Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Rozdawali, teraz będą zabierać. PiS liczy, że wyborcy się nie zorientują

Kolejnym pomysłem kreatywnej księgowości jest sfinansowanie trzynastych i czternastych emerytur z Funduszu Rezerwy Demograficznej. Kolejnym pomysłem kreatywnej księgowości jest sfinansowanie trzynastych i czternastych emerytur z Funduszu Rezerwy Demograficznej. Forum
Zamiast psuć państwo, rząd mógłby po prostu podnieść podatki, ale nie ma odwagi. Liczy, że w tym, ile nam zabiera, zorientujemy się dopiero, gdy już wygra ostatnie wybory.

Prawo i Sprawiedliwość usiłuje przekonać Polaków, że realizuje obietnice wyborcze bez podwyższania podatków. Będzie więc nas bić po kieszeni, podwyższając akcyzę, składki na ZUS czy sięgając do Funduszu Rezerwy Demograficznej, ale nie podnosząc stawek PIT. Rządowi brakuje pieniędzy i zamierza wyciągnąć je z naszych kieszeni bez zmieniania systemu podatkowego, za to psując państwo i nie pytając obywateli o zdanie.

Akcyza wyższa nawet o 10 proc.

Od nowego roku wzrosną ceny wyrobów alkoholowych oraz papierosów, ponieważ rosną stawki akcyzy. Jeszcze niedawno rząd zapowiadał, że o 3 proc., teraz przedstawił projekt z podwyżką 10 proc. Nie po to jednak, żeby obywatele rezygnowali z używek, ale żeby zarobić na tej operacji 1,7 mld zł rocznie. Nie jest to jednak pewny zarobek – dotknięte coraz wyższą akcyzą branże obawiają się wzrostu szarej strefy oraz przemytu. Ich opinią rząd się jednak nie przejmuje.

Składki na ZUS jak podatek

Nie przejmuje się też protestami organizacji przedsiębiorców, protestujących przeciwko zniesieniu limitu płacenia kładek na ZUS. Obecnie płaci się je do wysokości zarobków nieprzekraczających 30-krotności średniej płacy rocznie. Od stycznia limit ma być zniesiony. Teoretycznie dobrze zarabiającym osobom powinno to dawać w przyszłości bardzo wysokie emerytury, ale nikt w to nie wierzy. Składki emerytalne zaczyna się w Polsce traktować jak podatek, co psuje cały system emerytalny. Nikt się tym jednak nie martwi. Rząd bowiem szuka kasy.

Czytaj także: PiS funduje przedsiębiorcom regulacyjny zawrót głowy

PiS liczy, że rocznie do ZUS wpłynie z tego tytułu ponad 7 mld zł więcej, co też może okazać się nieosiągalne. Osoby najlepiej uposażone zrezygnują bowiem z etatów i przejdą na samozatrudnienie, na którym będą płacić składki na ZUS o wiele niższe. Wtedy zapewne rząd weźmie się także do samozatrudnionych, podnosząc im składki i podatki. Ci najbogatsi płacą bowiem 19-procentowy liniowy PIT, więc do wzięcia – teoretycznie – jest jeszcze spora kasa. Przedsiębiorcy, którzy popierali PiS, zaczynają się już orientować, że znaczna część obietnic wyborczych zostanie sfinansowana ich kosztem.

Gowin się przeliczył

Przeciwko zniesieniu limitu protestuje więc partia Jarosława Gowina, który mógł liczyć na głosy części przedsiębiorców. Teraz je traci. Gowin z 18 posłami w Sejmie był pewien, że w wyniku jego protestu rząd zrezygnuje z likwidacji limitu, chyba się jednak przeliczył. Projekt złożyła grupa posłów reprezentowana przez Marcina Horałę z PiS, więc nie musi być on konsultowany. Nikt nie ma wątpliwości, że został z władzami partii dokładnie uzgodniony.

Czytaj także: Morawiecki przekonał Dudę, weta ws. zniesienia 30-krotności nie będzie

13. i 14. emerytury z Funduszu Rezerwy Demograficznej

Kolejnym pomysłem kreatywnej księgowości jest sfinansowanie trzynastych i czternastych emerytur z Funduszu Rezerwy Demograficznej. Składaliśmy się na niego, aby było z czego dopłacać do emerytur, gdy dziura w ZUS stanie się zbyt duża na skutek wzrostu liczby emerytów i kurczenia się rzeszy pracujących. FRD jest bardzo potrzebny, bo osób płacących składki ubywa, ale – jak widać – rząd się tym nie przejmuje. Do wygrania są bowiem jeszcze wybory prezydenckie, a w kasie FRD na razie są pieniądze, więc można je zużyć do osiągnięcia doraźnych celów politycznych, nie martwiąc się o to, że nie po to były gromadzone.

Czytaj także: Co czeka obecnych i przyszłych emerytów? Przewodnik po zmianach 2019/2020

Podnieść podatki, zamiast psuć państwo?

Rząd mógłby po prostu podnieść podatki, zamiast psuć państwo, ale się tego boi. Polacy zobaczyliby bowiem, że aby rozdać pieniądze, musi je najpierw zabrać, często tym samym ludziom. PiS liczy więc, że zorientujemy się później, kiedy już wygra ostatnie wybory.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną