Trans Polonia kupiła właśnie holenderską firmę logistyczną Nijman/Zeetank za ok. 150 mln zł. Jak przez ponad 20 lat naszego członkostwa w Unii Europejskiej zmieniało się postrzeganie polskich firm w Europie Zachodniej?
Dość szybko otworzyły się na nas duże firmy produkcyjne z tamtych krajów, działające w sposób otwarty i elastyczny. Zrozumiały, że po rozszerzeniu UE mają dzięki nam większą ofertę usług serwisowych, dotyczących np. logistyki czy magazynowania. Nie miały oporów przed zlecaniem nam różnych zadań, jeśli uznawały nasze propozycje za korzystne dla siebie. Inaczej sytuacja wyglądała w przypadku mniejszych firm, produkujących głównie na rynek lokalny. Było im trudno sobie wyobrazić, że może ich obsługiwać kontrahent z Polski. To też się oczywiście zmienia, ale zdecydowanie wolniej.
Teraz polskie firmy zaczynają przejmować zachodnich graczy. Jaka jest reakcja w starych krajach członkowskich?
Na pewno mamy tam do czynienia z dużym zaskoczeniem, to nie odbywa się naturalnie. Wciąż pokutują stereotypy. Polacy są postrzegani jako ci od prostych prac obsługowych. Zdarza się, że nawet po przejęciu dotychczasowi właściciele widzą się w roli lepiej zorientowanych w biznesie i nadal chcą decydować. Niektórym trudno się pogodzić z faktem, że polski kapitał może być silny, a nasze firmy mają coraz częściej możliwości, aby przejmować tamtejsze spółki.
Dlaczego zatem udaje się realizować takie transakcje jak ta ogłoszona niedawno przez Trans Polonię?
Przede wszystkim dlatego, że zmienił się świat. Przez lata obowiązywał w wielu firmach średniej wielkości model tradycyjnej sukcesji. Zarządzanie przechodziło z pokolenia na pokolenie w ramach rodziny. Jednak teraz dzieci, często znakomicie wykształcone, podróżujące po świecie, nie chcą już przejmować zarządzania firmą po rodzicach. Mają inne plany, nie są gotowe na takie poświęcenie, zamierzają korzystać z dobrobytu wypracowanego przez poprzednie pokolenia. I właściciele dochodzą do wniosku, że muszą znaleźć kupca na swój biznes. Tu jest szansa dla nas.
Co we współczesnym biznesie decyduje o powodzeniu tak skomplikowanego procesu jak przejęcie międzynarodowego przedsiębiorstwa?
Proces negocjacji jest zawsze długi i wielofazowy. Pracuje nad nim zespół specjalistów – ekonomistów i prawników. Ważne jest przekonanie strony sprzedającej, że ma się wizję i pomysł na przyszłość. Ludzie, którzy tworzą przedsiębiorstwa przez całe życie, pragną dla nich dobrej przyszłości, nawet bez ich udziału. W przypadku ostatniej transakcji przekonaliśmy sprzedającego, że działalność Nijman/Zeetank będzie kontynuowana na dotychczasowych zasadach. Jako inwestor branżowy zapewniamy również dostępność pracowników, co w naszej branży jest dzisiaj ogromnym wyzwaniem. My jednak mamy własną szkołę kierowców – specjalistów od ładunków niebezpiecznych. Pomagamy zdobyć niezbędne uprawnienia, zapewniamy nowoczesny sprzęt i atrakcyjne wynagrodzenie. Ponadto w sposób wiarygodny wykazaliśmy wiele synergii połączonych interesów, co wzmacnia całą grupę kapitałową. Plan i pomysł został szczegółowo opracowany, przedstawiony i uzgodniony. Zbudowane zostało zaufanie i akceptacja. Osobiście bardzo się z tego cieszę.
Kiedyś patrzyliśmy na firmy z Europy Zachodniej z podziwem nie tylko dlatego, że miały znacznie więcej kapitału od nas, ale także ponieważ uchodziły za bardzo wydajne w porównaniu z polskimi. Jak jest dzisiaj?
Z pewnością nie musimy mieć żadnych kompleksów. Przeciwnie, obserwuję obniżenie etosu pracy na Zachodzie, np. w Niemczech. Teraz to my możemy służyć za wzór dla innych. Trans Polonia ma spółkę zależną w Zagłębiu Ruhry i z doświadczenia wiemy, że znalezienie do pracy ludzi kompetentnych i naprawdę zaangażowanych jest tam dzisiaj bardzo trudne. My wyprzedziliśmy tamtejsze firmy także, jeśli chodzi o wiedzę. Mamy lepszych specjalistów od informatyki, zarządzania, planowania. Jesteśmy lepiej zorientowani, jak funkcjonuje wspólny rynek, a do tego elastyczni. Widzimy, że świat się zmienia i nie wolno stać w miejscu. Na Zachodzie często dominuje, o dziwo, myślenie: po co modyfikować coś, co zawsze jakoś funkcjonowało. Mam nadzieję, że wykorzystamy tę wielką dynamikę polskiego biznesu.
Czy zatem wszystko działa u nas już idealnie?
Z pewnością nie. Na pewno musimy poprawić jakość kształcenia w naszych szkołach w zakresie języków obcych. Biegła znajomość angielskiego powinna być standardem nie tylko wśród osób, których rodzice płacą za dodatkowe kursy. To musi zapewniać publiczny system edukacji. Warto inwestować w naukę niemieckiego, bo zachodni sąsiad to nasz wielki partner biznesowy. Lepsze umiejętności językowe na pewno poprawiłyby naszą produktywność. Zwłaszcza, że na rynkach zachodnich, na których działamy, znajomość kilku języków jest wśród pracowników standardem.
A co z kwestią deregulacji, odmienianej dzisiaj w Polsce przez wszystkie przypadki?
Z pewnością są branże, jak nasza (przewóz ładunków niebezpiecznych), w której regulacje są potrzebne. Jednak generalnie funkcjonujemy w gospodarce przeregulowanej, co utrudnia nasz rozwój. Wspomniałbym też o rosnącym poziomie fiskalizacji. Przedsiębiorstwa płacą coraz więcej danin, co obniża naszą konkurencyjność. Owszem, wchodzimy coraz śmielej na rynki zachodnie, ale wciąż potrzebujemy czasu, aby rosnąć, aby się rozwijać. Tymczasem coraz większe obciążenia nas hamują. Wspomnę tylko o trzech z nich: rosnących szybko opłatach za drogi, coraz wyższych kosztach pracy oraz braku dopłat do hurtowego zakupu paliw. Przewaga po stronie kosztów, jaką mieliśmy w przypadku konkurowania z firmami zachodnimi, znika. Oczywiście jest to proces naturalny, ale moim zdaniem przebiega za szybko.
Czy po przejęciu i integracji Nijman/Zeetank planuje pan kolejne podobne operacje?
Z pewnością tak. Chcielibyśmy w ciągu najbliższych 10 lat dołączyć do naszej grupy kolejne dwie lub trzy inne spółki zachodnioeuropejskie. Naszym atutem jest nie tylko szybszy rozwój gospodarczy Polski w porównaniu z Europą Zachodnią, ale też zmiana wizerunku naszego kraju. Pomagają w tym spektakularne sukcesy biznesowe, np. debiut InPost na giełdzie w Amsterdamie, ale także rosnące znaczenie Polski w polityce międzynarodowej i ostatnia prezydencja naszego kraju w Radzie Unii Europejskiej. Jeśli będziemy postrzegani jako coraz ważniejszy i bardziej wiarygodny partner, skorzystają na tym też polskie firmy. Mogą dziś zaoferować zachodnim spółkom szansę nie tylko na rozwój, ale też na odbudowę etosu pracy. Dobrobyt, do którego doszły zachodnie społeczeństwa, nie jest dany raz na zawsze. My dziś staramy się go osiągnąć, co udaje nam się coraz lepiej. Zachód powinien pamiętać, że nie da się go utrzymać bez zaangażowania i innowacyjności. Tych na pewno nie brakuje polskim firmom.
Polacy budują europejską firmę, opierając strategię na międzynarodowych przejęciach.
Trans Polonia to polski operator transportowo-logistyczny, działający w różnych krajach europejskich. Od wielu lat spółka jest jednym z czołowych podmiotów na rynku przewozu towarów niebezpiecznych. Trans Polonia, notowana od 2008 r. na warszawskiej giełdzie, podpisała w czerwcu umowę nabycia holenderskiej grupy logistycznej Nijman/Zeetank. Firma ta jest renomowanym dostawcą rozwiązań logistycznych dla płynnych surowców i szkła oraz jednym z kluczowych przewoźników w europejskiej branży transportu ADR – materiałów niebezpiecznych. Holenderska firma działa na wielu rynkach europejskich, zwłaszcza w krajach Beneluksu, Polsce i Wielkiej Brytanii. Łączna wartość przejęcia została ustalona na kwotę 34,9 mln euro (ok. 150 mln zł) i jest kolejną transakcją zakupu innego przedsiębiorstwa realizowaną przez Grupę Trans Polonia.
Przejęcie Nijman/Zeetank, który specjalizuje się w transporcie intermodalnym chemikaliów na terenie Europy, jest kluczowe dla dalszego rozwoju Grupy Trans Polonia. Po połączeniu flota grupy przekroczy tysiąc specjalistycznych pojazdów cysternowych, stając się jedną z największych w Europie. Dodatkowo dzięki bezpośredniemu dostępowi do przeładunków w porcie Rotterdam i bazie logistycznej zlokalizowanej bezpośrednio przy porcie, firma wzmocni kompetencje w transporcie intermodalnym płynnych surowców chemicznych, głównie na terenie Europy Zachodniej. Jednym z ważnych atutów Nijman/Zeetank jest także ogromne doświadczenie w transporcie oraz magazynowaniu szkła. Będzie to nowy segment działalności Grupy Trans Polonia.
Transakcja ta istotnie zwiększy skalę działalności polskiej firmy. Połączone przychody Nowej Grupy TPG wyniosłyby 518 mln zł w 2024 r. Zatrudnienie wzrośnie do 1,1 tys. pracowników. Liczba klientów podwoi się z obecnych 150 do 300, tak samo jak liczba własnych baz logistycznych, których obecnie będzie sześć – w Gdańsku, Sandomierzu, Düsseldorfie, Antwerpii, Rotterdamie i Manchesterze.
Materiał powstał we współpracy z TPG.