W śląskich kopalniach napięcie rośnie. Organizowane są masówki, wznawiają działalność komitety strajkowe. 1 października mija czas, który związkowcy dali rządowi na rozwiązanie problemów upadających kopalń. W tym dniu musi rozpocząć działalność Nowa Kompania Węglowa. Bez długów starej Kompanii Węglowej, za to z 1,5 mld zł w kasie. W końcu barbórkowe wypłaty za pasem. Inaczej będzie strajk.
Nowa Kompania Węglowa będzie o połowę chudsza, bez najbardziej deficytowych kopalń, które biorą na garnuszek inne państwowe firmy. Najwięcej trafi do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK), zajmującej się stopniowym zamykaniem tych skrajnie nierentownych. W przyszłorocznym budżecie zaplanowano na ten cel 900 mln zł. Na ratowanie pozostałych kopalń z pieniędzy budżetu wydawać nie można, bo byłaby to niedozwolona pomoc publiczna. Bruksela nie akceptuje takich praktyk, a w przypadku górnictwa jest bardzo rygorystyczna. Kopalnie można ratować, ale na warunkach rynkowych.
Nietykalne Brzeszcze
Łatwo powiedzieć. Jak rynkowo uratować KWK Brzeszcze, gdzie do każdej wydobytej tony węgla trzeba dołożyć 265 zł? A Brzeszcze uratować trzeba, bo to kopalnia wyjątkowa. Beata Szydło pochodzi z Brzeszcz. Kandydatka PiS na premiera była tu niegdyś dyrektorem domu kultury, wiceprezesem Ochotniczej Straży Pożarnej, a wreszcie burmistrzem. Zamykanie KWK Brzeszcze świadczyłoby, że premier Kopacz odgrywa się na rywalce. PiS zyskałoby kolejny obrazek do opowieści o Polsce w ruinie.
Beata Szydło już odwiedzała swoje miasto i pod bramą kopalni zapewniała, że górnicy mogą na nią liczyć. – Dla mnie nie ulega wątpliwości, że gospodarczą racją Polski jest istnienie polskiego górnictwa – przekonuje Szydło. W podobnym tonie wypowiada się prezydent Andrzej Duda. – My, Polacy, też mamy swoje interesy, a węgla mamy do wydobycia jeszcze na 200 lat.