefa partii.

To, że nadanie „ustawie 67” precyzyjnego kształtu przesuwa się w czasie, nie jest wcale wiadomością najgorszą. Poprzednie rządy zmarnowały wiele lat, teraz najważniejsze jest, by do wydłużania wieku emerytalnego dobrze się przygotować. Nie tylko w koalicji.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną