Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Czy premierowi uda się odwołać Tchórzewskiego i za co on go tak nie lubi?

Czy premierowi uda się odwołać Tchórzewskiego? Czy premierowi uda się odwołać Tchórzewskiego? Adam Chełstowski / Forum
Premier Morawiecki chce odwołać ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego – ta wiadomość zelektryzowała dziś polski świat energetyki.

Doniosła o tym „Rzeczpospolita”, ale pogłoski, że Tchórzewski jest do odstrzału, krążą od dawna. Czy premierowi uda się odwołać wszechmocnego ministra i za co on go tak nie lubi?

Bo że nie przepadają za sobą, nie jest tajemnicą. „Rzeczpospolita” relacjonuje przecieki z posiedzeń rządu, na których dochodziło do spięć. Ale to nie jest jakaś szczególna sytuacja, bo w ekipie rządowej większość osób za sobą nie przepada. Konflikty na linii Tchórzewski – Morawiecki trwają już od ponad dwóch lat. Jako wicepremier odpowiedzialny za gospodarkę Morawiecki z trudem tolerował rosnącą pozycję Tchórzewskiego, który po likwidacji Ministerstwa Skarbu stał się de facto superministrem gospodarki. Podlega mu większość wielkich państwowych spółek nie tylko energetycznych i górniczych, lecz także koncerny paliwowe, gazowe i KGHM.

Górnicy zadowoleni, ale gospodarka cierpi

Tak ogromny zakres władzy przypadł Tchórzewskiemu, bo jego najważniejszym zadaniem było ratowanie górnictwa węgla kamiennego. Cała polityka energetyczna państwa została zaangażowana tylko do jednego zadania: by sfinansować deficytowe kopalnie i uchronić spokój społeczny na Śląsku. I to się udało, górnicy są zadowoleni, ale gospodarka z tego powodu cierpi.

W ostatnich tygodniach ceny energii znów poszybowały w górę i nawet nie za bardzo wiadomo, dlaczego. Wygląda jednak na to, że to skutek uboczny terapii, którą zaaplikował Tchórzewski. Tymczasem minister w ramach ręcznego sterowania ma kolejne pomysły na inwestycje, które jest w stanie wymusić na państwowych spółkach, choć ekonomicznie się nie spinają. Jak choćby budowa kolejnych elektrowni węglowych – np. Ostrołęki C, na której Tchórzewskiemu szczególnie zależy, bo to jego okręg wyborczy. Podobnie jest z budową elektrowni jądrowej, którą ostatnio forsuje, choć w przeszłości miał wątpliwości. I znów pospiesznie szuka możliwości sfinansowania inwestycji przy pomocy pieniędzy ze spółek, które jeszcze mają parę groszy i mogą się zadłużyć, jak PKN Orlen. Widać wyraźnie, że Tchórzewski może polską gospodarkę nasadzić na potężną rafę. Będziemy mieć energię, ale tak drogą, że polska gospodarka temu nie podoła. Morawiecki zaczął to dostrzegać. Dlatego odebrał Tchórzewskiemu nadzór nad Orlenem i Lotosem.

Polityka donosiła już kiedyś o dymisji Tchórzewskiego, co niektórzy nam wypominają, twierdząc, że puściliśmy plotkę, i przekonują, że teraz jest podobnie. Zwłaszcza że szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski twierdzi, że o niczym nie wie, a sam minister bagatelizuje sprawę. W tamtym przypadku z naszych informacji wynikało, że to Tchórzewski złożył na ręce premier Szydło dymisję z powodów zdrowotnych, a dymisja nie została przyjęta.

Tę wersję potwierdziły inne media, które ustaliły, że na odejście z rządu Tchórzewskiego nie zgodził się Kaczyński – głównie dlatego, że prezes nie ma dobrego zmiennika. Kiedyś za takiego uchodził Piotr Naimski, główny energetyczny strateg PiS, ale wtedy to on odmawiał objęcia stanowiska, bo ma krytyczny stosunek do ratowania górnictwa na siłę. Teraz jego pozycja w partii nieco osłabła ze względu na bliskie relacje z Macierewiczem, więc znów Tchórzewski może być niezastępowalny.

Jeśli nie Tchórzewski, to kto?

Z naszych informacji wynika, że konflikt Morawiecki – Tchórzewski ma charakter fundamentalny. Premier zorientował się, że gospodarką rządzi dziś Tchórzewski, w dużym stopniu autonomicznie realizując swoje plany. Morawiecki nie podziela wielu koncepcji energetycznych Tchórzewskiego, bo jest pod wpływem swojego doradcy dr. inż. Wojciecha Myśleckiego. Ten wrocławski naukowiec, energetyk, często jest przedstawiany jako „przyjaciel rodziny Morawieckich”, bo był działaczem Solidarności Walczącej i bliskim współpracownikiem ojca premiera. Myślecki krytycznie ocenia działalność Tchórzewskiego nie tylko w energetyce, ale i całej gospodarce. Na znak protestu przeciwko zmianom kadrowym w KGHM i zdymisjonowaniu przez Tchórzewskiego prezesa kombinatu Radosława Domagalskiego-Łabędzkiego Myślecki zrezygnował niedawno z zasiadania z radzie nadzorczej.

Dlatego niektórzy sugerowali, że Myślecki mógłby zająć ministerialny fotel zwolniony przez Tchórzewskiego, o ile do takiej dymisji dojdzie. Wydaje się, że na taki eksperyment kadrowy prezes byłby niegotowy. Pozycja Tchórzewskiego w rządzie opierała się na mocnym fundamencie partyjnym, którego brakuje nie tylko Myśleckiemu, ale i samemu Morawieckiemu.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną