Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Przebrała się marka

PiS bierze się za marki własne

Szkody, jakie może przynieść ograniczenie marek własnych, mogą być ogromne. Szkody, jakie może przynieść ograniczenie marek własnych, mogą być ogromne. Igor Morski / Polityka
Jeśli PiS ograniczy sieciom możliwość sprzedaży pod ich własną marką, trzeba będzie zamknąć m.in. wszystkie sklepy IKEA. Polskie firmy nie martwią się jednak o szwedzkiego giganta, ale o siebie.
Zdaniem premiera ograniczenie marek własnych pomoże firmom rodzimym, które teraz nie mogą produkować pod własnym logo.Yves Herman/Reuters/Forum Zdaniem premiera ograniczenie marek własnych pomoże firmom rodzimym, które teraz nie mogą produkować pod własnym logo.

Rząd sam przestraszył się własnej obietnicy. Gdyby zakaz wszedł w życie przed wyborami, front sprzeciwu zapewne utrudniłby PiS utrzymanie władzy. Więc po spotkaniu międzyresortowego zespołu, który ma przygotować projekt ustawy, Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii, zaapelowała: „Proszę wierzyć w nas, w nasz rozsądek, nie zrobimy niczego, co wstrząśnie rynkiem”. Będzie jednak ciężko, bo do tej pory kiedy rząd chciał polskim firmom pomagać, zwykle im szkodził. Na przykład zakazując handlu w niedziele.

Zapowiadane przez premiera ograniczenie do 20 proc. obecności marek własnych w sieciach jest nową wersją starego, bo sprzed dwóch lat, pomysłu „polskich półek”. Sieci miały wydzielić regały, na których obecne byłyby wyłącznie polskie towary. PiS ocknął się w porę, że łamie unijny zakaz dyskryminacji towarów ze względu na ich pochodzenie, i „polskie półki” miały zostać zastąpione przez „żywność wysokiej jakości”. Powstała jednak obawa, że w niektórych asortymentach towary rodzime mogłyby na nie nie trafić. A poza tym kto miałby o tej jakości wyrokować? PiS nadal nie ustaje w wysiłkach: Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa, na spotkaniu ze spółdzielniami mleczarskimi zapewnił, że co najmniej połowa żywności sprzedawanej w sieciach będzie musiała być polska. Jak liczyć zawartość polskości w firmie na terenie Polski, zatrudniającej polską załogę, ale mającej np. zagranicznego właściciela, nie zdradził.

Najlepsze wzorce z UE

Z wypowiedzi premiera Morawieckiego wynika, że beneficjentami ustawy będą polskie firmy, które teraz nie mogą zaistnieć w świadomości konsumentów, ponieważ sieci zmuszają je do produkcji pod swoimi markami. Taką marką, która przysporzyła Biedronce wielu klientów, są pieluszki Dada.

Polityka 13.2019 (3204) z dnia 26.03.2019; Rynek; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Przebrała się marka"
Reklama