Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Polskie drogi będą inteligentne

Będzie przetarg na Krajowy System Zarządzania Ruchem (KSZR)

KSZR to prawdopodobnie jeden z najważniejszych projektów infrastrukturalnych w Polsce. Ma umożliwić płynniejszą i bezpieczniejszą jazdę trasami szybkiego ruchu i autostradami. KSZR to prawdopodobnie jeden z najważniejszych projektów infrastrukturalnych w Polsce. Ma umożliwić płynniejszą i bezpieczniejszą jazdę trasami szybkiego ruchu i autostradami. prill / PantherMedia
GDDKiA w październiku rozpisze wielki przetarg na system zarządzania ruchem, który może rozładować korki i poprawić bezpieczeństwo.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w przyszłym miesiącu zamierza ruszyć z przetargami na budowę Krajowego Systemu Zarządzania Ruchem (KSZR). Szacunkowa wartość całego systemu to 700 mln zł, ale może ona ulec zwiększeniu. Ponad 500 mln (dokładnie – 123 mln euro) da Unia.

Przetargów ma być łącznie pięć – jeden na zarządzanie centralnym systemem oraz cztery regionalne, związane bardziej z budową przydrożnej infrastruktury w regionach kraju. Zwycięzca przetargu na centralne zarządzanie będzie zarządzał KSZR przez siedem lat.

KSZR jest mniej spektakularny i tańszy od wielu projektów związanych z budową nowych dróg, ale to prawdopodobnie jeden z najważniejszych projektów infrastrukturalnych w Polsce. Docelowo ma bowiem umożliwić znacznie płynniejszą, bezpieczniejszą i łatwiejszą do zaplanowania podróż. Na razie jednak zadziała na niewielu drogach – i nie wiadomo, na ile skutecznie.

Dróg nie da się budować w nieskończoność

W Polsce wciąż pozostało wiele do zrobienia w kwestii budowy szybkich dróg, czyli autostrad, dróg ekspresowych i bezkolizyjnych obwodnic miast. Drogi krajowe czy samorządowe wymagają także wartych wiele miliardów złotych modernizacji. Jednak na horyzoncie zaczyna pojawiać się docelowy kształt sieci drogowej. Realne jest założenie, że w ciągu 15 lat powstaną wszystkie najważniejsze drogi ekspresowe i autostrady.

Czytaj także: Państwo nadal bez pomysłu na płatne autostrady

Coraz bardziej widać też, że budowa nowych dróg nie rozwiązuje wszystkich problemów. Autostradami jeździ się szybciej i znacznie bezpieczniej, ale już teraz na A2 między Warszawą i Łodzią, A4 między Katowicami i Krakowem czy A1 do Gdańska (zwłaszcza latem) tworzą się często gigantyczne korki. Budowa kolejnych pasów jazdy ani nie poprawi istotnie sytuacji, ani nie jest kosztowo opłacalna.

A sytuacja będzie się pogarszać. Ruch – zarówno osobówek, jak i ciężarówek – będzie rósł choćby ze względu na wzrost gospodarczy. Jeśli do użytku wejdą samochody autonomiczne, które nie będą parkowały, to na drogach zrobi się jeszcze tłoczniej.

Do czego służą systemy zarządzania ruchem

Kraje, gdzie autostrad jest więcej, już dawno zrozumiały, że w pewnym momencie należy inwestować nie tylko w budowę nowych dróg, ale przede wszystkim w lepsze zarządzanie ruchem. Do tego służą właśnie systemy zarządzania ruchem – pozwalają wycisnąć więcej przepustowości z tej samej drogi. Np. jeśli czujniki wykryją, że za 30 kilometrów na autostradzie jest korek, mogą automatycznie obniżyć limit prędkości. Kierowcy spowolnią i zanim przejadą te 30 kilometrów, korek może się rozładować.

Czytaj także: Jak cyberprzestępcy mogą zaszkodzić kolejarzom i pasażerom

Krajowy System Zarządzania Ruchem to wiele informacji i zastosowań

Zastosowań KSRZ jest znacznie więcej. Połączenie czujników i wyświetlaczy umożliwia informowanie kierowców o zmieniających się warunkach pogodowych, korkach, wypadkach, przekazywanie ostrzeżeń innego rodzaju czy nawet lepsze informowanie o ograniczeniach prędkości, położeniu stacji benzynowych czy odległościach oraz możliwych objazdach. System może też łatwo informować kierowców ciężarówek o tym, gdzie znajdują się parkingi i czy są na nich wolne miejsca.

Z punktu widzenia państwa KSZR umożliwi zbieranie informacji o stanie infrastruktury, prognozowanie ruchu i prac utrzymaniowych, a potencjalnie także zbieranie opłat za przejazd czy wystawianie mandatów np. za przekroczenie prędkości.

Kluczowe jest jednak słowo „potencjalnie”. Sama GDDKiA przyznaje, że KSZR będzie „technicznie przygotowany” na niektóre z tych funkcji, ale nie wiadomo, ile z nich będzie realizował. W dużej mierze przez to, że pod koniec 2017 r. rząd odebrał Generalnej Dyrekcji doskonałe narzędzie do budowy KSZR, czyli zarządzanie systemem elektronicznego poboru opłat.

Czy uda się połączyć elementy ViaTOLL i KSZR?

Do listopada na zlecenie GDDKiA zarządza nim jeszcze twórca ViaTOLL, austriacki Kapsch. Potem system przejmie Inspekcja Transportu Drogowego i pracujący dla niej Instytut Łączności. Nikt nie wie, co to będzie oznaczało w praktyce, choć wszyscy spodziewają się chaosu, problemów z przejęciem bardzo skomplikowanego systemu przez instytucję, która nigdy dotąd nie zajmowała się informatyką i – w najlepszym wypadku – wstrzymania rozwoju systemu.

Czytaj także: Jak będziemy płacić za autostrady

Istniejąca już sieć bramownicy z czujnikami ViaTOLL to doskonała podstawa do budowy KSZR. GDDKiA rok temu, gdy jeszcze prowadziła przetarg na nowego operatora systemu e-myta, podkreślała, że rozbudowa systemu umożliwi integrację z KSZR. To nadal „technicznie możliwe”, ale ponieważ nikt nie wie, jak w praktyce będzie wyglądało zarządzanie e-mytem od listopada, trudno przewidywać, czy uda się te systemy zintegrować.

KSZR na początek tylko na fragmentach tras

Nawet jeśli uda się jakoś zespoić te dwa uzupełniające się systemy, to jest jeszcze drugie ograniczenie – KSZR na początku obejmie jedynie trasę S7 z Gdańska do Warszawy, A2 między stolicą a Łodzią, A1 i S1 do południowych granic oraz A4 z Wrocławia na Śląsk. To niecała jedna trzecia polskiej sieci drogowej wpisanej do unijnego systemu TEN-T. Od czegoś trzeba jednak zacząć, a tylko te drogi i tak mają 1100 kilometrów. Poza tym – na początek z KSZR skorzystają tylko niektórzy kierowcy.

Czytaj także: Skąd kolejna podwyżka opłat za przejazd na A2?

Czy GDDKiA skorzysta z doświadczeń miast z inteligentnymi systemami transportowymi?

GDDKiA może wiele nauczyć się od polskich miast, które już od kilku lat na różną skalę inwestują w inteligentne systemy transportowe (ITS). W miejskiej skali najczęściej są one wykorzystywane do informowania o korkach i dostępności miejsc parkingowych oraz do informowania o ruchu komunikacji miejskiej. Mieszkańcy miast wiedzą jednak doskonale, że niepełny, dysponujący ograniczonymi danymi ITS może nie tylko nie pomagać, ale nawet szkodzić czy irytować. Informacje o korkach, których nie ma (czy brak informacji o tych, które są), fikcyjne czasy przyjazdu tramwajów, nieczytelne informacje – wiele miast na początku wdrażania ITS-ów borykało się z tymi problemami. Żeby uniknąć ich na autostradach, dobrze byłoby wykorzystać to, co już działa (czyli e-myto) i na tej bazie powoli budować kolejne funkcje.

Czytaj także: OD przystanku DO przystanku. Czego polskie miasta nie zrobiły za euro

Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama