Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Z fuzji w stopę

Z fuzji w stopę. Dlaczego Orlen wchłania Lotos

Rafineria Lotos w Gdańsku. Rafineria Lotos w Gdańsku. Mateusz Włodarczyk / Forum
Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen, postanowił wyprzedać sporą część rynku paliwowego i wprowadzić na nim konkurencję. To pierwszy od lat wielki plan prywatyzacji polskiego sektora naftowego. Ciekawe, jaki jest cel tej operacji?
Daniel ObajtekRobert Neumann/Forum Daniel Obajtek

Daniela Obajtka takie pytanie denerwuje. Tu chodzi o fuzję Orlenu i Lotosu, dwóch państwowych spółek paliwowych – przekonuje. Przez lata ze sobą konkurowały, choć był to absurd, bo przecież obie są kontrolowane przez Skarb Państwa. Państwo ma walczyć samo ze sobą, tracąc pieniądze? Trzeba połączyć obie spółki, bo wtedy łatwiejsza stanie się realizacja strategii zeroemisyjności. – To my jako pierwsi zadeklarowaliśmy, że będziemy zeroemisyjni – emocjonuje się prezes Orlenu. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że popyt na paliwa płynne będzie malał. Dlatego stajemy się koncernem multienergetycznym, specjalizującym się w nisko- i zeroemisyjnej elektroenergetyce, paliwach alternatywnych. Po to przejęliśmy Energę, a teraz prowadzimy fuzję z Lotosem. A potem jeszcze przyłączymy PGNiG. Bo PGNiG nie odpuszczę!

Irytujący Lotos

Pragnienie przejęcia Grupy Lotos to naturalna skłonność każdego prezesa PKN Orlen. Już sam fakt istnienia mniejszego konkurenta, który rozpycha się na rynku, dla szefa Orlenu jest irytujący. Wiedzą o tym dobrze wszyscy poprzednicy Obajtka, którzy musieli rywalizować z Pawłem Olechnowiczem, twórcą i wieloletnim prezesem Lotosu. Oni przychodzili i odchodzili w rytm kolejnych politycznych zmian, a Olechnowicz jakimś cudem trwał latami na stanowisku, przekształcając gdańską rafinerię w jeden z najnowocześniejszych i najwydajniejszych zakładów produkujących paliwa w Europie. Za te dokonania PiS uhonorował go w swoim stylu, nie tylko z marszu go zwalniając, ale też fundując mu „ścieżkę zdrowia”: oskarżenia, aresztowania, przesłuchania. Oczywiście tylko po to, by go upokorzyć, za co Skarb Państwa musiał potem zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych odszkodowania, zasądzonych za bezprawne szykany.

Polityka 4.2022 (3347) z dnia 18.01.2022; Rynek; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Z fuzji w stopę"
Reklama