To radosny dzień dla polskiej gospodarki. Udowadniamy wszystkim niedowiarkom, którzy nie wierzyli w to, że w naszym kraju może powstać jeszcze zakład górniczy, że właśnie w Polsce można otworzyć nową kopalnię” – mówiła kilka tygodni temu w Jaworznie Beata Szydło. Autor piszący jej przemówienie wykazał się poczuciem humoru i znajomością twórczości Stanisława Barei, bo zainspirował się słynną filmową frazą: „To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom”.
Skojarzenie dotyczy nie tylko języka, ale i realiów, bo pani premier nie inaugurowała budowy nowej kopalni, a jedynie szybu w jednym z najstarszych zakładów górniczych, w Kopalni Sobieski należącej do koncernu Tauron. Szyb Grzegorz – miś na skalę naszych możliwości – to szyb wydechowy. Ma służyć przede wszystkim do wentylacji wyrobisk. Internauci kpili więc niemiłosiernie. Uważali, że jako była burmistrz miasteczka, w którym działa kopalnia, powinna umieć odróżnić szyb od zakładu górniczego.
W tym samym czasie amerykańska opinia publiczna bawiła się podobną wpadką prezydenta USA Donalda Trumpa. On też jest węglowym entuzjastą, ale – co zawsze podkreśla – tylko amerykańskiego „czystego węgla”. Inne są brudne, zwłaszcza chiński, i to one niszczą klimat. Dlatego wziął udział w rozpoczęciu budowy kopalni w Pensylwanii. Przemawiając, w górniczym kasku na głowie, mówił, że Ameryka kończy wojnę z „pięknym, czystym węglem”. Tłumaczył jednocześnie, na czym ta czystość polega: „w tej kopalni będą wydobywać węgiel i go czyścić”. Słuchacze z trudem zachowywali powagę, bo pojęcie czystego węgla nie oznacza szorowania urobku, ale zaawansowane technologie jego przeróbki lub spalania ograniczające zanieczyszczenie środowiska.