Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Wyjęci spod prawa

Koniec śmieciówek?

Pracownicy na śmieciówkach są ludźmi wyjętymi spod prawa pracy. W razie sporu muszą iść do sądu cywilnego i tam udowodnić swoje racje, co nie jest proste. Pracownicy na śmieciówkach są ludźmi wyjętymi spod prawa pracy. W razie sporu muszą iść do sądu cywilnego i tam udowodnić swoje racje, co nie jest proste. TongRoASIA Lewis Lee / PantherMedia
Pracujący na umowach śmieciowych to polski proletariat XXI w. Premier obiecuje im nadchodzącą jutrzenkę wolności. 2014 r. ma być początkiem końca takich umów śmieciowych. Czy to możliwe?
W 2008 r. na umowach cywilnoprawnych zatrudnionych było 9 proc. pracujących, a w 2013 r. już blisko 13 proc. – w sumie ok. 1,4 mln osób.Dmitriy Shironosov/Polityka W 2008 r. na umowach cywilnoprawnych zatrudnionych było 9 proc. pracujących, a w 2013 r. już blisko 13 proc. – w sumie ok. 1,4 mln osób.

Rodzice pracujący na etacie nie są w stanie zrozumieć rozterek swoich dzieci wchodzących w dorosłe życie. Stare pokolenie, wychowane na Kodeksie pracy, wie, co to ustawowy termin wypowiedzenia, co prawo do urlopu, a co nadgodziny. Z trudem jednak nadąża, słysząc o łapaniu zleceń, podpisywaniu umów na miesiąc, dwa. O zwalnianiu z pracy za pomocą esemesa albo krótkiego komunikatu „już tu nie pracujesz”. Bo w śmieciówkach najbardziej dolegliwe jest ciągłe poczucie niestabilności i tymczasowości.

– Co z tego, że mogę teoretycznie zrobić sobie wakacje, kiedy chcę, skoro nie jestem w stanie wykroić wolnego czasu? Ciągle szukam nowych zleceń, wykonuję kilka jednocześnie, żeby zawsze mieć pewność, że na koncie pojawią się pieniądze. Oczekiwanie na przelew od zleceniodawcy to horror – przekonuje Eliza. Ma 33 lata, jest tłumaczką i lektorką, pracuje w Warszawie i Płocku. Tylko przez trzy lata pracowała na umowę o pracę, bo firma, która przyjęła ją po studiach, przeniosła swoją działalność za granicę. Kolejne cztery lata pracowała tylko na umowach śmieciowych. Zdarzało jej się także wykonywać zlecenia dla dużych firm bez żadnej umowy.

Umowy cywilnoprawne stały się dla pracodawców furtką do obniżania kosztów i upraszczania relacji z pracownikami. Pracodawcy nie lubią zwrotu umowy śmieciowe, wolą „inne formy zatrudnienia” albo „elastyczne narzędzia rynku pracy”. Według Państwowej Inspekcji Pracy w ciągu minionych 5 lat liczba zatrudnionych w ten sposób wzrosła o 40 proc. W 2008 r. na umowach cywilnoprawnych zatrudnionych było 9 proc. pracujących, a w 2013 r. już blisko 13 proc. – w sumie ok. 1,4 mln osób. A może więcej, bo ustalenie, ilu Polaków pracuje na śmieciówkach, jest trudne. Nie ma precyzyjnych statystyk.

Polityka 18.2014 (2956) z dnia 27.04.2014; Rynek; s. 34
Oryginalny tytuł tekstu: "Wyjęci spod prawa"
Reklama