Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Stopy procentowe wciąż za niskie. A ceny szaleją

Stopy procentowe wciąż są za niskie. Stopy procentowe wciąż są za niskie. Michal Jarmoluk / StockSnap.io
Podwyżka stóp procentowych jest zbyt skromna i mocno spóźniona. Pokazuje jednak, w jak poważnej sytuacji się znaleźliśmy.

Wczorajsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej pokazuje, że gremium to nie ma żadnej spójnej strategii, jak walczyć z coraz bardziej dotkliwą dla Polaków drożyzną. Przez ostatnie miesiące słyszeliśmy od części członków Rady z prezesem Narodowego Banku Polskiego na czele, że inflacja w naszym kraju jest przejściowa, ma źródła zewnętrzne i podwyżka stóp problemu nie rozwiąże. Przeciwnie, zagrozi kondycji gospodarki. Jednak teraz RPP, ponaglana przez samego premiera Morawieckiego, zdecydowała niespodziewanie o podniesieniu stopy referencyjnej z poziomu 0,1 do 0,5 proc. Czy to nagła zmiana strategii, czy tylko próba pokazania, że Rada jednak nie śpi i widzi cenowe szaleństwo, którego wszyscy doświadczamy? Przekonamy się w kolejnych miesiącach.

Czytaj też: Cenowa polka galopka. Inflacja zjada pensje i oszczędności

Stopy procentowe nie dość wysokie

Na razie ten krok ma znaczenie bardziej psychologiczne niż faktyczne, bo stopy w Polsce wciąż są bardzo niskie w zestawieniu z inflacją, która dochodzi już do 6 proc. w skali roku. Warto również spojrzeć, co dzieje się w krajach sąsiednich, których gospodarki są na porównywalnym poziomie rozwoju i które mają własne waluty. Czesi, gdzie inflacja jest niższa od polskiej, podnieśli już podstawową stopę do 1,5 proc. Natomiast Węgrzy, walczący z nami o niechlubny tytuł lidera drożyzny w Unii Europejskiej, cykl podwyżek stóp rozpoczęli znacznie wcześniej – teraz stopa referencyjna wynosi tam 1,65 proc.

Istotne podniesienie stóp procentowych mogłoby przede wszystkim nieco ostudzić gorączkę na rynku nieruchomości. O ile stopy rzeczywiście nie sprawią, że przestanie drożeć paliwo, prąd czy gaz, to akurat na ceny domów i mieszkań wpływ mają ogromny. Wczorajsza decyzja RPP w niewielki sposób zmieni raty płacone przez kredytobiorców (dla kredytu o wartości 250 tys. zł będzie to o ok. 50 zł więcej miesięcznie, dla kredytu półmilionowego ok. 100 zł więcej). Nie zatrzyma również odpływu pieniędzy z zupełnie nieatrakcyjnych lokat na rynek nieruchomości, by kupować mieszkania w celach inwestycyjnych.

Czytaj też: Podatkowe pomysły rządu ugodzą w wynajem mieszkań

Glapiński traci kontrolę

Prawda jest taka, że RPP, kontrolowana przez nominatów PiS, całkowicie straciła kontrolę nad eksplozją cen w Polsce. Weszliśmy w okres niebezpiecznej spirali – pracownicy żądają od pracodawców coraz wyższych podwyżek, a ci często muszą spełniać te oczekiwania, bo nie będą mogli znaleźć chętnych na ich miejsce. Rząd zaś, aby utrzymać poparcie, zwiększa transfery przede wszystkim do kluczowych dla siebie grup elektoratu, jak emeryci.

W takim krajobrazie drobna korekta stóp procentowych ma niewielkie znaczenie. Czekamy na kolejne decyzje RPP, które jak poprzednia są bardzo trudne do przewidzenia. Rada może i żadnej strategii nie ma, ale chyba wczoraj doszła do wniosku, że musi coś zacząć zrobić.

Czytaj też: Ceny na dopalaczach

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną