Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

W kogo bije RODO

RODO na łapu-capu

Firmy czekały na polską ustawę, a gdy zorientowały się, że 25 maja RODO i tak wejdzie w życie, było już za późno na uniknięcie chaosu. Tymczasem okres przejściowy na przygotowanie się do RODO wynosił aż dwa lata. Firmy czekały na polską ustawę, a gdy zorientowały się, że 25 maja RODO i tak wejdzie w życie, było już za późno na uniknięcie chaosu. Tymczasem okres przejściowy na przygotowanie się do RODO wynosił aż dwa lata. Westend61 / Getty Images
Chaos w firmach, lawina maili i raj dla oszustów – to efekty fatalnego wprowadzania przez rząd nowych przepisów, mających chronić nasze dane osobowe.
Część amerykańskich stron internetowych stała się dla Europejczyków niedostępna. Swoje witryny zablokowały np. „Los Angeles Times”, „Chicago Tribune” i szereg sklepów internetowych.PantherMedia Część amerykańskich stron internetowych stała się dla Europejczyków niedostępna. Swoje witryny zablokowały np. „Los Angeles Times”, „Chicago Tribune” i szereg sklepów internetowych.

Pan Marek, właściciel warszawskiej firmy zarządzającej nieruchomościami na zlecenie wspólnoty mieszkaniowej, ciężko wzdycha, pytany o RODO, czyli słynne w całej Europie unijne Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych. Przez lata zgromadził dużą bazę kontaktów do właścicieli i najemców mieszkań. To jego klienci. Jednak teraz tak naprawdę wszystkie dane należałoby usunąć albo do każdego zainteresowanego wystąpić z prośbą o pisemną zgodę.

Dla małych firm, takich jak moja, nowe wymogi są praktycznie nie do wypełnienia. Nie rozumiem, dlaczego wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe nie zostały wyłączone z tych przepisów. My przecież nikomu żadnych danych lokatorów ani właścicieli nie sprzedajemy – mówi rozżalony.

O RODO słyszał chyba każdy, kto choć czasem używa internetu i ma pocztę elektroniczną. Przed 25 maja (chwilą wejścia w życie nowych przepisów) zostaliśmy zasypani prawdziwą lawiną maili, a te od spóźnialskich firm przychodziły też w kolejnych dniach. Wszystko działo się, jak na Polskę przystało, chaotycznie i w oparach absurdu. Zamiast myśleć o tym, co RODO zmienia i jak nam może pomóc w życiu, wściekli kasowaliśmy dziesiątki wiadomości nawet bez ich otwierania.

Ale jak można było się dobrze przygotować, skoro sam rząd stosowną ustawę przepychał przez parlament w ostatniej chwili, a prezydent zdołał ją podpisać dokładnie dwa dni przed godziną zero? Nic dziwnego, że zabrakło czasu na spokojną kampanię informacyjną. Firmy czekały na polską ustawę, a gdy zorientowały się, że 25 maja RODO i tak wejdzie w życie, bez względu na narodowe przepisy, było już za późno na uniknięcie chaosu. Tymczasem okres przejściowy na przygotowanie się do RODO wynosił aż dwa lata.

Chaos, raj dla oszustów

Taka atmosfera zamętu okazała się rajem dla oszustów i naciągaczy.

Polityka 23.2018 (3163) z dnia 05.06.2018; Rynek; s. 42
Oryginalny tytuł tekstu: "W kogo bije RODO"
Reklama