Batalia o kształt nowej ustawy ograniczającej dostępność i reklamę alkoholu jest coraz ostrzejsza. Najbardziej zagrożone czują się stacje benzynowe, bo Ministerstwo Zdrowia chce całkowitego zakazu sprzedaży napojów z procentami w takich miejscach. Reprezentująca stacje Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) próbuje za wszelką cenę ochronić ok. 5,5 tys. stacji handlujących dziś alkoholem. Co ciekawe, ma po swojej stronie Ministerstwo Energii, które krytykuje plany resortu zdrowia i powtarza argumenty właścicieli stacji: zakaz sprzedaży alkoholu (na którym dobrze zarabiają) to ryzyko wyższych cen paliw (trzeba będzie podnieść marże, aby zrekompensować sobie utracone przychody).
Czytaj także: Piwo kontra wódka kontra akcyza i zakaz reklamy. Wojna alkoholowa trwa
Bezwitrynowa sprzedaż alkoholu
POPiHN idzie zresztą jeszcze dalej: organizacja w ubiegłym tygodniu zgłosiła propozycję tzw. sprzedaży bezwitrynowej alkoholu. Oznacza to, że piwo, wino czy wódka miałyby zostać schowane za nieprzezroczystymi szybami lub w inny sposób stać się niewidoczne. Oczywiście byłyby nadal dostępne, ale trzeba by podnieść szybę czy otworzyć drzwi, aby wziąć butelkę lub puszkę. W ten sposób właściciele stacji chcą przekonać rząd, by nie zabierał im istotnego źródła zysku. Jednak ich pomysł wzbudzi na pewno spore kontrowersje w branży handlowej. Bo według POPiHN taka sprzedaż bez patrzenia miałaby dotyczyć nie tylko stacji paliw, lecz wszystkich punktów z alkoholem – od najmniejszych po największe sklepy.
Organizacja reprezentująca stacje posługuje się argumentami z zagranicy (np. Estonii) i argumentuje, że w ten sposób można nieco ograniczyć sprzedaż alkoholu, eliminując zakupy impulsowe. A równocześnie nie ogranicza się wolności gospodarczej. Oczywiście POPiHN doskonale wie, że takie rozwiązanie przyniosłoby niewielkie straty stacjom (tam raczej nie kupuje się alkoholu pod wpływem impulsu), za to byłoby dużo bardziej kosztowne dla zwykłych sklepów, gdzie podczas robienia zakupów decydujemy się również na alkohol spontanicznie. Zapewne organizacje reprezentujące sklepy nie będą zadowolone z propozycji POPiHN – także z powodu kosztów, jakie trzeba byłoby ponieść, by skutecznie zasłonić alkohol.
Czytaj także: Sejm, strefa wciąż wyjątkowo przyjazna dla wódki
Ministerstwo Zdrowia chce zmienić więcej
Resort zdrowia planuje zresztą inne, kontrowersyjne zmiany. Chodzi o całkowity zakaz reklamy piwa (także bezalkoholowego) oraz o wyeliminowanie tak popularnych dzisiaj promocji cenowych, w których często co druga butelka czy puszka jest za darmo (np. 5+5 czy 10+10). Pojawił się jeszcze jeden pomysł – to wyeliminowanie alkoholu ze strefy przy kasach. Poza tym Ministerstwo Zdrowia chciałoby zmiany etykiet na butelkach – nowe miałyby być w odcieniach szarości, pozbawione elementów wskazujących na atrakcyjność alkoholu.
Czytaj także: Każdy dodatkowy litr alkoholu na głowę to ponad 3,5 proc. więcej samobójstw
Inflacja pomysłów, efektów brak
Z jednej strony mamy już od miesięcy do czynienia z inflacją pomysłów na to, jak zmniejszyć w Polsce sprzedaż i dostępność alkoholu. A równocześnie wciąż czekamy na jakiekolwiek efekty – nie wiadomo, jak ostatecznie będzie wyglądał rządowy projekt ustawy (skoro nawet poszczególne ministerstwa nie potrafią się porozumieć) ani co zostanie z niego po sejmowych pracach. Na końcu tej drogi jest jeszcze prezydent, sympatyzujący otwarcie ze środowiskami konfederackimi, które oczywiście żadnych ograniczeń w sprzedaży czy wyższych podatków nie chcą. Ustawa bardziej radykalna z pewnością zostanie zawetowana, a projekt skromniejszy nic nie zmieni.
Lobbyści reprezentujący zarówno producentów (tradycyjnie już branża piwna i spirytusowa walczą osobno, a nie razem), jak i handlowców mają jeden podstawowy cel. Wiedzą, że jakaś ustawa powstanie, ale starają się, żeby zmieniła ona jak najmniej. W tle są ogromne pieniądze, skoro cały rynek sprzedaży alkoholu w Polsce wart jest ponad 50 mld zł rocznie. Chodzi zatem o to, aby na nowych regulacjach samemu stracić jak najmniej, za to przy okazji warto spróbować zaszkodzić konkurencji.