Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Szczepienia bez znieczulenia. Testowanie systemu na 80-latkach

Zapisy na szczepienia w Poznańskim Ośrodku Specjalnych Usług Medycznych Zapisy na szczepienia w Poznańskim Ośrodku Specjalnych Usług Medycznych Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta
Ofiarą nieprzygotowania programu szczepień padają osoby najsłabsze, które miały być uprzywilejowane. Skazano je na poruszanie się po omacku po nieprzyjaznej rzeczywistości.

Wszystkie niedoróbki Narodowego Programu Szczepień odczuli jako pierwsi najstarsi seniorzy. Z największym trudem poruszający się po nieprzyjaznym systemie publicznej opieki zdrowotnej, który przy tej okazji postanowił się w przyspieszonym tempie informatyzować. Wielu nie było w stanie się w tym wszystkim połapać. W centralnym kalendarzu wystawiono 1,5 mln terminów szczepień – od 25 stycznia do końca marca. W połowie piątku 15 stycznia zajętych było już 128 tys.

Czytaj też: Narodowe wyszczepianie: kto, gdzie, kiedy?

Problemy z internetem i telefonami

Trudności z zarejestrowaniem się mieli nawet ci, którzy wcześniej założyli Internetowe Konto Pacjenta. To przez nie – jak zapowiadano – można się zapisać na szczepienie. Jeszcze w czwartek posiadacze IKP, 9 mln osób, nie znajdowali jednak na swoich kontach żadnej informacji, jak mają się do tego zabrać. Okazało się, że samo IKP nie wystarczy, musi być jeszcze tzw. profil zaufany. Profil zaufany jest też konieczny w przypadku e-rejestracji przy pomocy strony pacjent.gov.pl. Przy kolejnym informatycznym wyzwaniu wielu 80-latków po prostu odpadło.

Drugim kanałem miała być infolinia 989. W ciągu pierwszej godziny od uruchomienia odnotowano na nią aż 84 tys. telefonów. Dzwonić mógł każdy, niezależnie od wieku, nic więc dziwnego, że wielu seniorów 80 plus dodzwonić się nie mogło. Ten kanał rejestracji seniorów po prostu zawiódł, co przecież łatwo było przewidzieć. Wystarczyło uruchomić więcej telefonów, czego jednak nie zrobiono. Wiele starszych osób po prostu doszło więc do wniosku, że trzeba osobiście pofatygować się do przychodni – im wcześniej, tym lepiej. Kolejki zaczęły ustawiać się jeszcze w nocy.

Czytaj też: Jak powinna działać sprawiedliwa kolejka

Nie każda przychodnia szczepi

Nie wszyscy sprawdzili, czy przychodnia, w której mają swojego lekarza pierwszego kontaktu, jest jednocześnie jednym z 6 tys. punktów szczepień przeciwko covid. Dowiadywali się o tym często po kilku godzinach czekania na mrozie, w momencie otwarcia przychodni. Nie wszyscy byli świadomi, że trzeba najpierw sprawdzić w internecie. O cyfrowo wykluczonych nikt jednak nie pomyślał. Publiczne lecznictwo jest tylko dla młodych?

Nie wolno zwalać winy za złą organizację systemu na niezaradnych seniorów, skoro kiepsko się w nim poruszają także jego twórcy. Punkty szczepień żmudnie przygotowywały grafiki terminów, które mogą wybrać zainteresowani, więc można je było wcześniej zawiesić w internecie. Ale system w czwartek po południu ciągle nie był gotowy, grafiki pojawiły się dopiero późnym wieczorem. I to wcale nie wszystkich punktów, zaledwie 4787.

Czytaj też: Ślimacze tempo szczepień. Co poszło nie tak?

Jak? Gdzie? Kiedy? Konkretów brak

Nawet jeśli seniorzy ustawili się w kolejce do przychodni, która jest jednocześnie punktem szczepień, często dowiadywali się, że... już nie ma wolnych terminów. Każdy punkt, bez względu na to, ilu chętnych się do niego ustawi, dostanie tylko 30 dawek na tydzień. I ten w obleganych przez chętnych wielkich miastach, i np. na Podlasiu, gdzie ludzie pod wpływem propagandy antyszczepionkowców są szczepieniom niechętni. Może po jakimś czasie to się zmieni, ale na razie nie.

Szef NFZ radzi więc 80-latkom, dla których już pierwszego dnia rejestracji zabrakło w najbliższych tygodniach wolnych terminów, aby udali się do któregoś ze szpitali tymczasowych, które pewnie mają jeszcze wolne miejsca. Jak się dowiedzieć, które je mają? Czym różnią się szpitale tymczasowe od węzłowych? Jak je znaleźć? Trzeba dzwonić na infolinię. Zakrawa to na kpinę wobec tych ludzi, spośród których wielu ma kłopoty z poruszaniem się.

A co mają zrobić ci, którzy nie są mobilni? Jak mają się dostać do punktów szczepień? Odpowiedzialny za szczepionki minister Michał Dworczyk jak tłumaczący się uczeń wskazuje: „to nie ja, to kolega”. Trzeba pytać w samorządach lokalnych, są przecież takie zespoły mobilne. Ma też osoby niemobilne dowozić straż pożarna. Czym? Jak? Jak to załatwić? Konkretnej odpowiedzi brak. Takimi drobiazgami twórcy programu szczepień najwyraźniej nie zawracają sobie głowy.

Czytaj też: Pod górkę ze szczepieniami

Co z pacjentami DPS?

Brakuje też odpowiedzi na pytanie o jeszcze poważniejszym ciężarze gatunkowym. Za kilka dni mobilne zespoły lekarzy i pielęgniarek ruszą do domów pomocy społecznej. To bardzo dobry pomysł. Ale lekarze już teraz pytają z niepokojem: zaszczepić można tylko osoby, które świadomie podpiszą na to zgodę. Wielu wiekowych pensjonariuszy, z których część ma demencję, część chorobę Alzheimera, takiej świadomej zgody nie będzie w stanie udzielić. Czy mamy ich szczepić, czy pozostawić niezaszczepionych, nieodpornych na atak wirusa? – pytają lekarze. Kto poniesie odpowiedzialność prawną? To nie jest nadmierna ostrożność, ale umiejętność przewidywania skutków. Nietrudno przewidzieć, że antyszczepionkowcy mogą taką sytuację wykorzystać.

Ofiarą nieprzygotowania systemu padają osoby najsłabsze, które miały być przez niego uprzywilejowane. Tymczasem skazano je na bezradne poruszanie się po omacku po nieprzyjaznej rzeczywistości. Na nich, bez znieczulenia, testuje się wszystkie niedoróbki, których ujawnia się coraz więcej. Uprzywilejowani zostali natomiast prokuratorzy. Rada Ministrów uznała, że będą mogli się szczepić w I grupie razem z seniorami, służbami mundurowymi czy nauczycielami.

Czytaj też: Szczepionka na koronawirusa nie dla dzieci. Dlaczego?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną