Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Nie będzie Duńczyk pluł nam w okno

Kto i dlaczego obrzydza polskie produkty

Prezes Fakro Ryszard Florek złożył do Komisji Europejskiej skargę na Duńczyków. Zarzut: nieuczciwa konkurencja. Prezes Fakro Ryszard Florek złożył do Komisji Europejskiej skargę na Duńczyków. Zarzut: nieuczciwa konkurencja. Leszek Zych / Polityka
Polscy kierowcy mają ciężkie życie nie tylko w Rosji, a naszą żywność prześladują Czesi. Wolny rynek nie jest wolny od kłopotów.
Prezes zarządu Muszynianki Leszek Cidyło (w środku) wraz ze współpracownikami liczą straty po starciu ze Słowakami.Marek Wiśniewski/Forum Prezes zarządu Muszynianki Leszek Cidyło (w środku) wraz ze współpracownikami liczą straty po starciu ze Słowakami.

Na pierwszy rzut oka ze Słowacją mamy dobre stosunki polityczne. Chyba nawet najlepsze spośród wszystkich sąsiadów. Jednak nie przeszkodziło to Słowakom wprowadzić (i to aż w konstytucji) kuriozalny zapis dotyczący podziemnych wód. Nasi południowi sąsiedzi postanowili, że woda czerpana z ujęć na Słowacji musi być najpierw w tym kraju butelkowana, a dopiero potem wysyłana za granicę. Dziwnym trafem uchwalili taki przepis, gdy producent wody Muszynianka chciał rurociągiem sprowadzać wodę ze Słowacji do swojej rozlewni.

Polsce pozostało tylko skarżenie Słowacji do europejskich instytucji, na razie zresztą bez efektu. Komisja Europejska stanęła co prawda po naszej stronie, uważając słowackie przepisy za oczywiste złamanie reguł wspólnego rynku. Co z tego? Całe postępowanie przeciw Słowacji potrwa wiele miesięcy, a Muszynianka liczy straty.

To oczywiście niejedyny przypadek, gdy sukcesy polskiej firmy budzą zaniepokojenie i ruchy obronne w innych krajach. Zwłaszcza dwie dobrze osadzone na europejskim rynku polskie branże od lat wywołują ogromne emocje. To eksporterzy żywności i firmy transportowe. Z jednej strony są bardzo odmienne, a z drugiej łączy je charakterystyczna cecha: znakomicie potrafiły wykorzystać rynkowe okazje i przekonać do siebie klientów za granicą.

Oczywiście na ich korzyść działają wciąż niskie koszty pracy w Polsce. Nasi kierowcy są wynagradzani gorzej niż ich zachodni koledzy, a podstawą naszego rolnictwa stali się pracownicy z Ukrainy, dla których polskie pensje są wystarczająco atrakcyjne. Ważne, że z niskimi cenami towarów made in Poland idzie w parze przyzwoita jakość. Klienci nie kupowaliby polskiego jedzenia, gdyby nie byli z niego zadowoleni. Tak samo firmy nie zamawiałyby usług u naszych przewoźników, gdyby choć raz się na nich zawiodły.

Polityka 15.2016 (3054) z dnia 05.04.2016; Rynek; s. 52
Oryginalny tytuł tekstu: "Nie będzie Duńczyk pluł nam w okno"
Reklama