Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Bramkarz, który nie puszcza

Jak osłabić cyfrowych gigantów

Dziś na celowniku znalazł się Google, Facebook, Amazon i Apple będą prawdopodobnie następni. Dziś na celowniku znalazł się Google, Facebook, Amazon i Apple będą prawdopodobnie następni. Lucy Nicholson/Reuters / Forum
Covid nie popsuł interesów cyfrowych gigantów technologicznych, zyski rosną, ale nie wszystko idzie po ich myśli. Już nawet w Stanach Zjednoczonych coraz głośniej wraca pomysł ich opodatkowania.
Wszyscy technologiczni giganci przestrzegają żelaznej zasady: wzajemne spory załatwiać po cichu i nie angażować do tego rządów. Wszyscy technologiczni giganci przestrzegają żelaznej zasady: wzajemne spory załatwiać po cichu i nie angażować do tego rządów.

Zakusy na cyfrowych gigantów potwierdziła kampania prowadzona przed wyborami prezydenckimi w USA, podczas której obie główne partie nie szczędziły krytyki najpotężniejszym firmom świata. Po wielomiesięcznych pracach komisji Izby Reprezentantów Demokraci przedstawili w październiku raport atakujący „wielką czwórkę” – koncerny Alphabet (właściciela wyszukiwarki Google), Amazon, Facebook i Apple (tak zwana GAFA). Zdaniem Demokratów firmy te mają dziś niemal monopolistyczną pozycję w skali globu i tak gigantyczny wpływ na nasze życie, że muszą być wreszcie podzielone na mniejsze części. Ponad 100 lat temu amerykańskie władze w ten właśnie sposób rozbijały monopole stalowe, naftowe czy kolejowe. Demokraci chcieliby powtórzyć ten zabieg.

Dla Republikanów aż taka ingerencja w wolny rynek to przesada, ale i oni mocno krytykują technologicznych mocarzy. Republikańskim politykom z kolei najbardziej przeszkadzają serwisy społecznościowe, takie jak Facebook i Twitter, które ich zdaniem dyskryminują konserwatywnych użytkowników i znacznie częściej blokują kontrowersyjne treści prawicowej niż lewicowej proweniencji. Republikanie przyznają, że „wielka czwórka” zbyt mocno się rozpycha, a krótko przed wyborami Departament Sprawiedliwości razem z jedenastoma stanami skierował do amerykańskiego sądu pozew przeciw właścicielowi Google’a. Oskarża w nim koncern Alphabet o naruszanie zasad konkurencji. Największy sprzeciw wzbudza wypłacanie przez Alphabet ogromnych pieniędzy firmom sprzedającym smartfony i twórcom przeglądarek internetowych za ustawianie wyszukiwarki Google jako domyślnej. Z tego powodu mniejsi dostawcy oprogramowania nie mają szans na nawiązanie walki z potentatem.

Mnóstwo do stracenia

Pozew Departamentu Sprawiedliwości przypomniał o podobnej walce toczonej 20 lat temu, gdy na celowniku ówczesnych amerykańskich władz znalazł się Microsoft, wówczas zdecydowanie najpotężniejszy koncern informatyczny, który za wszelką cenę promował swoją przeglądarkę Internet Explorer.

Polityka 46.2020 (3287) z dnia 08.11.2020; Rynek; s. 49
Oryginalny tytuł tekstu: "Bramkarz, który nie puszcza"
Reklama