Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Innowacje, dzięki którym przestaniemy marnować żywność. Trzy inspirujące pomysły

. . Brooke Lark / StockSnap.io
Jak z marnowania jedzenia zrobić biznes? Oto (niejeden) pomysł na start-up, który pomoże uratować świat.

Amerykanie marnują nawet do 40 proc. żywności, którą sami produkują. Oznacza to, że każdego dnia wyrzucają do kosza ponad 165 mln kg jedzenia! Gdyby marnowaną w ciągu roku żywność zgromadzić na terenie jednego państwa, to natychmiast stałoby się ono trzecim co do wielkości trucicielem naszej atmosfery, dając się wyprzedzić jedynie Chinom i USA. Niestety problem marnowania jedzenia dotyczy nie tylko USA. Jak ostatnio poinformował Greenpeace, Polacy każdego roku marnują 9 mln ton żywności, którą można by nakarmić 2 mln głodujących ludzi.

Marnowanie jedzenia jest nie tylko problemem moralnym, ale też ekonomicznym i ekologicznym. Jak do tej pory nie udało się wymyślić skutecznego sposobu, który pomógłby nam skończyć z tym okropnym procederem. Całe szczęście wiele osób na świecie się nie poddaje i stara się wymyślać innowacyjne sposoby na rozwiązanie problemu. Oto trzy takie śmiałe pomysły.

1.

Massachusetts Institute of Technology jest z pewnością jedną z najlepszych politechnik na świecie, ale tym razem proponujemy zajrzeć nie do laboratoriów MIT, a do jego kuchni. FoodCam, bo tak właśnie nazywa się innowacja inżynierów z MIT, znajduje się w ich kuchni od lat 90., ale dopiero intensywny rozwój mediów społecznościowych umożliwił wykorzystanie potencjału tego prostego urządzenia.

Idea jest bardzo prosta. Na ścianie kuchni zainstalowano kamerę oraz uruchomiający ją włącznik. Ilekroć ktoś z MIT ma jedzenie, którym chciałby się podzielić, przynosi je do kuchni, ustawia na blacie pod kamerą i przyciska włącznik. Urządzenie robi zdjęcie potrawy i rozsyła je przez media społecznościowe wszystkim pracownikom instytucji wraz z prostym i jakże wiele mówiącym zaproszeniem: „Chodźcie i weźcie sobie”.

Pracownicy MIT w rozmowie z dziennikarzami „VOX” opowiadają, że FoodCam spisuje się (nomen omen) wyśmienicie: „To prawdziwe igrzyska. Pół minuty po otrzymaniu wiadomości zjawiam się w kuchni, a tam... cała masa ludzi i zero jedzenia”. Dzięki wynalazkowi pozostałości cateringu po imprezach lub przyniesione w ramach urodzin ciastka i pączki rozchodzą się w mgnieniu oka, i nie trafiają do kosza.

2.

Smaczne jedzenie jest bez wątpienia jedną z większych przyjemności na tym świecie. Sęk w tym, żeby tak gospodarować zasobami, aby najeść się, a przy tym nie wyrzucać niczego do kosza. Jak to zrobić? Z tym problemem postanowili zmierzyć się projektanci aplikacji FlashFood i Too good to go.

FlashFood umożliwia robienie internetowych zakupów spożywczych w najbliższym sklepie, który jest partnerem akcji. Szkopuł polega na tym, że na listę dostępnych produktów trafia żywność, którą w normalnych okolicznościach pracownicy musieliby zdjąć ze sklepowych półek i wyrzucić.

Korzystając z FlashFood, można mieć dostęp do przecenionych warzyw, owoców, serów, mięs i pieczywa, które dziś wciąż są smaczne i zdrowe, ale które następnego dnia nie nadawałyby się do sprzedaży. Dzięki temu właściciele sklepów odzyskują część pieniędzy, klienci kupują taniej, a środowisko nie cierpi z powodu marnowania żywności. Do tego konsument nie musi stać w kolejkach i pałętać się po sklepie. Zamówienie składasz i opłacasz online, a zapakowane produkty pobierasz w specjalnych strefach o dowolnej porze – wystarczy okazać wysłany esemesem kod, który dostaje się po opłaceniu transakcji. Aplikacja działa na terenie Kanady.

Too good to go działa w bardzo podobny sposób, jednak wybiera się nie spośród produktów spożywczych, a kompletnych dań. Każdego dnia restauracje zmuszone są wyrzucać część jedzenia. Logując się w Too good to go, można obserwować posty restauratorów, którzy przed zamknięciem lokalu (zazwyczaj godziny wieczorne) wstawiają zdjęcia potraw, które możesz kupić nawet 50 proc. taniej. Jeżeli propozycja którejś z restauracji nas zainteresuje – zamawia się jedzenie i odbiera je (na wynos) przed zamknięciem restauracji. Aplikacja działa na terenie Wielkiej Brytanii i umożliwia zjedzenie nawet bardzo wyrafinowanych dań, pochodzących z drogich lokali, w niezwykle przystępnych cenach.

.Too good to go/Facebook.

3.

„Nanma maram” to nazwa własna lodówki znajdującej się przed restauracją Pappadavada w południowych Indiach. Właścicielka restauracji Minu Pauline każdego wieczoru była zmuszona pozbyć się części jedzenia, którego nikt już nie chciał kupić. Wiedziała, że lądujące w koszach na śmieci smakołyki są po kryjomu wyjadane przez osoby głodujące i postanowiła zrobić coś, by bezdomni mogli odzyskać nieco godności.

Pomysł Minu Pauline okazał się wyjątkowo prosty. Postawiła ona przed restauracją lodówkę o nazwie „nanma maram” (drzewo życia) i zamiast wyrzucać jedzenie do śmieci, wkładała je do stojącej pod restauracją i zawsze otwartej lodówki. Dzięki temu osoby biedne nie musiały grzebać w śmieciach, a po prostu wyjmowały potrzebne im jedzenie z czystej „nanma maram”. Pomysł Minu Pauline okazał się na tyle inspirujący, że inne restauracje zaczęły go powielać. Pozostaje mieć nadzieję, że Pauline znajdzie naśladowców nie tylko w Indiach, ale też na całym świecie.

.Pappadavada/Facebook.
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną