Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Ranking 500 największych firm 2007

Lista 500 "Polityki" 2007 r.

Kto pozostaje w gronie liderów przez cały czas, kto szybko awansował do czołówki, a kto upadł? Podsumowanie Cezarego Kowandy. Kto pozostaje w gronie liderów przez cały czas, kto szybko awansował do czołówki, a kto upadł? Podsumowanie Cezarego Kowandy.
Piętnasty, jubileuszowy ranking największych firm z sektora produkcji, handlu i usług robi nie mniejsze wrażenie niż poprzedni. Dotyczy przecież kolejnego znakomitego roku, kiedy to spółki miały rekordowe obroty i zyski, zwiększyły też zatrudnienie i inwestycje. Już dziś wiadomo, że utrzymanie tego tempa będzie niesłychanie trudne. Jeśli nie w Polsce, to przynajmniej na świecie sytuacja zmieniła się diametralnie.

Dobrych wyników tuzów polskiej gospodarki w 2007 r. spodziewali się wszyscy. Od czterech lat jesteśmy na wysokiej fali. Przez dwa ostatnie produkt krajowy brutto (PKB) rósł o 6,2-6,6 proc. rocznie, na co, zmęczeni nieustanną polityczną wojną na górze, patrzyliśmy z lekkim niedowierzaniem. Na szczęście politycy nie zdążyli w gospodarce nic popsuć.

Zarządy spółek zaś przekonały się wreszcie, że ciągle jeszcze świeże członkostwo w Unii Europejskiej otwiera przed nimi niebywałe szanse i to przynajmniej na kilkanaście lat. Efekt tego był taki, że postawa obronna i wyczekująca w większości prywatnych firm zmieniła się w aktywną i atakującą. W 2007 r. inwestycje wzrosły o 20,4 proc. (rok wcześniej o 15,6 proc.). Do Polski napłynęło blisko 14 mld euro zagranicznego kapitału i to nie tylko do handlu, stosunkowo prostej produkcji spożywczej czy mało wyrafinowanych usług. Rekordy aktywności bili producenci z branży motoryzacyjnej i elektronicznej, sprzętu gospodarstwa domowego, a także - na swoją ciągle jeszcze skromną miarę - z dziedzin nowych technologii.

Obronił się, w co wielu nie wierzyło, polski eksport. Owszem, już silna i ciągle nabierająca tężyzny złotówka ogromnie utrudniała to zadanie, ale ostatecznie przekreśliła niewiele eksportowych biznesplanów i doprowadziła do niewielu bankructw (było ich wyraźnie mniej niż w 2006 r.). Rezerwy organizacyjne i technologiczne w firmach w większości przypadków okazały się na tyle duże, że wystarczyły do zrównoważenia niekorzystnych relacji kursowych.

2007 r. był czwartym z kolei, w którym spadało bezrobocie. To był właśnie ten moment, kiedy Polska, licząc obywateli pozostających oficjalnie bez pracy, przestała być czerwoną latarnią zjednoczonej Europy. Dzisiaj, według danych Eurostatu, bezrobocie mamy jednocyfrowe, a uczucia związane z tą informacją mieszane. Bezrobocie spadło przede wszystkim dlatego, że setki tysięcy ludzi wyjechało do legalnej i lepiej płatnej pracy w Irlandii, Wielkiej Brytanii, w krajach Beneluksu, a także poza Unię. Swój udział, jakkolwiek mniejszy, miał też wzrost produkcji i nowe inwestycje. W sumie rachunki w tej dziedzinie wyraźnie się poprawiły. Jednocześnie przedsiębiorcy przez cały rok alarmowali, że ten exodus młodszych, często nieźle wykształconych, aktywnych ludzi godzi w ich plany rozwoju.

W efekcie stało się to, co po wejściu do Unii i tak było nieuniknione. W całej gospodarce szybko zaczęły rosnąć płace. W 2007 r. przedsiębiorcy narzekali na to bardziej niż na coraz wyższy kurs złotego. Z analiz ekonomicznych wynika, że w skali całego roku tempo wzrostu wydajności w większości firm było jednak szybsze od tempa wzrostu płac. To był ważny warunek, żeby miniony rok można było zapisać do udanych. Ale problem - na przyszłość - pozostał.

W drugiej połowie 2007 r. do listy trosk trzeba też było dopisać amerykański kryzys wywołany całym splotem czynników, począwszy od superkosztownej wojny w Iraku, a skończywszy na całkiem nieodpowiedzialnych zachowaniach banków i instytucji pożyczkowych w USA, zwłaszcza na rynku kredytów hipotecznych. Stany Zjednoczone to nie jest nasz najważniejszy gospodarczy partner, ale ich kłopoty i znaczne osłabienie dolara na pewno przyczyniły się do przyhamowania zachodnioeuropejskiego eksportu i ograniczenia tempa wzrostu we Wspólnocie. A to już spory problem (skoro gorzej się czuje najważniejszy partner handlowy Polski) także i dla nas.

Wszystko to razem oznacza, że w 2007 r. wielu przedsiębiorców miało zapewne mieszane uczucia. Z jednej strony było fantastycznie. W kraju niemal w każdej branży rósł popyt, ludzie wyrywali sobie mieszkania, masowo kupowali ich wyposażenie i samochody. Z drugiej - cały czas trzeba było walczyć o kontrolowanie rosnących jednak kosztów. Do zwyżki płac doszedł gwałtowny wzrost cen ropy naftowej, gazu, energii. Niektórym przedsiębiorcom z branży spożywczej zaczął sprawiać kłopoty widoczny wzrost cen surowców rolnych. Jeśli patrzy się wyłącznie na ekonomiczne wskaźniki (a i to oczywiście nie wszystkie), to w ubiegłym roku byliśmy jednak czymś w rodzaju wyspy szczęśliwości wśród gorzej prosperującego otoczenia. Powstało więc natychmiast pytanie, jak silny będzie „efekt przeniesienia" i kiedy na własnej skórze odczujemy coraz większe kłopoty innych?

Pesymiści powiadają, że to już może być 2008 r. Ciągle decydująca o światowych nastrojach Ameryka wydaje się nieobliczalna, złoty się umacnia, ceny surowców energetycznych i płace w Polsce nadal rosną, daje o sobie znać zagrożenie inflacją. Przedsiębiorcy pocieszają się, że jeśli ktoś ma się bać, to przede wszystkim ci z krajów najbogatszych, gdzie płace dużo wyższe, a tempo rozwoju i inwestycji słabsze. Ale i dla nas to będzie jednak rok niepewności.



1
5 lat Listy 500 „Polityki"


  1. Na szczycie naszego debiutanckiego rankingu za 1993 r. znalazły się przedsiębiorstwa, które dobrze znamy. Nie ma już co prawda ani ówczesnego zwycięzcy CPN Warszawa, ani Mazowieckich Zakładów Rafineryjnych i Petrochemicznych (6 miejsce), ale to przecież te firmy po wielu przekształceniach połączyły się w 1999 r. w Polski Koncern Naftowy Orlen, lidera zestawienia „Polityki" także w tym roku. W pierwszej dziesiątce listy nie brakuje Polskich Sieci Elektroenergetycznych (od 2007 r. jako Polski Koncern Energetyczny), Polskich Kolei Państwowych (choć jeszcze nie jako spółka akcyjna), Telekomunikacji Polskiej, Rafinerii Gdańskiej (teraz Lotos) ani Fiata Auto Poland.
  2. Zmieniły się oczywiście kwoty, jakimi obracają największe firmy. W 1993 r. zwycięzca miał przychody w wysokości (po uwzględnieniu denominacji) 8,2 mld zł - dziś Orlen może poszczycić się 53 mld. Aby znaleźć się na pierwszej liście, wystarczyło niecałe 59 mln, a w 2007 r. minimalne przychody to 326 mln.
  3. Wiele firm może pochwalić się bardzo dobrymi pozycjami na wszystkich piętnastu listach „Polityki". Polskie Sieci Elektroenergetyczne nigdy nie zajęły miejsca gorszego niż trzecie, choć nasz ranking wygrały tylko raz, w 1998 r., jeszcze przed powstaniem Orlenu. Także Telekomunikacja Polska należy do gigantów naszego rankingu - zaledwie raz, w 1993 r., wypadła poza pierwszą piątkę, a od dziesięciu lat jest zawsze w pierwszej trójce. Podobnie Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo nie ma się czego wstydzić - z wyjątkiem listy z 1993 r. jest w pierwszej dziesiątce, a od kilku lat nie opuszcza czwartego miejsca.
  4. Niektóre firmy ostatniego okresu nie mogą zaliczyć do udanych. Polskie Koleje Państwowe utrzymywały się na czwartym miejscu przez całe lata 90. Potem przestały się liczyć, bo wyniki grupy podawaliśmy w rozbiciu na poszczególne spółki (Cargo, Intercity, Przewozy Regionalne itp.). Od dwóch lat Grupa PKP znów udostępnia zbiorcze przychody, ale teraz wystarczają one tylko do zajęcia dziewiątej pozycji. Także Poczta Polska słabnie - ostatni raz w pierwszej dziesiątce znalazła się w 2002 r., a grozi jej nawet wypadnięcie poza drugą dziesiątkę.
  5. Piętnaście lat listy „Polityki" to również historie spektakularnych wzlotów i upadków. W tej kategorii przoduje Fabryka Samochodów Osobowych na warszawskim Żeraniu. Startowała z okolic 20 miejsca, by po przejęciu przez -Daewoo wkroczyć do pierwszej dziesiątki, zajmując w 1998 r. nawet piątą pozycję. Jednak czasy świetności nie trwały długo, bo już po dwóch latach FSO spadło na 40 miejsce, by wkrótce potem wypaść z pierwszej setki rankingu. Choć przetrwało, przejęte przez ukraińskiego inwestora po ucieczce Daewoo, nie odgrywa już większej roli na liście „Polityki" (obecnie 123 pozycja).
  6. Fiat to jedyna firma kontrolowana przez kapitał zagraniczny, która od początku jest w czołówce. W piątej edycji rankingu dołączyło do niego niemieckie Makro Cash and Carry (obecnie Metro), które od tego momentu nie opuszcza pierwszej dziesiątki, a ostatnio nawet piątki. Dobrze radzi sobie na liście również Volkswagen, występujący pod postacią dwóch spółek - VW Poznań i VW Motor Polska. Na przestrzeni lat to jedna, to druga była notowana wyżej. Ostatnio palma pierwszeństwa wróciła do VW Poznań (14 miejsce).

 

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną